Piątka Filmosfery - Najlepsze role Joaquina Phoenixa
Katarzyna Piechuta | 2023-04-21Źródło: Filmosfera
Jeden z najlepszych aktorów swojego pokolenia, a zdaniem wielu – najlepszy aktor filmowy na świecie. Joaquin Phoenix w wieku 48 lat ma na koncie Oscara dla Najlepszego aktora pierwszoplanowego (za rolę w „Jokerze”). Liczne fantastyczne kreacje aktorskie, które wpisały się do historii kina, Phoenixowi przyniosły nie tylko rozgłos, ale i wizerunek aktora wszechstronnego, który potrafi zagrać dosłownie wszystko. Od dzisiaj możemy oglądać w kinach film „Bo się boi” w reżyserii Ari Aster z Phoenixem w roli głównej. Z tej okazji w nowej Piątce Filmosfery przedstawiany najlepsze role Joaquina Phoenixa.
1. Cesarz Commodus w „Gladiatorze” (2000), reż. Ridley Scott
Choć do przełomu wieków Joaquin Phoenix miał już trochę ról filmowych na koncie, to prawdziwy rozgłosi i uznanie na świecie przyniosła mu rola szalonego cesarza Commodusa w słynnym „Gladiatorze” Ridleya Scotta z 2000 roku. Nie jest główną postacią w filmie, bo w rolę tytułowego gladiatora Maximusa wcielił się Russell Crowe, ale Phoenix kradnie show za każdym razem, gdy pojawia się na ekranie. W roli zazdrosnego, bezwzględnego i upajającego się władzą cesarza Phoenix intryguje i przeraża. Już wtedy wiadomo było, że ten aktor ma jeszcze wiele do pokazania, i że czeka go zawrotna kariera. Za drugoplanową rolę w „Gladiatorze” uzyskał nominacje do licznych nagród filmowych, w tym do Oscara. Katarzyna Piechuta
2. Johnny Cash w „Spacerze po linie” (2005), reż. James Mangold
Filmowa biografia Johnny’ego Casha. Jednego z najwybitniejszych twórców w historii muzyki country. Ikona, legenda, gwiazda. Przeciętnemu Polakowi lub Europejczykowi trudno zrozumieć ten fenomen. Jednak w Stanach Zjednoczonych twórcy country to gwiazdy o większej sławie i liczbie sprzedanych płyt niż gwiazdy pop. Muzyka country dla Amerykanów to dziedzictwo i tożsamość kulturowa. Cash był pieśniarzem, muzykiem i doskonałym poetą. Napisał ponad 1000 piosenek. Jako pierwszy zapoczątkował tournée po zakładach karnych. W filmie twórcy głównie skupiają się na ukazaniu jego relacji z jego wielką miłością – piosenkarką June Carter. Reżyseria i spokojna narracja, skupiająca się na najważniejszych wydarzeniach w życiu Casha dają film dobry, lecz niespektakularny. Dopiero aktorstwo podnosi ten obraz do poziomu znakomitego kina, godnego zapamiętania na długi czas. Reese Witherspoon za swoją rolę zdobyła Oscara. Jednak to Joaquin Phoenix jest główną gwiazdą filmu. Najlepszy aktor swojego pokolenia. W „Spacerze po linie” kreśli postać trudną, niespokojną, wrażliwą, pełną pasji, ale też zagubienia. Każdy jego gest, ruch, wypowiedziane słowo i zaśpiewany dźwięk tworzą prawdziwy portret wielkiego artysty i zagubionego człowieka. Warto obejrzeć, aby choć trochę zrozumieć ten fenomen. Sylwia Nowak-Gorgoń
3. Freddie Quell w „Mistrzu” (2012), reż. Paul Thomas Anderson
Jeden z najbardziej niedocenianych filmów w historii. Znakomita próba ukazania przez Paula Thomasa Andersona samotności, wyalienowania oraz potrzeby wspólnoty. Wspaniałe zdjęcia pełne metafor i symboli, dojrzała reżyseria i genialne kreacje aktorskie. Jedne z najlepszych ról Amy Adams oraz Philipa Seymour Hoffmana. Genialne, nieprzeszarżowane, poruszające. Towarzyszy im Phoenix w roli Freddiego Quella. Z perspektywy czasu można wysnuć założenie, że Quell mógł być ojcem Jokera. Obydwie postacie łączy niezwykła samotność, zagubienie i niebezpieczne szaleństwo. Dla wielu to najlepsza, najbardziej złożona kreacja Joaquina Phoenixa. Sylwia Nowak-Gorgoń
4. Theodore Twombly w „Ona” (2013) reż. Spike Jonze
„Ona” w reżyserii Spike’a Jonze’a to głęboka analiza emocji, uczuć, miłości i samotności we współczesnym, postindustrialnym świecie. Poruszający szkic rozpadu relacji międzyludzkich, rys współczesnych ludzi zagubionych w dżungli popkulturowego, coraz mocniej wirtualnego świata. „Ona” to film przede wszystkim oparty na mistrzowskim aktorstwie. Na genialnej kreacji Joaquina Phoenixa. Oszczędna i wyważona rola ukazująca odosobnienie, alienację oraz bezradność. Phoenix, w tamtym czasie persona non grata w hollywoodzkiej śmietance towarzyskiej, dał lekcję jak powinno się budować rolę. Zawładnął kadrem w taki sposób, że sceny, gdzie kamera skupia się tylko na nim, a on prowadzi konwersację z głosem z offu, wręcz pulsują od emocji i napięcia. Pominięcie Phoenixa w nominacjach do Oscara za najlepszą pierwszoplanową rolę uważam za jeden z grzechów głównych Amerykańskiej Akademii Filmowej. Kolejna znakomita, złożona i bardzo dojrzała rola po „Spacerze po linie” i „Mistrzu” w prawdziwym współczesnym arcydziele. Po dziesięciu latach od premiery nadal dla mnie to kino totalne. Sylwia Nowak-Gorgoń
5. Arthur Fleck w „Jokerze” (2019), reż. Todd Phillips
„Joker” to genialne studium psychologiczne tragicznej postaci Arthura Flecka (Joaquin Phoenix), który z czasem przyjmuje pseudonim Joker. Począwszy od dzieciństwa, życie nie rozpieszczało Arthura. Będąc już dorosłym cierpi na zaburzenia psychiczne, które znacząco utrudniają mu funkcjonowanie w społeczeństwie. I choć stara się radzić sobie pomimo przeciwności losu, to jednak pojawiające się kolejno w jego życiu przykre sytuacje wpływają na stopniowe zaostrzenie zaburzeń psychicznych. Jako widzowie obserwujemy całą tę ścieżkę obłędu, śledząc metamorfozę głównego bohatera. Wiadomo, że Joaquin Phoenix jest wybitnym aktorem, ale w roli Jokera po prostu przeszedł samego siebie. Phoenix właściwie stał się Jokerem, bezbłędnie ukazując całą paletę emocji targających bohaterem. To zdecydowanie jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza rola w jego karierze – nie przez przypadek został za nią uhonorowany Oscarem dla Najlepszego aktora pierwszoplanowego. Dla fanów talentu tego aktora „Joker” to pozycja obowiązkowa, a tym, którzy „Jokera” już widzieli, nie pozostaje nic innego, niż cierpliwie czekać na kontynuację, która światową premierę będzie mieć w październiku przyszłego roku. Katarzyna Piechuta
1. Cesarz Commodus w „Gladiatorze” (2000), reż. Ridley Scott
Choć do przełomu wieków Joaquin Phoenix miał już trochę ról filmowych na koncie, to prawdziwy rozgłosi i uznanie na świecie przyniosła mu rola szalonego cesarza Commodusa w słynnym „Gladiatorze” Ridleya Scotta z 2000 roku. Nie jest główną postacią w filmie, bo w rolę tytułowego gladiatora Maximusa wcielił się Russell Crowe, ale Phoenix kradnie show za każdym razem, gdy pojawia się na ekranie. W roli zazdrosnego, bezwzględnego i upajającego się władzą cesarza Phoenix intryguje i przeraża. Już wtedy wiadomo było, że ten aktor ma jeszcze wiele do pokazania, i że czeka go zawrotna kariera. Za drugoplanową rolę w „Gladiatorze” uzyskał nominacje do licznych nagród filmowych, w tym do Oscara. Katarzyna Piechuta
2. Johnny Cash w „Spacerze po linie” (2005), reż. James Mangold
Filmowa biografia Johnny’ego Casha. Jednego z najwybitniejszych twórców w historii muzyki country. Ikona, legenda, gwiazda. Przeciętnemu Polakowi lub Europejczykowi trudno zrozumieć ten fenomen. Jednak w Stanach Zjednoczonych twórcy country to gwiazdy o większej sławie i liczbie sprzedanych płyt niż gwiazdy pop. Muzyka country dla Amerykanów to dziedzictwo i tożsamość kulturowa. Cash był pieśniarzem, muzykiem i doskonałym poetą. Napisał ponad 1000 piosenek. Jako pierwszy zapoczątkował tournée po zakładach karnych. W filmie twórcy głównie skupiają się na ukazaniu jego relacji z jego wielką miłością – piosenkarką June Carter. Reżyseria i spokojna narracja, skupiająca się na najważniejszych wydarzeniach w życiu Casha dają film dobry, lecz niespektakularny. Dopiero aktorstwo podnosi ten obraz do poziomu znakomitego kina, godnego zapamiętania na długi czas. Reese Witherspoon za swoją rolę zdobyła Oscara. Jednak to Joaquin Phoenix jest główną gwiazdą filmu. Najlepszy aktor swojego pokolenia. W „Spacerze po linie” kreśli postać trudną, niespokojną, wrażliwą, pełną pasji, ale też zagubienia. Każdy jego gest, ruch, wypowiedziane słowo i zaśpiewany dźwięk tworzą prawdziwy portret wielkiego artysty i zagubionego człowieka. Warto obejrzeć, aby choć trochę zrozumieć ten fenomen. Sylwia Nowak-Gorgoń
3. Freddie Quell w „Mistrzu” (2012), reż. Paul Thomas Anderson
Jeden z najbardziej niedocenianych filmów w historii. Znakomita próba ukazania przez Paula Thomasa Andersona samotności, wyalienowania oraz potrzeby wspólnoty. Wspaniałe zdjęcia pełne metafor i symboli, dojrzała reżyseria i genialne kreacje aktorskie. Jedne z najlepszych ról Amy Adams oraz Philipa Seymour Hoffmana. Genialne, nieprzeszarżowane, poruszające. Towarzyszy im Phoenix w roli Freddiego Quella. Z perspektywy czasu można wysnuć założenie, że Quell mógł być ojcem Jokera. Obydwie postacie łączy niezwykła samotność, zagubienie i niebezpieczne szaleństwo. Dla wielu to najlepsza, najbardziej złożona kreacja Joaquina Phoenixa. Sylwia Nowak-Gorgoń
4. Theodore Twombly w „Ona” (2013) reż. Spike Jonze
„Ona” w reżyserii Spike’a Jonze’a to głęboka analiza emocji, uczuć, miłości i samotności we współczesnym, postindustrialnym świecie. Poruszający szkic rozpadu relacji międzyludzkich, rys współczesnych ludzi zagubionych w dżungli popkulturowego, coraz mocniej wirtualnego świata. „Ona” to film przede wszystkim oparty na mistrzowskim aktorstwie. Na genialnej kreacji Joaquina Phoenixa. Oszczędna i wyważona rola ukazująca odosobnienie, alienację oraz bezradność. Phoenix, w tamtym czasie persona non grata w hollywoodzkiej śmietance towarzyskiej, dał lekcję jak powinno się budować rolę. Zawładnął kadrem w taki sposób, że sceny, gdzie kamera skupia się tylko na nim, a on prowadzi konwersację z głosem z offu, wręcz pulsują od emocji i napięcia. Pominięcie Phoenixa w nominacjach do Oscara za najlepszą pierwszoplanową rolę uważam za jeden z grzechów głównych Amerykańskiej Akademii Filmowej. Kolejna znakomita, złożona i bardzo dojrzała rola po „Spacerze po linie” i „Mistrzu” w prawdziwym współczesnym arcydziele. Po dziesięciu latach od premiery nadal dla mnie to kino totalne. Sylwia Nowak-Gorgoń
5. Arthur Fleck w „Jokerze” (2019), reż. Todd Phillips
„Joker” to genialne studium psychologiczne tragicznej postaci Arthura Flecka (Joaquin Phoenix), który z czasem przyjmuje pseudonim Joker. Począwszy od dzieciństwa, życie nie rozpieszczało Arthura. Będąc już dorosłym cierpi na zaburzenia psychiczne, które znacząco utrudniają mu funkcjonowanie w społeczeństwie. I choć stara się radzić sobie pomimo przeciwności losu, to jednak pojawiające się kolejno w jego życiu przykre sytuacje wpływają na stopniowe zaostrzenie zaburzeń psychicznych. Jako widzowie obserwujemy całą tę ścieżkę obłędu, śledząc metamorfozę głównego bohatera. Wiadomo, że Joaquin Phoenix jest wybitnym aktorem, ale w roli Jokera po prostu przeszedł samego siebie. Phoenix właściwie stał się Jokerem, bezbłędnie ukazując całą paletę emocji targających bohaterem. To zdecydowanie jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza rola w jego karierze – nie przez przypadek został za nią uhonorowany Oscarem dla Najlepszego aktora pierwszoplanowego. Dla fanów talentu tego aktora „Joker” to pozycja obowiązkowa, a tym, którzy „Jokera” już widzieli, nie pozostaje nic innego, niż cierpliwie czekać na kontynuację, która światową premierę będzie mieć w październiku przyszłego roku. Katarzyna Piechuta