„Głowa Kasandry” kultowa powieść sci-fi wreszcie na ekranie
Ewa Balana | 27 dni temuŹródło: Informacja prasowa

Lightcraft, jedno z najbardziej utytułowanych polskich studiów filmowych, rozpoczęło prace nad ekranizacją „Głowy Kasandry” – nagrodzonej Zajdlem postapokaliptycznej mikropowieści Marka Baranieckiego. W głównej roli Teodora Hornica występuje Dawid Ogrodnik, a produkcja powstaje w unikatowym modelu finansowania: z udziałem zarówno fanów, jak i inwestorów.
„Głowa Kasandry”, opublikowana po raz pierwszy w 1985 roku, to nie tylko jedna z ikon polskiej fantastyki, ale też tekst, który przez dekady kusił filmowców – bez powodzenia. Dopiero teraz, po czterech podejściach do próby ekranizacji przez innych twórców, historia Teodora Hornica trafia na wielki ekran.
Od kultowego pierwowzoru do wysokobudżetowego sci-fi
Od kultowego pierwowzoru do wysokobudżetowego sci-fi
Reżyser filmu Daniel Markowicz, który dorastał z tą książką, przyznaje, że przez lata powstrzymywały go ograniczenia technologiczne i budżetowe. Zrealizowanie postapokaliptycznego świata z rozmachem wymagało warunków, jakich w Polsce wcześniej po prostu nie było. Dziś, z doświadczeniem zdobytym przy globalnych produkcjach Netfliksa, jak „Soulcatcher” czy „Plan lekcji”, Lightcraft w końcu mierzy się z legendą.
– Dwadzieścia lat temu byśmy na tym projekcie polegli. Dziś mamy nie tylko odpowiednie środki, ale i świadomość, jak opowiedzieć tę historię – mówi.
– Dwadzieścia lat temu byśmy na tym projekcie polegli. Dziś mamy nie tylko odpowiednie środki, ale i świadomość, jak opowiedzieć tę historię – mówi.
Dawid Ogrodnik jako Teodor Hornic
W postać głównego bohatera wciela się Dawid Ogrodnik, laureat najważniejszych nagród filmowych w Polsce, znany z ról wymagających intensywnej transformacji. Aktor już rozpoczął przygotowania do roli – zarówno fizyczne, jak i emocjonalne. W rozmowie z Going. MORE powiedział:
„To, co mnie urzekło w Teodorze, to jego etos i pozycja outsidera. On nikomu niczego nie narzuca, a mimo to jego postawa jest potężna. Jako aktor czuję ogromny szacunek do tej postaci. Trenuję, ćwiczę kaskaderkę, przygotowuję się mentalnie – już teraz jestem tym bohaterem” – Dawid Ogrodnik, Going. MORE.
Między Interstellar a Kasandrą – czyli jak zrobić dobre polskie sci-fi
Markowicz zaznacza, że choć film czerpie z tradycji science fiction, najważniejsze są emocje i moralna niejednoznaczność. Teodor nie jest superbohaterem – to człowiek z krwi i kości, który ponosi odpowiedzialność za przeszłość i próbuje odkupić swoje winy.
– Widz musi poczuć, że Teodor walczy nie tylko o świat, ale też z samym sobą. Każda decyzja coś kosztuje, a konsekwencje nie są ani czarne, ani białe – tłumaczy reżyser. Kluczowe dla niego było zbudowanie filmu, który nie przytłoczy formą, lecz pozwoli widzowi zanurzyć się w emocjach – tak jak w „Arrival” czy „Diunie”.
Fabuła: samotna misja w świecie po katastrofie
Świat po wojnie nuklearnej. Cywilizacja upadła. Resztki ludzkości ukrywają się w ruinach dawnych miast. Wśród zgliszcz – samotny mężczyzna z obsesją na punkcie jednej misji: odnaleźć i unieszkodliwić ostatnią z głowic atomowych, tytułową „Głowę Kasandry”, która ma moc definitywnego zakończenia życia na Ziemi.
W postać głównego bohatera wciela się Dawid Ogrodnik, laureat najważniejszych nagród filmowych w Polsce, znany z ról wymagających intensywnej transformacji. Aktor już rozpoczął przygotowania do roli – zarówno fizyczne, jak i emocjonalne. W rozmowie z Going. MORE powiedział:
„To, co mnie urzekło w Teodorze, to jego etos i pozycja outsidera. On nikomu niczego nie narzuca, a mimo to jego postawa jest potężna. Jako aktor czuję ogromny szacunek do tej postaci. Trenuję, ćwiczę kaskaderkę, przygotowuję się mentalnie – już teraz jestem tym bohaterem” – Dawid Ogrodnik, Going. MORE.
Między Interstellar a Kasandrą – czyli jak zrobić dobre polskie sci-fi
Markowicz zaznacza, że choć film czerpie z tradycji science fiction, najważniejsze są emocje i moralna niejednoznaczność. Teodor nie jest superbohaterem – to człowiek z krwi i kości, który ponosi odpowiedzialność za przeszłość i próbuje odkupić swoje winy.
– Widz musi poczuć, że Teodor walczy nie tylko o świat, ale też z samym sobą. Każda decyzja coś kosztuje, a konsekwencje nie są ani czarne, ani białe – tłumaczy reżyser. Kluczowe dla niego było zbudowanie filmu, który nie przytłoczy formą, lecz pozwoli widzowi zanurzyć się w emocjach – tak jak w „Arrival” czy „Diunie”.
Fabuła: samotna misja w świecie po katastrofie
Świat po wojnie nuklearnej. Cywilizacja upadła. Resztki ludzkości ukrywają się w ruinach dawnych miast. Wśród zgliszcz – samotny mężczyzna z obsesją na punkcie jednej misji: odnaleźć i unieszkodliwić ostatnią z głowic atomowych, tytułową „Głowę Kasandry”, która ma moc definitywnego zakończenia życia na Ziemi.
Teodor Hornic nie jest superbohaterem – to człowiek ze złamanym sercem, uwikłany w winę
i odpowiedzialność. Wraz z dwójką towarzyszy – Walathem i Karią – przemierza skażone strefy, balansując między przetrwaniem a moralnym obowiązkiem. To opowieść o odkupieniu, etyce postapokalipsy i cienkiej granicy między determinacją a fanatyzmem.
i odpowiedzialność. Wraz z dwójką towarzyszy – Walathem i Karią – przemierza skażone strefy, balansując między przetrwaniem a moralnym obowiązkiem. To opowieść o odkupieniu, etyce postapokalipsy i cienkiej granicy między determinacją a fanatyzmem.
Autorem powieści jest Marek Baraniecki – inżynier środowiska, dziennikarz i jeden z najciekawszych głosów polskiej science fiction lat 80. „Głowa Kasandry”, wydana w 1985 roku, natychmiast stała się kultowa. Za opowiadanie o tym samym tytule Baraniecki otrzymał Nagrodę im. Janusza A. Zajdla, a utwór doczekał się adaptacji radiowej w Programie III Polskiego Radia.
Produkcja od ludzi – dla ludzi
Projekt powstaje przy typowym trybie produkcji filmowej, ale można go również wesprzeć, gdyż część finansowania pochodzi z Crowdfundingu.
– Nie chodzi o to, żeby zebrać miliony od anonimowych funduszy. Chcemy stworzyć wokół tego filmu wspólnotę – ludzi, którzy czują, że to także ich opowieść – mówi Markowicz.
Niektórzy inwestorzy pojawią się nawet jako statyści w scenach po ataku bombą neutronową.
Produkcja od ludzi – dla ludzi
Projekt powstaje przy typowym trybie produkcji filmowej, ale można go również wesprzeć, gdyż część finansowania pochodzi z Crowdfundingu.
– Nie chodzi o to, żeby zebrać miliony od anonimowych funduszy. Chcemy stworzyć wokół tego filmu wspólnotę – ludzi, którzy czują, że to także ich opowieść – mówi Markowicz.
Niektórzy inwestorzy pojawią się nawet jako statyści w scenach po ataku bombą neutronową.
Partnerami inwestycji filmu są fundusze finansowe, prywatni inwestorzy oraz Amazon Prime.
Kiedy premiera?
Zdjęcia już trwają. Po nich film wejdzie w fazę postprodukcji. Premiera planowana jest na zimę 2026. Już teraz prawa do dystrybucji obrazu zakupił Amazon Prime Video, co potwierdza jego międzynarodowy potencjał.
Kiedy premiera?
Zdjęcia już trwają. Po nich film wejdzie w fazę postprodukcji. Premiera planowana jest na zimę 2026. Już teraz prawa do dystrybucji obrazu zakupił Amazon Prime Video, co potwierdza jego międzynarodowy potencjał.
POWIĄZANIA Dawid Ogrodnik
