Człowiek z filmu: Jerzy Stuhr w kinie Kultura
Ewa Balana | wczorajŹródło: Informacja prasowa
Pokazy czterech filmów i spotkania z gośćmi. Stowarzyszenie Filmowców Polskich zaprasza na kolejną odsłonę cyklu „Człowiek z filmu”, poświęconą pamięci zmarłego w ubiegłym roku wybitnego artysty - Jerzego Stuhra. W dniach 8-11 września 2025 roku w kinie Kultura zaprezentowane zostaną filmy, które oddają wszechstronność jego talentu. Każdy pokaz poprzedzą rozmowy Katarzyny Borowieckiej i Oli Salwy z współpracownikami Jerzego Stuhra. Bilety w cenie 10 zł dostępne są w kasie kina i online. Kino nie prowadzi rezerwacji.

Urodzony w 1947 roku w Krakowie, przez dekady pozostawał jedną z najważniejszych postaci polskiego życia kulturalnego. Zmarł w wieku 77 lat, po długiej walce z chorobą. Członek Stowarzyszenia Filmowców Polskich, reżyser, scenarzysta, pedagog, pisarz - ale nade wszystko aktor, który - jak wyznał pół żartem, pół serio w rozmowie z ks. Andrzejem Lutrem - chciał, by po nim został „choćby ślad na taśmie filmowej”.

Debiutował jako kabareciarz w kultowym programie telewizyjnym „Spotkanie z balladą”. Jeszcze większą popularność przyniosła mu rola Maksa Paradysa w „Seksmisji” - sprytnego czarusia, wybudzonego z hibernacji w świecie rządzonym przez kobiety, powtarzającego niezapomniane: „ciemność, widzę ciemność”. Później podbił serca widzów w komediach Juliusza Machulskiego, zwłaszcza jako brawurowy komisarz Ryba w obu częściach „Kilera”, śpiewający „Widziałem orła cień”. Jego głos na stałe zapisał się w pamięci także dzięki dubbingowi Shreka. Porównywano go do Bogumiła Kobieli - wybitnego aktora, który uczynił z ironii i kontrolowanej przesady swój znak rozpoznawczy.

W kinie moralnego niepokoju - u Kieślowskiego i Falka - był medium dla niewypowiedzianych lęków całego pokolenia. U tego pierwszego zagrał swoją pierwszą główną rolę w filmie „Spokój”. Jego najważniejsze role z tego okresu: Filip Mosz z „Amatora”, Lutek Danielak z „Wodzireja”, czy nauczyciel Ejmont z „Szansy” to postacie, które łączy jedno: próba zachowania przyzwoitości w świecie pełnym kompromisów. „Scena w ‘Amatorze’, gdy kieruję kamerę na siebie, zmieniła mnie. Zrozumiałem, że kino musi mówić wprost, w pierwszej osobie” - mówił Stuhr. Był wierny tej aktorskiej prostolinijności i szczerości, gdy grał w filmach m.in. Agnieszki Holland, Filipa Bajona, Janusza Zaorskiego, Krzysztofa Zanussiego, Piotra Szulkina, Tomasza Zygadło, Radosława Piwowarskiego, Przemysława Wojcieszka czy Nanniego Morettiego.

Jako reżyser podejmował kwestie trudne, lecz potrafił mówić o nich tonem lekko ironicznym, a zarazem głęboko ludzkim. „Historie miłosne” to jego ukłon w stronę mistrza - Krzysztofa Kieślowskiego - i moralitet na miarę naszych czasów. W „Dużym zwierzęciu” przeniósł na ekran nigdy niezrealizowany scenariusz Kieślowskiego z 1973 roku, tworząc subtelną przypowieść o nietolerancji i samotności. „To był mój pierwszy film poetycki. Odważyłem się na metaforę. To było dla mnie odkrycie” - mówił w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Był laureatem najważniejszych nagród krajowych. Został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Odebrał Polską Nagrodę Filmową „Orzeł” za osiągnięcia życia. Na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi odsłonięto gwiazdę z jego nazwiskiem. Był nie tylko wybitnym artystą, ale i wychowawcą. Wieloletni rektor krakowskiej AST, dla wielu stał się wzorem wrażliwości i etycznej postawy. W życiu - jak i na ekranie - nie znosił półśrodków. Walczył o prawdę i sens. O tym przypominają filmy, które zostaną zaprezentowane podczas przeglądu.

PROGRAM PRZEGLĄDU

8.09 (poniedziałek), godz. 19:00 
„Historie miłosne”, reż. Jerzy Stuhr, 1997, 1h 27min 
Przed pokazem rozmowa Oli Salwy z Dominiką Ostałowską i Arturem Barcisiem 
To jeden z najambitniejszych projektów w karierze Jerzego Stuhra, nagrodzony Złotym Lwem w Gdyni i Złotą Taśmą przyznawaną przez Koło Piśmiennictwa SFP, a także wyróżniony na festiwalu w Wenecji. Film składa się z czterech przeplatających się historii, a Jerzy Stuhr gra w każdej z nich innego bohatera. „Cały film wymyśliłem na trasie Warszawa-Kraków. Cztery postaci. Cztery opowieści. Dwie pozytywne. Dwie negatywne” - wspominał w wywiadach. „Od początku chciałem wcielić się w cztery postaci. To było fascynujące zadanie aktorskie, każdego musiałem trochę zmienić, każdy mówił innym językiem, inaczej chodził, inaczej się zachowywał” - dodawał.

9.09 (wtorek), godz. 19:00
„Szansa”, reż. Feliks Falk, 1979, 1h 27min 
Przed pokazem rozmowa Katarzyny Borowieckiej z Feliksem Falkiem 
W tej poruszającej opowieści Jerzy Stuhr wciela się w Zbyszka Ejmonta, nauczyciela historii w prowincjonalnym liceum. Film ukazuje, jak wobec rosnącej presji ze strony przemocowego trenera wychowania fizycznego, Ejmont staje w obronie uczniów. Film zebrał wiele nagród, a Stuhr za swoją rolę otrzymał nagrodę główną na FPFF w Gdyni w 1979 roku, towarzyszącą wyróżnieniu za rolę w „Amatorze” - wyjątkowy przypadek podwójnego uhonorowania.

10.09 (środa), godz. 19:00
„Duże zwierzę”, reż. Jerzy Stuhr, 2000, 1h 10min 
Przed pokazem rozmowa Katarzyny Borowieckiej z Tomaszem Karolakiem 
Bohater filmu - pracownik banku Zygmunt Sawicki - pewnego dnia pojawia się na ulicach miasteczka z wielbłądem, co wywołuje sensację i eskalację nietolerancji. Zrealizowany na podstawie scenariusza Krzysztofa Kieślowskiego film okazał się doświadczeniem szczególnej wagi dla Stuhra: „Po pierwsze dlatego, że w sensie symbolicznym znów byłem współpracownikiem Krzysztofa, mojego przyjaciela. Dane mi było nadać kształt czemuś, co było jego ideą, jego dążeniem. Po drugie, to był mój pierwszy film poetycki. Zawsze miałem skłonność do realistycznego oglądania świata. Odważyłem się na metaforę, spróbowałem znaleźć w sobie inną wrażliwość" - mówił w jednym z wywiadów. „Duże zwierzę” zostało nagrodzone m.in. Gdyni i w Karlowych Warach.

11.09 (czwartek), godz. 19:00,
„Shrek”, reż. Andrew Adamson, Vicky Jenson, 2001, 1h 30 min (polski dubbing) 
Przed pokazem rozmowa Oli Salwy z Zbigniewem Zamachowskim, Jarosławem Boberkiem i Tomaszem Bednarkiem
To jedna z najbardziej rozpoznawalnych ról dubbingowych Jerzego Stuhra: głos Osła, sympatycznego i żartobliwego towarzysza Shreka. Ten dubbingowy fenomen na polskim rynku zyskał status kultowy. Stuhr przyznał, że zastanawiał się, czy nie przesadza z ekspresją. Ale zrozumiał, że skoro w oryginale Osła gra Eddie Murphy, to „musi dać z siebie wszystko”. 
POWIĄZANIA Jerzy Stuhr