Miejsce urodzenia nie pozostawało wiele do wyboru. Kristen Stewart musiała zostać aktorką i już od najmłodszych lat próbowała swoich sił na wielkim ekranie. Dziś próbuje zerwać z wizerunkiem gwiazdy "Zmierzchu" i trzeba przyznać, idzie jej to doskonale. Na ekranach można oglądać ją w filmie "Sils Maria", za rolę w którym otrzymała prestiżową nagrodę Cezara. 

Kristen Stewart nie miała za bardzo wyjścia i swoją zawodową przyszłość musiała związać z branżą filmową. Jej ojcem jest John Stewart, producent związany ze stacją FOX, a mamą Jules Mann Stewart, która pracuje jako scenarzystka. Zatem Kristen od najmłodszych lat pojawiała się na castingach i planach zdjęciowych. Jej pierwsza poważna rola przypadła na rok 2002 w filmie "Azyl", w którym zagrała u boku Jodie Foster. Hollywood zwróciło uwagę na młodą gwiazdę, ale na przełom Stewart musiała jeszcze poczekać. 

W międzyczasie grywała w produkcjach, które nie odnosiły spektakularnych sukcesów. Zmiana nastąpiła w 2007 roku, gdy zagrała w filmie Seana Penna - "Wszystko za życie". Drugoplanowa rola sprawiła, że Stewart zaczęła otrzymywać angaż w głośniejszych produkcjach. W swoim dorobku ma "Posłańców", "W świecie kobiet" i "Co jest grane?". Następnie nastał rok 2008, a światło dzienne ujrzała ekranizacja "Zmierzchu". Film, który rozsławił Stewart na cały świat, ale również zaszufladkował na bardzo długi czas.

Rola Belli Swan, która zakochuje się Edwardzie, wampirze, który pewnego dnia przybywa do jej szkoły, była jedną z najbardziej pożądanych w Hollywood. Aktorki młodego pokolenia walczyły o nią, wiedząc, że to przepustka do kariery i sławy. W przypadku Stewart tak się właśnie stało. "Zmierzch" i jego wszelkie kontynuacje okazały się kasowymi hitami. Była to jednak z pierwszych ekranizacji powieści dla młodzieży, która rozbiła bank. Bilety i wszystkie gadżety związane z produkcją rozchodziły się jak świeże bułeczki. To, co dla twórców filmu było zbawieniem, dla Stewart okazało się przekleństwem. 

Krytycy filmowi nie pozostawili na "Zmierzchu" i Stewart suchej nitki. Wytykano jej brak talentu i granie jedną miną. Mogło się wydawać, że po udziale w wampirzej historii, aktorka już nigdzie nie znajdzie pracy. Oczywiście tak mogło się stać, ale Stewart (i podobnie jej ekranowy partner - Robert Pattinson) za wszelką cenę próbowała udowodnić, że nie jest Bellą. W czasie przerw w kręceniu kolejnych części "Zmierzchu" pracowała na planach niezależnych produkcji, w których mogła rozwijać się aktorsko. Zagrała w takich filmach jak "The Runaways: Prawdziwa historia", czy "W drodze". Przy okazji trafiła się jej jeszcze "Królewna Śnieżka i Łowca", ale można uznać to za wypadek przy pracy. Nie każdy stworzony jest do tego, aby grywać w blockbusterach. I właśnie taką osobą jest Stewart. Aktorka idealnie sprawdza się w kinie niszowym, o czym sama zaczyna się powoli przekonywać. 

Gdy już na dobre zakończyła swoją przygodę ze "Zmierzchem" skupiła się na niezależnych produkcjach, za które otrzymuje wiele pochwał ze świata filmu. W tym roku zagrała u boku Julianne Moore w oscarowej "Still Alice", a obecnie można oglądać ją w dramacie "Sils Maria", za który otrzymała Cezara dla Najlepszej aktorki drugoplanowej. Warto dodać, że ostatni raz amerykańska aktorka otrzymała nominację do tej nagrody 30 lat temu. 

To nie koniec. Niebawem na ekrany wejdzie dramat "Camp X-Ray" ze Stewart w roli głównej, a także "An American Girl". Można śmiać się z Kristen Stewart i z tego, że zagrała w serii "Zmierzch", ale trzeba jej również przyznać, że potrafił odciąć się od roli, która ją zaszufladkowała i przekuć porażkę w sukces. 

Czy wiesz, że Kristen Stewart: