Retrospektywa Witolda Giersza
Ewa Balana | 2023-04-14Źródło: Informacja prasowa
Przedpremierowy pokaz „Portretu konia”, projekcje siedmiu innych animacji (m.in.: „Mały western”, „Czerwone i czarne”, „Signum”) oraz rozmowa Grażyny Torbickiej z ich twórcą, to główne atrakcje Retrospektywy Witolda Giersza zorganizowanej przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich. Retrospektywa odbędzie się 19 kwietnia 2023 w warszawskim kinie Kultura. Wstęp na projekcje i spotkanie na podstawie bezpłatnych wejściówek wydawanych od 13 kwietnia. Jedna osoba może odebrać 4 wejściówki. Kino nie przyjmuje rezerwacji. Miejsca są nienumerowane.
Witold Giersz urodził się 26 lutego 1927 roku w Poraju k. Częstochowy. Choć z pierwotnego wykształcenia ekonomista, już w wieku 23 lat związał się z kinematografią, początkowo jako rysownik w Studiu Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, a od 1956 roku w Warszawie, gdzie współorganizował filię SFR – w 1958 roku przekształconą w Studio Miniatur Filmowych. Jako reżyser zadebiutował w 1956 roku „Tajemnicą starego zamku”, detektywistyczną opowiastką napisaną przez Zbigniewa Lengrena. Bohaterem filmu następnego – „W dżungli” (1957) – był kolekcjoner motyli niespodziewanie zaatakowany przez tygrysa, któremu z pomocą przychodzą małpki miewające niekonwencjonalne pomysły. Do tej scenerii powrócił w – zrealizowanym trzydzieści lat później – serialu „Czarny Błysk” (1988-1991). Kolejny film, „Przygoda marynarza” (1958), rozgrywa się na z pozoru bezludnej wyspie, z której tytułowemu bohaterowi udaje się sprytnym fortelem uciec przed złowrogimi kanibalami.
Pierwsze filmy Giersza były realizowane metodą rysunkową. Przełomem okazał się „Mały western” (1960), pełna błyskotliwych gagów i zaskakujących zwrotów akcji parodia „dużego” westernu, w którym – zafascynowany kolorem jako tworzywem filmowym – porzucił tradycyjny rysunek na rzecz tzw. ruchomego malarstwa, które od tego czasu przeważać będzie w jego twórczości. Zaczął malować na celuloidach, ożywiając swobodną plamę barwną, co przyniosło znakomite efekty. Najlepszym tego przykładem „Czerwone i czarne” (1963), pełna suspensu i humoru opowieść o konflikcie między dwiema tytułowymi barwami, z których jedną uosabia toreador, a w drugą wciela się byk.
W swym ruchomym malarstwie doszedł Giersz niemal do perfekcji w „Koniu” (1967), urzekającej opowieści o wolnym rumaku, który zwycięża z próbującym go okiełznać człowiekiem, czy w „Pożarze” (1975), dramatycznej impresji przedstawiającej życie wypełnionego zwierzętami lasu, w którym wybuchł tytułowy kataklizm. Duże wrażenie robi zrealizowana tuż po stanie wojennym „Gwiazda” (1984), pełna poezji i zadumy – oparta na śpiewogrze Ernesta Brylla i Wojciecha Trzcińskiego „Kolęda Nocka” – opowieść bożonarodzeniowa.
W twórczości Giersza godny odnotowania jest nurt animowanego filmu oświatowego dla najmłodszych, gdzie poprzez atrakcyjną formułę zabawową wprowadza dzieci w świat wiedzy. Dobrymi tego przykładami są „Dinozaury” (1963), zaznajamiające w przystępny sposób z fauną odległych okresów geologicznych, czy „Kłopoty z ciepłem” (1964), traktujące o problemach ciepłoty ciała gadów, ptaków i ssaków, zilustrowanych cyklem zabawnych anegdot rysunkowych, prostych i wymownych plastycznie, najczęściej spointowanych zaskakującymi gagami. Edukacyjny charakter mają także teledyski – „Rondo alla Turca” (1993) i „W grocie króla gór” (1996), efektowne plastyczne interpretacje znanych utworów muzyki klasycznej.
W poznańskim Telewizyjnym Studiu Filmów Animowanych, gdzie powstały, a którym kierował w latach 1985-92, zrealizowana została również „Żywa woda” (2003), odcinek jednej z ciekawszych serii ostatnich lat, zatytułowanej „Baśnie i bajki polskie”. Bo Giersz uprawia także z powodzeniem twórczość serialową. Jest autorem dwóch odcinków pionierskiego serialu warszawskiego Studia Miniatur Filmowych „Jacek Śpioszek”: „W piaskach pustyni” (1962) i „Podarta książka” (1962). W jego filmografii można znaleźć jeszcze „Madame Soprani” (1963), odcinek detektywistycznego serialu „Na tropie...”, pięć części „Czarnego Błysku”, a przede wszystkim „Proszę słonia” (1968), serialową ekranizację bestsellerowej książki Ludwika Jerzego Kerna (dziesięć lat później z materiałów serialowych powstał pełnometrażowy film kinowy).
W 2017 roku, w którym polska animacja obchodziła swoje 70. urodziny, Witold Giersz został uhonorowany – za całokształt twórczości – Smokiem Smoków na 57. Krakowskim Festiwalu Filmowym (notabene podczas pierwszej edycji w 1961 roku jego „Mały western” nagrodzono Złotym Smokiem Wawelskim) oraz Kryształowym Pegazem na 10. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Animator w Poznaniu.
Witold Giersz jest także niezwykle aktywny w działalności społecznej na rzecz środowiska filmowego. Członek-założyciel Stowarzyszenia Filmowców Polskich, wieloletni członek jego Zarządu Głównego. „Witold, jako twórca i człowiek, jest dla mnie uosobieniem najlepszych cech środowiska twórczego filmu animowanego, tego, co w tym kręgu wartościowe, profesjonalne, trwałe, stabilne, etyczne. Nie jest łatwo być autorytetem przez wiele lat, uwzględniając fakt, że nasz film animowany miał okresy lepsze i gorsze. Były czasy rozkwitu, ale też sytuacje kryzysowe, a wtedy nie ma autorytetów. Witold daje środowisku poczucie stabilności i powagi" – tak charakteryzuje go kolega po fachu, inny mistrz polskiej animacji, prof. Jerzy Kucia. A Maciej Wojtyszko, reżyser filmowy i teatralny, który ma na swym koncie i filmy animowane, dodaje: „Kiedy myślę o Witoldzie Gierszu, to mam uczucie, że myślę o wzorze z Sevres. Wzorze, jeżeli chodzi o takt, wiedzę i talent”.
Witold Giersz to wielki malarz ekranu, ale i fantastyczny koneser życia. No i wspaniały tancerz, zwłaszcza rock and rolla.
***
Program Retrospektywy Witolda Giersza
19 kwietnia 2023
Kino Kultura w Warszawie
19:00 rozmowa Grażyny Torbickiej z Witoldem Gierszem
19:30 pokaz animacji
„Mały western”, 1960, 5’
Pełna błyskotliwych gagów i zaskakujących zwrotów akcji parodia "dużego" westernu. A wszystko to za pomocą rozlewających się plam koloru, które udatnie zastąpiły tradycyjny rysunek.
„Oczekiwanie”, 1962, 9’
Mężczyzna, czekający przy kawiarnianym stoliku, skraca sobie czas oczekiwania składaniem z papierowych serwetek figurek: dam w balowych sukniach i mężczyzn we frakach, łabędzi. Lśniący blat stolika staje się miejscem akcji: balu, pojedynku o względy damy. W czarno-białej scenerii jedynym barwnym elementem jest płomiennie czerwona róża.
„Czerwone i czarne”, 1963, 6’
Po trzech latach od realizacji głośnego "Małego westernu", Witold Giersz powrócił do użytej tam po raz pierwszy techniki swobodnego malowania postaci pędzelkiem na celuloidach bez stosowania okonturowań (mniej więcej w tym samym czasie, zupełnie niezależnie, podobną metodę zastosował George Dunning w filmie "Flying Man"). "Czerwone i czarne" okazało się być jeszcze większym sukcesem niż wielokrotnie nagradzany "Western". Zasługa to, jak wydaje się, nie tylko znakomitej plastyki, ale i pomysłowego wykorzystania znanej skądinąd konwencji, w której animator sam pokazuje się na ekranie i prowadzi grę z rysowanymi przez siebie postaciami. "Czerwone i czarne" to utwór nie tylko piękny wizualnie i znakomicie animowany, ale, co rzadkie w polskiej animacji, niezwykle lekki i skrzący się niewymuszonym humorem.
„Koń”, 1967, 6’
Wolny koń zwycięża w pojedynku z usiłującym go ujarzmić człowiekiem.
„Pożar”, 1975, 7’30’’
Impresja malarska przedstawiająca życie wypełnionego zwierzętami lasu, w którym wybuchł pożar.
„Gwiazda”, 1984, 29’
Współczesna baśń poetycka według scenariusza i tekstów pieśni Ernesta Brylla. Jeden z krajów północy - zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Mikołaj czyta listy od dzieci z całego świata, przygotowuje prezenty. Nagle za oknem pojawia się gwiazda. Leci nad wioskami i miastem-molochem budząc w jednych nadzieję, w innych - lęk. Przepływa nad kontynentami i odrywa ludzi od szarzyzny ich codziennego życia. Mikołaj wyrusza w drogę, a za nim inni ludzie. Wszyscy podążają za gwiazdą.
„Signum”, 2015, 14’
W skalnej grocie ożywają obrazy malowane przed tysiącami lat ręką pierwszych artystów. Postaci ludzkie i zwierzęce łączą się w ruchu z wielką ekspresją. Odczytany na nowo motyw ucieczki i pogoni za ofiarą wprawia w ruch zastygłe w milczeniu malowidła . Niezwykle dynamiczne i autotematyczne w wymowie „Signum” jest świadectwem pierwotnej ludzkiej potrzeby wyrażania się poprzez obrazy.
„Portret konia”, 2023, 6’ – POKAZ PRZEDPREMIEROWY
„Portret konia” to kolejny krótkometrażowy (ok. 5 minut) autorski film Witolda Giersza o jego fascynacji tym zwierzęciem. Sportretowany został nie tylko wygląd konia, ale też niezwykła gracja jego ruchów i temperament. To konfrontacja twórczych impresji ze sposobem przedstawiania koni przez artystów na przestrzeni wieków (Leonardo da Vinci obok Pabla Picassa, koń́ z ikony średniowiecznej zestawiony z rysunkiem Saula Steinberga, „Czterech Jeźdźców Apokalipsy” Albrechta Dürera z naskalnymi paleolitycznymi malowidłami). Technika animacji, zastosowana przy realizacji, jest rozwinięciem stosowanej przez artystę̨, malarskiej animacji farbami olejnymi. Zarejestrowane zostało każde maźnięcie pędzla lub szpachli, tworzące stopniowo postać. Widz nie tylko obserwuje, ale w pewien sposób uczestniczy w procesie powstawania każdej klatki filmowej.
Wstęp na spotkanie i projekcje jest bezpłatny. Wejściówki będą do odebrania w kasie kina Kultura od 13 kwietnia. Limit wejściówek na osobę – 4. Kino nie przyjmuje rezerwacji. Miejsca są nienumerowane.
Witold Giersz urodził się 26 lutego 1927 roku w Poraju k. Częstochowy. Choć z pierwotnego wykształcenia ekonomista, już w wieku 23 lat związał się z kinematografią, początkowo jako rysownik w Studiu Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, a od 1956 roku w Warszawie, gdzie współorganizował filię SFR – w 1958 roku przekształconą w Studio Miniatur Filmowych. Jako reżyser zadebiutował w 1956 roku „Tajemnicą starego zamku”, detektywistyczną opowiastką napisaną przez Zbigniewa Lengrena. Bohaterem filmu następnego – „W dżungli” (1957) – był kolekcjoner motyli niespodziewanie zaatakowany przez tygrysa, któremu z pomocą przychodzą małpki miewające niekonwencjonalne pomysły. Do tej scenerii powrócił w – zrealizowanym trzydzieści lat później – serialu „Czarny Błysk” (1988-1991). Kolejny film, „Przygoda marynarza” (1958), rozgrywa się na z pozoru bezludnej wyspie, z której tytułowemu bohaterowi udaje się sprytnym fortelem uciec przed złowrogimi kanibalami.
Pierwsze filmy Giersza były realizowane metodą rysunkową. Przełomem okazał się „Mały western” (1960), pełna błyskotliwych gagów i zaskakujących zwrotów akcji parodia „dużego” westernu, w którym – zafascynowany kolorem jako tworzywem filmowym – porzucił tradycyjny rysunek na rzecz tzw. ruchomego malarstwa, które od tego czasu przeważać będzie w jego twórczości. Zaczął malować na celuloidach, ożywiając swobodną plamę barwną, co przyniosło znakomite efekty. Najlepszym tego przykładem „Czerwone i czarne” (1963), pełna suspensu i humoru opowieść o konflikcie między dwiema tytułowymi barwami, z których jedną uosabia toreador, a w drugą wciela się byk.
W swym ruchomym malarstwie doszedł Giersz niemal do perfekcji w „Koniu” (1967), urzekającej opowieści o wolnym rumaku, który zwycięża z próbującym go okiełznać człowiekiem, czy w „Pożarze” (1975), dramatycznej impresji przedstawiającej życie wypełnionego zwierzętami lasu, w którym wybuchł tytułowy kataklizm. Duże wrażenie robi zrealizowana tuż po stanie wojennym „Gwiazda” (1984), pełna poezji i zadumy – oparta na śpiewogrze Ernesta Brylla i Wojciecha Trzcińskiego „Kolęda Nocka” – opowieść bożonarodzeniowa.
W twórczości Giersza godny odnotowania jest nurt animowanego filmu oświatowego dla najmłodszych, gdzie poprzez atrakcyjną formułę zabawową wprowadza dzieci w świat wiedzy. Dobrymi tego przykładami są „Dinozaury” (1963), zaznajamiające w przystępny sposób z fauną odległych okresów geologicznych, czy „Kłopoty z ciepłem” (1964), traktujące o problemach ciepłoty ciała gadów, ptaków i ssaków, zilustrowanych cyklem zabawnych anegdot rysunkowych, prostych i wymownych plastycznie, najczęściej spointowanych zaskakującymi gagami. Edukacyjny charakter mają także teledyski – „Rondo alla Turca” (1993) i „W grocie króla gór” (1996), efektowne plastyczne interpretacje znanych utworów muzyki klasycznej.
W poznańskim Telewizyjnym Studiu Filmów Animowanych, gdzie powstały, a którym kierował w latach 1985-92, zrealizowana została również „Żywa woda” (2003), odcinek jednej z ciekawszych serii ostatnich lat, zatytułowanej „Baśnie i bajki polskie”. Bo Giersz uprawia także z powodzeniem twórczość serialową. Jest autorem dwóch odcinków pionierskiego serialu warszawskiego Studia Miniatur Filmowych „Jacek Śpioszek”: „W piaskach pustyni” (1962) i „Podarta książka” (1962). W jego filmografii można znaleźć jeszcze „Madame Soprani” (1963), odcinek detektywistycznego serialu „Na tropie...”, pięć części „Czarnego Błysku”, a przede wszystkim „Proszę słonia” (1968), serialową ekranizację bestsellerowej książki Ludwika Jerzego Kerna (dziesięć lat później z materiałów serialowych powstał pełnometrażowy film kinowy).
W 2017 roku, w którym polska animacja obchodziła swoje 70. urodziny, Witold Giersz został uhonorowany – za całokształt twórczości – Smokiem Smoków na 57. Krakowskim Festiwalu Filmowym (notabene podczas pierwszej edycji w 1961 roku jego „Mały western” nagrodzono Złotym Smokiem Wawelskim) oraz Kryształowym Pegazem na 10. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Animator w Poznaniu.
Witold Giersz jest także niezwykle aktywny w działalności społecznej na rzecz środowiska filmowego. Członek-założyciel Stowarzyszenia Filmowców Polskich, wieloletni członek jego Zarządu Głównego. „Witold, jako twórca i człowiek, jest dla mnie uosobieniem najlepszych cech środowiska twórczego filmu animowanego, tego, co w tym kręgu wartościowe, profesjonalne, trwałe, stabilne, etyczne. Nie jest łatwo być autorytetem przez wiele lat, uwzględniając fakt, że nasz film animowany miał okresy lepsze i gorsze. Były czasy rozkwitu, ale też sytuacje kryzysowe, a wtedy nie ma autorytetów. Witold daje środowisku poczucie stabilności i powagi" – tak charakteryzuje go kolega po fachu, inny mistrz polskiej animacji, prof. Jerzy Kucia. A Maciej Wojtyszko, reżyser filmowy i teatralny, który ma na swym koncie i filmy animowane, dodaje: „Kiedy myślę o Witoldzie Gierszu, to mam uczucie, że myślę o wzorze z Sevres. Wzorze, jeżeli chodzi o takt, wiedzę i talent”.
Witold Giersz to wielki malarz ekranu, ale i fantastyczny koneser życia. No i wspaniały tancerz, zwłaszcza rock and rolla.
***
Program Retrospektywy Witolda Giersza
19 kwietnia 2023
Kino Kultura w Warszawie
19:00 rozmowa Grażyny Torbickiej z Witoldem Gierszem
19:30 pokaz animacji
„Mały western”, 1960, 5’
Pełna błyskotliwych gagów i zaskakujących zwrotów akcji parodia "dużego" westernu. A wszystko to za pomocą rozlewających się plam koloru, które udatnie zastąpiły tradycyjny rysunek.
„Oczekiwanie”, 1962, 9’
Mężczyzna, czekający przy kawiarnianym stoliku, skraca sobie czas oczekiwania składaniem z papierowych serwetek figurek: dam w balowych sukniach i mężczyzn we frakach, łabędzi. Lśniący blat stolika staje się miejscem akcji: balu, pojedynku o względy damy. W czarno-białej scenerii jedynym barwnym elementem jest płomiennie czerwona róża.
„Czerwone i czarne”, 1963, 6’
Po trzech latach od realizacji głośnego "Małego westernu", Witold Giersz powrócił do użytej tam po raz pierwszy techniki swobodnego malowania postaci pędzelkiem na celuloidach bez stosowania okonturowań (mniej więcej w tym samym czasie, zupełnie niezależnie, podobną metodę zastosował George Dunning w filmie "Flying Man"). "Czerwone i czarne" okazało się być jeszcze większym sukcesem niż wielokrotnie nagradzany "Western". Zasługa to, jak wydaje się, nie tylko znakomitej plastyki, ale i pomysłowego wykorzystania znanej skądinąd konwencji, w której animator sam pokazuje się na ekranie i prowadzi grę z rysowanymi przez siebie postaciami. "Czerwone i czarne" to utwór nie tylko piękny wizualnie i znakomicie animowany, ale, co rzadkie w polskiej animacji, niezwykle lekki i skrzący się niewymuszonym humorem.
„Koń”, 1967, 6’
Wolny koń zwycięża w pojedynku z usiłującym go ujarzmić człowiekiem.
„Pożar”, 1975, 7’30’’
Impresja malarska przedstawiająca życie wypełnionego zwierzętami lasu, w którym wybuchł pożar.
„Gwiazda”, 1984, 29’
Współczesna baśń poetycka według scenariusza i tekstów pieśni Ernesta Brylla. Jeden z krajów północy - zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Mikołaj czyta listy od dzieci z całego świata, przygotowuje prezenty. Nagle za oknem pojawia się gwiazda. Leci nad wioskami i miastem-molochem budząc w jednych nadzieję, w innych - lęk. Przepływa nad kontynentami i odrywa ludzi od szarzyzny ich codziennego życia. Mikołaj wyrusza w drogę, a za nim inni ludzie. Wszyscy podążają za gwiazdą.
„Signum”, 2015, 14’
W skalnej grocie ożywają obrazy malowane przed tysiącami lat ręką pierwszych artystów. Postaci ludzkie i zwierzęce łączą się w ruchu z wielką ekspresją. Odczytany na nowo motyw ucieczki i pogoni za ofiarą wprawia w ruch zastygłe w milczeniu malowidła . Niezwykle dynamiczne i autotematyczne w wymowie „Signum” jest świadectwem pierwotnej ludzkiej potrzeby wyrażania się poprzez obrazy.
„Portret konia”, 2023, 6’ – POKAZ PRZEDPREMIEROWY
„Portret konia” to kolejny krótkometrażowy (ok. 5 minut) autorski film Witolda Giersza o jego fascynacji tym zwierzęciem. Sportretowany został nie tylko wygląd konia, ale też niezwykła gracja jego ruchów i temperament. To konfrontacja twórczych impresji ze sposobem przedstawiania koni przez artystów na przestrzeni wieków (Leonardo da Vinci obok Pabla Picassa, koń́ z ikony średniowiecznej zestawiony z rysunkiem Saula Steinberga, „Czterech Jeźdźców Apokalipsy” Albrechta Dürera z naskalnymi paleolitycznymi malowidłami). Technika animacji, zastosowana przy realizacji, jest rozwinięciem stosowanej przez artystę̨, malarskiej animacji farbami olejnymi. Zarejestrowane zostało każde maźnięcie pędzla lub szpachli, tworzące stopniowo postać. Widz nie tylko obserwuje, ale w pewien sposób uczestniczy w procesie powstawania każdej klatki filmowej.
Wstęp na spotkanie i projekcje jest bezpłatny. Wejściówki będą do odebrania w kasie kina Kultura od 13 kwietnia. Limit wejściówek na osobę – 4. Kino nie przyjmuje rezerwacji. Miejsca są nienumerowane.
POWIĄZANIA Grażyna Torbicka