Weekendowa Filmosfera #87
Katarzyna Piechuta | 2021-10-21Źródło: Filmosfera
W nowej Weekendowej Filmosferze mamy dla was różnorodne propozycje filmowe. Każdy z wybranych przez nas tytułów z pewnością pozwoli na oderwanie się od szarej, jesiennej aury i na odpoczynek po tygodniu pracy. Czas zaparzyć herbatę i rozsiąść się wygodnie na kanapie. Kubki w dłoń!
Przezabawny piątek z „Palm Springs” (2020), reż. Max Barbakow [#CHILI, #RAKUTEN]
Historia jest prosta. Nyles (Andy Samberg) jest uwięziony w pętli czasu niezwykle długo. Tak długo, że nie pamięta już swojego prawdziwego życia. Klątwa pętli dopadła go w najgorszym możliwym momencie. Każdego dnia musi przeżywać ślub koleżanki swojej niewiernej dziewczyny. Trudności pojawiają się wtedy, gdy do pętli trafia również Sarah, siostra panny młodej. Dziewczyna za wszelką cenę chce uwolnić się z pułapki czasu. W dodatku Nylesa i Sarah zaczyna łączyć uczucie. „Palm Springs” to komedia romantyczna z domieszką science fiction. Max Barbakow zadbał o proporcje, żeby nie przedobrzyć. W ten sposób „Palm Springs” nie jest za bardzo romantyczne, ani też nie wpisuje się tylko w kino fantastyczne. Co najważniejsze, jest naprawdę zabawne. Żarty sytuacyjne są prześmieszne, dialogi są pieprzne, a bohaterowie - choć nakreśleni grubą kreską, jacyś tacy fajni i ludzcy. Barbakow udowadnia, że można zrobić niegłupią i przewrotną komedię, która bawi, ale także ma coś do powiedzenia. Bo tak naprawdę „Palm Springs” to piękna metafora związków, jak i życia. „Palm Springs” to bezpretensjonalne, lekkie, zabawne kino, które mówi więcej o życiu niż niejeden dramat. Sylwia Nowak-Gorgoń
Biograficzna sobota z „Ratując pana Banksa” (2013), reż. John Lee Hancock [#CHILI]
W filmie „Ratując pana Banksa” reżyser John Lee Hancock opowiada nam niezwykłą historię w dwóch perspektywach czasowych. Równolegle poznajemy losy młodego Walta Disneya (Colin Farrell), wychowującego córki uwielbiające książkę „Mary Poppins” autorstwa P. L. Travers, oraz Walta Disneya dwadzieścia lat później (Tom Hanks), gdy był już sławny i miał za sobą liczne produkcyjne sukcesy. Przez te wszystkie lata Walt Disney próbuje uzyskać prawa do ekranizacji „Mary Poppins”, gdyż obiecał to swoim ukochanym córkom. Cel nie jest łatwy do osiągnięcia, gdyż pisarka P.L. Travers (Emma Thompson) to kobieta zgryźliwa i bezkompromisowa, której zupełnie nie podoba się pomysł wtłoczenia stworzonej przez nią postaci w tryby hollywoodzkiej machiny. I tak naprawdę to właśnie postać Travers, w którą wcieliła się Emma Thompson, jest najjaśniejszym punktem tego obrazu. Sama historia jest oczywiście ciekawa i ta dualna fabuła świetnie wprowadza nas w magiczny świat Mary Poppins – ale to wszystko nie udałoby się bez rewelacyjnej Emmy Thompson, która wprost stopiła się z postacią Travers, ukazała jej chłodne, powierzchowne oblicze, jak i to, co kryje się pod spodem. „Ratując pana Banksa” to miły film dla całej rodziny, przy którym można wrócić myślami do dzieciństwa. Katarzyna Piechuta
Szalona niedziela z „Radiem na fali” (2009), reż. Richard Curtis [#ITUNESSTORE]
Richard Curtis, kreśląc tę historię bazował na prawdziwej historii radia Caroline, które nadawało bez licencji ze statku, nieprzerwanie między rokiem 1964 a 1968, ale jak to bywa w przypadku tego twórcy przerobił ją według swego wyobrażenia. „Radio na fali” to świetny film. Oglądając go ma się nieodparte wrażenie, że był on zrobiony z entuzjazmem i pomysłem. Jest niesamowicie stylowy jeśli chodzi o stronę wizualną. Piękne zdjęcia nasycone kolorami, doskonały montaż, sekwencje wzorowane na wideoklipach wspaniale oddają ducha niepokornych lat 60. XX wieku. Aura niezwykłości, lekkiego przerysowania rzeczywistości, umiejętne balansowanie na granicy kiczu, odrobina nostalgii, duże pokłady brytyjskiego poczucia humoru. Absurdalny humor głównie oparty został na zestawieniu niezwykłej galerii zwichrowanych radiowców. Postaci w filmie to jeden z najmocniejszych punktów. Mocno nakreślone, wręcz przerysowane. W dodatku mistrzowsko zagrane przez charyzmatycznych aktorów. To obraz o radości życia, przyjaźni i dojrzewaniu. Wspaniały, przezabawny film, który sprawia, że po zakończeniu ma się ochotę krzyknąć za bohaterami: „Rock&Roll”! Sylwia Nowak-Gorgoń