Drew Barrymore wyznała, że wiele zawdzięcza swojemu ojcu chrzestnemu - Stevenowi Spielbergowi, który 11 stycznia odebrał Złoty Glob za całokształt twórczości.
Barrymore stwierdziła, że Spielberga traktuje jak ojca, bo bardzo jej pomógł, gdy w młodości przechodziła swój zły czas.
Aktorka wystąpiła w filmie "E.T." Spielberga jako sześcioletnia dziewczynka. Miała burzliwe dzieciństwo, jej rodzice rozwiedli się, gdy była jeszcze niemowlakiem.
Gwiazda powiedziała w niedzielę, że to właśnie Spielberg był w jej życiu gwarancją pewnej "stabilizacji" i przewodnikiem w jej karierze.
"Jest dla mnie bardzo ważnym mentorem. Był pierwszym mężczyzną w moim życiu, który dał mi poczucie stabilizacji, bo najlepszą cechą każdego rodzica jest właśnie stałość, a ja tego nie miałam" - wspomina Barrymore - "Gdy on mówił, że będzie o trzeciej, był o tej godzinie. Takie drobne rzeczy są ważniejsze, niż cokolwiek innego".