Piątka Filmosfery - najbardziej wyczekiwane premiery 2020
Sylwia Nowak-Gorgoń | 2020-06-09Źródło: Filmosfera
Kina wznowiły swoją działalność od 6 czerwca. Niestety na razie na próżno szukać seansów premierowych filmów. Pandemia koronowirusa skutecznie zahamowała przemysł filmowy. Nam pozostaje tylko nadzieja, że za moment będziemy znów mogli cieszyć się nowościami filmowymi w ciemnej sali kinowej. Na razie pozostaje czekać. My najbardziej oczekujemy na filmy, o których piszemy poniżej.
1. „Śmierć na Nilu” (2020), reż. Kenneth Branagh
„Morderstwo w Orient Expressie” (2017), w reżyserii Kennetha Brannagha, było filmem dobrym, choć odrobinę staroświeckim. Jednakże dochody z filmu były tak mocno zadawalające, że było pewne, iż powstanie kolejny film dla miłośników zabójczych intryg. Tak też się stało. Podstawą scenariusza jest kolejny kryminał Agathy Christie, „Śmierć na Nilu”. Fabuła zarysowuje się tak…w trakcie wojaży po Egipcie wzdłuż Nilu zamordowana zostaje młoda, bardzo majętna kobieta. Pechowo dla mordercy, na pokładzie statku znajduje się nie kto inny jak sławny detektyw, Herkules Poirot. Rozwiązanie zagadki nie wydaje się łatwe, gdyż wszyscy współtowarzysze podróży wydają się posiadać motyw. Ale belgijski detektyw nie spocznie dopóki nie znajdzie winowajcy. Adaptacją tak jak w przypadku poprzedniego filmu zajął się Michael Green („Logan”, „Blade Runner 2049”), za kamerą stanął ponownie Kenneth Brannagh. W filmie zobaczymy gorące, aktorskie nazwiska Hollywood, między innymi Gal Gadot czy Armie’go Hammera. Zapowiada się prawdziwa gratka dla fanów książek Agathy Christie oraz miłośników rozwiazywania filmowych intryg i zagadek zbrodni. Sylwia Nowak-Gorgoń
2. „Obiecująca. Młoda. Kobieta.” (2020), reż. Emerald Fennell
Debiut reżyserski Emerald Fennell, która znana jest głównie jako aktorka („Dziewczyna z portretu”) oraz scenarzystka („Obsesja Eve”). Film sportretuje losy Cassie (Carey Mulligan), która to przez ogół zawsze była spostrzegana jako „obiecująca młoda kobieta”. Do czasu…traumatycznych wydarzeń. Obecnie Cassie prowadzi podwójne życie. Za dnia pełna słodyczy, w nocy zmienia się w bezwzględnego mściciela wszystkich bezbronnych, wykorzystywanych kobiet. Zapowiada się mocne kino zemsty w kobiecym wydaniu. Sam zwiastun daje nadzieję na filmowy rollercoaster. Ferie kolorowych barw połączone z mrocznym klimatem. Zabawa z gatunkami i konwencjami. Mocny, świeży, zabawny, poruszający i buntowniczy. No i cudowna jednocześnie eteryczna oraz śmiertelnie niebezpieczna Mulligan. Zapowiada się seans pełen emocji. Sylwia Nowak-Gorgoń
1. „Śmierć na Nilu” (2020), reż. Kenneth Branagh
„Morderstwo w Orient Expressie” (2017), w reżyserii Kennetha Brannagha, było filmem dobrym, choć odrobinę staroświeckim. Jednakże dochody z filmu były tak mocno zadawalające, że było pewne, iż powstanie kolejny film dla miłośników zabójczych intryg. Tak też się stało. Podstawą scenariusza jest kolejny kryminał Agathy Christie, „Śmierć na Nilu”. Fabuła zarysowuje się tak…w trakcie wojaży po Egipcie wzdłuż Nilu zamordowana zostaje młoda, bardzo majętna kobieta. Pechowo dla mordercy, na pokładzie statku znajduje się nie kto inny jak sławny detektyw, Herkules Poirot. Rozwiązanie zagadki nie wydaje się łatwe, gdyż wszyscy współtowarzysze podróży wydają się posiadać motyw. Ale belgijski detektyw nie spocznie dopóki nie znajdzie winowajcy. Adaptacją tak jak w przypadku poprzedniego filmu zajął się Michael Green („Logan”, „Blade Runner 2049”), za kamerą stanął ponownie Kenneth Brannagh. W filmie zobaczymy gorące, aktorskie nazwiska Hollywood, między innymi Gal Gadot czy Armie’go Hammera. Zapowiada się prawdziwa gratka dla fanów książek Agathy Christie oraz miłośników rozwiazywania filmowych intryg i zagadek zbrodni. Sylwia Nowak-Gorgoń
2. „Obiecująca. Młoda. Kobieta.” (2020), reż. Emerald Fennell
Debiut reżyserski Emerald Fennell, która znana jest głównie jako aktorka („Dziewczyna z portretu”) oraz scenarzystka („Obsesja Eve”). Film sportretuje losy Cassie (Carey Mulligan), która to przez ogół zawsze była spostrzegana jako „obiecująca młoda kobieta”. Do czasu…traumatycznych wydarzeń. Obecnie Cassie prowadzi podwójne życie. Za dnia pełna słodyczy, w nocy zmienia się w bezwzględnego mściciela wszystkich bezbronnych, wykorzystywanych kobiet. Zapowiada się mocne kino zemsty w kobiecym wydaniu. Sam zwiastun daje nadzieję na filmowy rollercoaster. Ferie kolorowych barw połączone z mrocznym klimatem. Zabawa z gatunkami i konwencjami. Mocny, świeży, zabawny, poruszający i buntowniczy. No i cudowna jednocześnie eteryczna oraz śmiertelnie niebezpieczna Mulligan. Zapowiada się seans pełen emocji. Sylwia Nowak-Gorgoń
3. „Mulan” (2020), reż. Niki Caro
Fala kręcenia fabularnych wersji starych bajek Disneya trwa w najlepsze, choć mogło się wydawać, że po kilka latach trend będzie raczej słabnąć. Nic bardziej mylnego – nadal te fabuły to kury znoszące złote jaja, w związku z czym wytwórnia sięga po kolejne i kolejne tytuły. Tym razem sięgnięto po historię Mulan (animacja z 1998 roku), a reżyserii podjęła się Niki Caro, która w swoim filmowym dorobku ma na koncie m.in. „Daleką północ” czy „Azyl”. Kto oglądał disneyowską animację ten wie, że główną bohaterką opowieści jest młoda kobieta Hua Mulan, której ciężko odnaleźć się w chińskich tradycjach i sprostać oczekiwaniom społecznym. Gdy dowiaduje się o powołaniu jej schorowanego ojca do armii cesarskiej, ucieka z domu i w przebraniu mężczyzny zaciąga się do wojska, by uchronić swego ojca przed koniecznością wyruszenia na wojnę. W rolę Mulan wcieliła się Yifei Liu, zaś w chińskiego cesarza – Jet Li. Miejmy nadzieję, że Disney nie zawiedzie i zapewni nam udaną, sentymentalną podróż do świata bajek z przeszłości. Katarzyna Piechuta
Fala kręcenia fabularnych wersji starych bajek Disneya trwa w najlepsze, choć mogło się wydawać, że po kilka latach trend będzie raczej słabnąć. Nic bardziej mylnego – nadal te fabuły to kury znoszące złote jaja, w związku z czym wytwórnia sięga po kolejne i kolejne tytuły. Tym razem sięgnięto po historię Mulan (animacja z 1998 roku), a reżyserii podjęła się Niki Caro, która w swoim filmowym dorobku ma na koncie m.in. „Daleką północ” czy „Azyl”. Kto oglądał disneyowską animację ten wie, że główną bohaterką opowieści jest młoda kobieta Hua Mulan, której ciężko odnaleźć się w chińskich tradycjach i sprostać oczekiwaniom społecznym. Gdy dowiaduje się o powołaniu jej schorowanego ojca do armii cesarskiej, ucieka z domu i w przebraniu mężczyzny zaciąga się do wojska, by uchronić swego ojca przed koniecznością wyruszenia na wojnę. W rolę Mulan wcieliła się Yifei Liu, zaś w chińskiego cesarza – Jet Li. Miejmy nadzieję, że Disney nie zawiedzie i zapewni nam udaną, sentymentalną podróż do świata bajek z przeszłości. Katarzyna Piechuta
4. „The French Dispatch” (2020), reż. Wes Anderson
Wes Anderson kazał nam trochę czekać na swoje najnowsze dzieło filmowe. Co prawda w 2018 roku przedstawił światu animację (świetną zresztą) – „Wyspę psów”, jednak od jego ostatniego filmu fabularnego, czyli „Grand Budapest Hotel”, minęło już 6 lat. Ale w końcu czas na nową produkcję! W filmie „The French Dispatch” Wes Anderson prezentuje zbiór opowiadań, które zostały opublikowane w fikcyjnym francuskim mieście w XX wieku w ostatnim numerze „The French Dispatch Magazine”. Czego możemy się spodziewać? Na pewno ikonicznej już, andersonowskiej stylistyki wyrażonej w scenografii, kolorach, a nawet ruchu kamery. Kadry u Wesa Andersona przywodzą na myśl ożywione obrazy albo fotografie z ekstrawaganckich sesji zdjęciowych w ciekawych wnętrzach. Jak zawsze pełno tu pasteli i detali, a każda scena jest dopracowana w najmniejszym szczególe, by osiągnąć wizualny efekt zgodny z zamysłem autora. Jak to również często w dziełach Wesa Andersona bywa, będziemy mogli podziwiać na ekranie całą plejadę gwiazd: Benicio del Toro, Tilda Swinton, Bill Murray, Francis McDormand, Adrien Brody, Owen Wilson, Saoirse Ronan, Willem Dafoe, Léa Seydoux, Timothée Chalamet… aż się w głowie może zakręcić od takiego nagromadzenia świetnych aktorów i aktorek w jednym miejscu! Fani Wesa Andersona pewnie już przebierają nogami, czemu się zresztą wcale nie dziwię – uwielbiam filmowych wizjonerów, którzy tworzą dzieła charakterystyczne wymykające się przyjętym w kinie podziałom i etykietkom. A filmy Wesa Andersona są jedyne w swoim rodzaju, po prostu nie do podrobienia. Katarzyna Piechuta
Wes Anderson kazał nam trochę czekać na swoje najnowsze dzieło filmowe. Co prawda w 2018 roku przedstawił światu animację (świetną zresztą) – „Wyspę psów”, jednak od jego ostatniego filmu fabularnego, czyli „Grand Budapest Hotel”, minęło już 6 lat. Ale w końcu czas na nową produkcję! W filmie „The French Dispatch” Wes Anderson prezentuje zbiór opowiadań, które zostały opublikowane w fikcyjnym francuskim mieście w XX wieku w ostatnim numerze „The French Dispatch Magazine”. Czego możemy się spodziewać? Na pewno ikonicznej już, andersonowskiej stylistyki wyrażonej w scenografii, kolorach, a nawet ruchu kamery. Kadry u Wesa Andersona przywodzą na myśl ożywione obrazy albo fotografie z ekstrawaganckich sesji zdjęciowych w ciekawych wnętrzach. Jak zawsze pełno tu pasteli i detali, a każda scena jest dopracowana w najmniejszym szczególe, by osiągnąć wizualny efekt zgodny z zamysłem autora. Jak to również często w dziełach Wesa Andersona bywa, będziemy mogli podziwiać na ekranie całą plejadę gwiazd: Benicio del Toro, Tilda Swinton, Bill Murray, Francis McDormand, Adrien Brody, Owen Wilson, Saoirse Ronan, Willem Dafoe, Léa Seydoux, Timothée Chalamet… aż się w głowie może zakręcić od takiego nagromadzenia świetnych aktorów i aktorek w jednym miejscu! Fani Wesa Andersona pewnie już przebierają nogami, czemu się zresztą wcale nie dziwię – uwielbiam filmowych wizjonerów, którzy tworzą dzieła charakterystyczne wymykające się przyjętym w kinie podziałom i etykietkom. A filmy Wesa Andersona są jedyne w swoim rodzaju, po prostu nie do podrobienia. Katarzyna Piechuta
5. „Falling” (2020), reż. Viggo Mortensen
Kto by pomyślał, że Viggo Mortensen weźmie się za reżyserowanie? Ja się na tę nowinę bardzo cieszę, a zarazem jestem ogromnie ciekawa efektu. Viggo Mortensen, który dał się już poznać światu jako świetny aktor (jego ostatnie role w „Green Book” oraz „Captain Fantastic” są po prostu rewelacyjne i koniecznie trzeba je zobaczyć!), postanowił wziąć na reżyserski warsztat temat relacji rodzinnych oraz uprzedzeń wobec mniejszości seksualnych. W „Falling” konserwatywny farmer Willis przeprowadza się do Los Angeles, po to by na starość zamieszkać ze swoim synem, który jest gejem, oraz jego rodziną. W rolach głównych zobaczymy Lance’a Henriksena, Viggo Mortensena czy Laurę Linney. Czy Viggo Mortensen sprosta reżyserskiemu zadaniu? Miejmy nadzieję, że tak i już szykuję się na kawał porządnego kina. Katarzyna Piechuta
Kto by pomyślał, że Viggo Mortensen weźmie się za reżyserowanie? Ja się na tę nowinę bardzo cieszę, a zarazem jestem ogromnie ciekawa efektu. Viggo Mortensen, który dał się już poznać światu jako świetny aktor (jego ostatnie role w „Green Book” oraz „Captain Fantastic” są po prostu rewelacyjne i koniecznie trzeba je zobaczyć!), postanowił wziąć na reżyserski warsztat temat relacji rodzinnych oraz uprzedzeń wobec mniejszości seksualnych. W „Falling” konserwatywny farmer Willis przeprowadza się do Los Angeles, po to by na starość zamieszkać ze swoim synem, który jest gejem, oraz jego rodziną. W rolach głównych zobaczymy Lance’a Henriksena, Viggo Mortensena czy Laurę Linney. Czy Viggo Mortensen sprosta reżyserskiemu zadaniu? Miejmy nadzieję, że tak i już szykuję się na kawał porządnego kina. Katarzyna Piechuta