Piątka Filmosfery - najciekawsze role Hilary Swank
Sylwia Nowak-Gorgoń | 2020-07-29Źródło: Filmosfera
Dzisiaj swoje 46 urodziny kończy utalentowana laureatka dwóch Oscarów, Hilary Swank. Zaledwie w miniony piątek miała miejsce premiera filmu „Polowanie”, gdzie aktorka gra jedną z głównych ról. Zatem redakcja Filmosfery postanowiła przybliżyć pięć najciekawszych ról tej amerykańskiej aktorki.
1. „Karate Kid IV: Mistrz i uczennica” (1994), reż. Christopher Cain
Po niebywałym sukcesie trylogii „Karate Kid”, gdzie niekwestionowaną gwiazdą był Ralph Macchio, producenci zdecydowali się pójść za ciosem i nakręcili czwarta cześć tej kultowej produkcji. Miejsce Macchio zajęła właśnie Hilary Swank. To jej pierwsza rola, która mocniej mogła zapaść w pamięci widzów. Czwarta część „Karate Kid” może już nie jest tak dobra, jak poprzednie, ale nadal to porządne kino młodzieżowe, którego współcześnie tak brakuje. Historia w filmie przedstawia się następująco, po śmierci rodziców zbuntowana Julie (Hilary Swank) trafia pod opiekę mistrza sztuk walki. Pan Miyagi (niezapomniany Pat Morita) nie tylko uczy ją karate, ale także pokory oraz siły w zwyczajnym życiu. Rola Swank może nie należy do wybitnych, ale pokazuje stanowczo jaki kierunek wybierze aktorka w dalszej swojej karierze. Amerykanka preferuje role silnych kobiet, które walczą o to, aby być sobą i się realizować. Jej bohaterki nigdy się nie poddają. Walczą za wszelką cenę i nigdy nie mają czasu na łzy. Sylwia Nowak-Gorgoń
2. „Nie czas na łzy” (1999), reż. Kimberly Peirce
1. „Karate Kid IV: Mistrz i uczennica” (1994), reż. Christopher Cain
Po niebywałym sukcesie trylogii „Karate Kid”, gdzie niekwestionowaną gwiazdą był Ralph Macchio, producenci zdecydowali się pójść za ciosem i nakręcili czwarta cześć tej kultowej produkcji. Miejsce Macchio zajęła właśnie Hilary Swank. To jej pierwsza rola, która mocniej mogła zapaść w pamięci widzów. Czwarta część „Karate Kid” może już nie jest tak dobra, jak poprzednie, ale nadal to porządne kino młodzieżowe, którego współcześnie tak brakuje. Historia w filmie przedstawia się następująco, po śmierci rodziców zbuntowana Julie (Hilary Swank) trafia pod opiekę mistrza sztuk walki. Pan Miyagi (niezapomniany Pat Morita) nie tylko uczy ją karate, ale także pokory oraz siły w zwyczajnym życiu. Rola Swank może nie należy do wybitnych, ale pokazuje stanowczo jaki kierunek wybierze aktorka w dalszej swojej karierze. Amerykanka preferuje role silnych kobiet, które walczą o to, aby być sobą i się realizować. Jej bohaterki nigdy się nie poddają. Walczą za wszelką cenę i nigdy nie mają czasu na łzy. Sylwia Nowak-Gorgoń
2. „Nie czas na łzy” (1999), reż. Kimberly Peirce
Są takie filmy, które mają moc zmieniania ludzi. Nie chodzi tylko o ulotną chwilę refleksji po seansie, ale o przemyślenia na znacznie głębszym poziomie, skutkujące zmianą poglądów czy postawy. „Nie czas na łzy” to właśnie takie dzieło. Oprócz tego, że jest świetnym dramatem, niesie ze sobą ogromną dawkę edukacji, wzbudzając tym samym u widzów pokłady empatii, niekiedy starannie ukryte. Film jest oparty na prawdziwej historii, która miała miejsce w 1993 roku. Główną postacią opowieści jest Teena Brandon (Hilary Swank), która cierpi na kryzys identyfikacji płci. Wyjeżdża z rodzinnego miasta i trafia do prowincjonalnego miasteczka Falls City. Przedstawia się tam jako chłopak – Brandon Teena. Poznaje tu przyjaciół oraz Lanę (Chloë Sevigny), w której zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Sprawy jednak komplikują się, gdy skrywana przez Teenę prawda wychodzi na jaw. Nie bez powodu Hilary Swank otrzymała Oscara za główną rolę w tym filmie – mistrzowsko pokazała targające jej postacią emocje i wątpliwości, udowadniając w wieku zaledwie 25 lat, że potrafi zaserwować aktorstwo na najwyższym poziomie. Katarzyna Piechuta
3. „Za wszelką cenę” (2004), reż. Clint Eastwood
Najlepszy film roku 2004 według Amerykańskiej Akademii Filmowej. Historia trzydziestoletniej Maggie Fitzgerald, która pragnie odnieść sukces w zawodowym boksie, to film nieprzewidywalny. Tak mocno nieprzewidywalny, jak samo życie. Bo właśnie w głównej mierze jest to obraz o nieobliczalności ludzkiego życia, a nie o walce o mistrzostwo. Seans „Za wszelką cenę” gwarantuje rollercoaster emocji. Poruszający dramat. Zasłużony Oscar dla najlepszego filmu, jak i reżysera. Eastwood jest reżyserem, który potrafi wydobyć z aktorów to, co najcenniejsze. W „Za wszelką cenę” Hilary Swank tworzy dojrzałą, wyśmienitą kreację, która została uhonorowana Złotym Globem oraz Oscarem. Pięć lat wcześniej osiągnęła podobny sukces rolą Brandona Teena w „Nie czas na łzy”. Jak przewrotne bywa życie, niech będzie epizod z kariery Swank. Aktorka przed deszczem nagród filmowych została zwolniona w roku 2000 przez producentów serialu „Beverly Hills 90210” ze względu na „brak talentu aktorskiego”. Sylwia Nowak-Gorgoń
4. „Wolność słowa” (2007), reż. Richard LaGravenese
Najlepszy film roku 2004 według Amerykańskiej Akademii Filmowej. Historia trzydziestoletniej Maggie Fitzgerald, która pragnie odnieść sukces w zawodowym boksie, to film nieprzewidywalny. Tak mocno nieprzewidywalny, jak samo życie. Bo właśnie w głównej mierze jest to obraz o nieobliczalności ludzkiego życia, a nie o walce o mistrzostwo. Seans „Za wszelką cenę” gwarantuje rollercoaster emocji. Poruszający dramat. Zasłużony Oscar dla najlepszego filmu, jak i reżysera. Eastwood jest reżyserem, który potrafi wydobyć z aktorów to, co najcenniejsze. W „Za wszelką cenę” Hilary Swank tworzy dojrzałą, wyśmienitą kreację, która została uhonorowana Złotym Globem oraz Oscarem. Pięć lat wcześniej osiągnęła podobny sukces rolą Brandona Teena w „Nie czas na łzy”. Jak przewrotne bywa życie, niech będzie epizod z kariery Swank. Aktorka przed deszczem nagród filmowych została zwolniona w roku 2000 przez producentów serialu „Beverly Hills 90210” ze względu na „brak talentu aktorskiego”. Sylwia Nowak-Gorgoń
4. „Wolność słowa” (2007), reż. Richard LaGravenese
W filmie „Wolność słowa” Richard LaGravenese sięgnął po prawdziwą historię i wykreował dobry, angażujący obraz o trudnej młodzieży, zmagającej się na co dzień z trudną i brutalną rzeczywistością, pełną przemocy i dyskryminacji. Atuty „Wolności słowa” to przede wszystkim dobry scenariusz i świetna rolą Hilary Swank wcielającej się w postać nauczycielki Erin Gruwell, która rozpoczyna pracę w nowej szkole. Erin szybko zauważa, że jej wychowankowie zmagają się z poważnymi problemami. Nakłania ich do opisywania swoich doświadczeń i przemyśleń, rozmawia z nimi na trudne tematy. W ten sposób diametralnie odmienia ich życie. I tym razem Hilary Swank stworzyła ciekawą, inspirującą postać. Pierwszorzędnie przekazuje emocje i widząc ją na ekranie łatwo zrozumieć, że taka kobieta naprawdę mogła przemówić do młodzieży, która do tej pory nikogo nie chciała słuchać. Wspólna praca na planie „Wolności słowa” zaowocowała później kolejną współpracą Richarda LaGravenese i Hilary Swank – tym razem przy produkcji „P.S. Kocham Cię”. Katarzyna Piechuta
5. „P.S. Kocham Cię” (2007), reż. Richard LaGravenese
„P.S. Kocham Cię”, pomimo nasuwającego dość jednoznaczne skojarzenia tytułu, nie jest wcale typową komedią romantyczną. Choć wątek miłosny jest obecny w filmie w ilości obfitej, to zdecydowanie obraz nie jest kolejną lukrowaną wydmuszką, a wątków komediowych znajdziemy w nim tyle samo, co i tych dramatycznych, skłaniających do refleksji. Holly (Hilary Swank) i Gerry (Gerard Butler) to młode, idealnie dopasowane małżeństwo. Ich plany życiowe i myśli o powiększeniu rodziny zostają brutalnie przerwane przez niespodziewaną i tragiczną śmierć Gerry’ego. Dalej obserwujemy losy Holly i jej drogę do ukojenia bólu po stracie ukochanego. „P.S. Kocham Cię” to film nakręcony na podstawie książki o tym samym tytule i to swemu literackiemu pierwowzorowi obraz zawdzięcza oryginalną fabułę. Jest to film ciepły i, pomimo dość ponurych okoliczności, w jakich znalazła się główna bohaterka, paradoksalnie – nastrajający pozytywnie. Oprócz nietuzinkowej historii, „P.S. Kocham Cię” oferuje nam również świetne aktorstwo: Hilary Swank jak zwykle zdaje się zupełnie stapiać ze swoją rolą. Przez cały czas seansu mamy okazję towarzyszyć jej bohaterce w bardzo intymnych chwilach, jakimi niewątpliwie są rozpacz, ból i utrata sensu życia. Katarzyna Piechuta
„P.S. Kocham Cię”, pomimo nasuwającego dość jednoznaczne skojarzenia tytułu, nie jest wcale typową komedią romantyczną. Choć wątek miłosny jest obecny w filmie w ilości obfitej, to zdecydowanie obraz nie jest kolejną lukrowaną wydmuszką, a wątków komediowych znajdziemy w nim tyle samo, co i tych dramatycznych, skłaniających do refleksji. Holly (Hilary Swank) i Gerry (Gerard Butler) to młode, idealnie dopasowane małżeństwo. Ich plany życiowe i myśli o powiększeniu rodziny zostają brutalnie przerwane przez niespodziewaną i tragiczną śmierć Gerry’ego. Dalej obserwujemy losy Holly i jej drogę do ukojenia bólu po stracie ukochanego. „P.S. Kocham Cię” to film nakręcony na podstawie książki o tym samym tytule i to swemu literackiemu pierwowzorowi obraz zawdzięcza oryginalną fabułę. Jest to film ciepły i, pomimo dość ponurych okoliczności, w jakich znalazła się główna bohaterka, paradoksalnie – nastrajający pozytywnie. Oprócz nietuzinkowej historii, „P.S. Kocham Cię” oferuje nam również świetne aktorstwo: Hilary Swank jak zwykle zdaje się zupełnie stapiać ze swoją rolą. Przez cały czas seansu mamy okazję towarzyszyć jej bohaterce w bardzo intymnych chwilach, jakimi niewątpliwie są rozpacz, ból i utrata sensu życia. Katarzyna Piechuta