Film postmodernistyczny, czyli czym jest strategiczna dezorientacja?
Dominika95 | 2018-08-09Źródło: Filmosfera
Jak to jest, że jedne filmy, mimo że dobre, często nie zapisują się w naszej pamięci, a inne pamiętamy latami? Jest to w dużej mierze zasługa błyskotliwego scenarzysty, który wie, co i kiedy umieścić w scenariuszu, a później doskonale poprowadzonej narracji przez odpowiedniego reżysera. W filmie postmodernistycznym zderzają się dwa światy - twierdzenie, że wszystko już było i chęć szukania czegoś nowego. Z tej mieszanki wybuchowej i szukania “nowego” w ponowoczesności narodziła się strategiczna dezorientacja, czyli mieszanie różnych konwencji.
Czym jest mieszanie różnych konwencji? To sposób na zmianę narracji, czyli przeplatanie horroru z komedią, filmem psychologicznym z creepy itp. Chodzi o to, aby jak najbardziej utrudnić kojarzenie faktów i wymusić odpowiednie myślenie o przedmiotach. Skończyła się epoka, która w środku musiała mieć “coś”, teraz w centrum zainteresowania było “nic”. Najlepiej strategiczną dezorientację widać w filmach, “Pulp Fiction” oraz “Blue Velvet”. Są to pozycje obowiązkowe do przyswojenia przez każdego kinomaniaka.
W “Blue Velvet” strategiczna dezorientacja ma miejsce kilkukrotnie, ale najlepiej ją widać w scenie śpiewania “In Dreams”. David Lynch funduje nam ostrą jazdę bez trzymanki przez jeden z lepszych kryminałów. W scenach, w których myślimy, że “teraz to już na pewno coś się złego wydarzy” nie dzieje się nic strasznego, a my oddychamy z ulgą. To perfekcyjne budowanie napięcia powoduje, że cały film chcemy obejrzeć do końca, ciekawi jak historia będzie się zmieniać w każdej minucie. “Pulp Fiction” to klasyka kina, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Jak w filmie pokazana jest strategiczna dezorientacja? Przez całą swoją narrację. Sam początek filmu narzuca różne interpretacje - można sobie zadać pytanie, jak zaczyna się historia? Odpowiedzi będą dwie. Od sceny w barze lub od złożenia wizyty innym mężczyznom. Quentin Tarantino nie tylko w tym hicie bawi się konwencją, ale robi to również w “Czterech pokojach” - historii hotelowego boya, który na swojej drodze spotyka cztery skrajnie różne sytuacje.
Strategiczna dezorientacja to nie tylko zmiana narracji filmowej, ale też zmiana ustawienia kamer. Taki zabieg możemy również osiągnąć poprzez skierowanie uwagi widza na coś innego. W ten sposób zaczyna się film “American Beauty”. W pierwszej scenie mamy córkę głównego bohatera, a następnie przechodzimy do zupełnie innej części filmu. Ojciec dziewczyny zdradza nam nie tylko wiele rzeczy o sobie, ale też mówi widzowi, że zginie. Jednak mimo wszystko dalej chcemy obejrzeć cały ten film. Zmiana konwencji jest chętnie używana, ale przynosi różne skutki. Często zamiast dezorientować wprowadza w śmiech, tam gdzie wcale go nie powinno być. Jej zastosowanie może bardzo wzbogacić całość utworu lub zwyczajnie go zniszczyć, dlatego jej użycie powinno być poważnie przemyślanie i uzgodnione między reżyserem, scenarzystą i aktorami. Odpowiednie przygotowanie sprawi, że film na długo zapisze się w pamięci widzów.
Czym jest mieszanie różnych konwencji? To sposób na zmianę narracji, czyli przeplatanie horroru z komedią, filmem psychologicznym z creepy itp. Chodzi o to, aby jak najbardziej utrudnić kojarzenie faktów i wymusić odpowiednie myślenie o przedmiotach. Skończyła się epoka, która w środku musiała mieć “coś”, teraz w centrum zainteresowania było “nic”. Najlepiej strategiczną dezorientację widać w filmach, “Pulp Fiction” oraz “Blue Velvet”. Są to pozycje obowiązkowe do przyswojenia przez każdego kinomaniaka.
W “Blue Velvet” strategiczna dezorientacja ma miejsce kilkukrotnie, ale najlepiej ją widać w scenie śpiewania “In Dreams”. David Lynch funduje nam ostrą jazdę bez trzymanki przez jeden z lepszych kryminałów. W scenach, w których myślimy, że “teraz to już na pewno coś się złego wydarzy” nie dzieje się nic strasznego, a my oddychamy z ulgą. To perfekcyjne budowanie napięcia powoduje, że cały film chcemy obejrzeć do końca, ciekawi jak historia będzie się zmieniać w każdej minucie. “Pulp Fiction” to klasyka kina, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Jak w filmie pokazana jest strategiczna dezorientacja? Przez całą swoją narrację. Sam początek filmu narzuca różne interpretacje - można sobie zadać pytanie, jak zaczyna się historia? Odpowiedzi będą dwie. Od sceny w barze lub od złożenia wizyty innym mężczyznom. Quentin Tarantino nie tylko w tym hicie bawi się konwencją, ale robi to również w “Czterech pokojach” - historii hotelowego boya, który na swojej drodze spotyka cztery skrajnie różne sytuacje.
Strategiczna dezorientacja to nie tylko zmiana narracji filmowej, ale też zmiana ustawienia kamer. Taki zabieg możemy również osiągnąć poprzez skierowanie uwagi widza na coś innego. W ten sposób zaczyna się film “American Beauty”. W pierwszej scenie mamy córkę głównego bohatera, a następnie przechodzimy do zupełnie innej części filmu. Ojciec dziewczyny zdradza nam nie tylko wiele rzeczy o sobie, ale też mówi widzowi, że zginie. Jednak mimo wszystko dalej chcemy obejrzeć cały ten film. Zmiana konwencji jest chętnie używana, ale przynosi różne skutki. Często zamiast dezorientować wprowadza w śmiech, tam gdzie wcale go nie powinno być. Jej zastosowanie może bardzo wzbogacić całość utworu lub zwyczajnie go zniszczyć, dlatego jej użycie powinno być poważnie przemyślanie i uzgodnione między reżyserem, scenarzystą i aktorami. Odpowiednie przygotowanie sprawi, że film na długo zapisze się w pamięci widzów.