Weekendowa Filmosfera #83
Katarzyna Piechuta | 2021-09-24Źródło: Filmosfera
Zaczęła się astronomiczna jesień, zatem sezon na kocyk i ciepłą herbatę uważamy za otwarty! Jak wiadomo, do tego zestawu najlepiej pasuje dobry film – podpowiadamy więc, co warto wybrać z oferty platform streamingowych.
Gangsterski piątek z „Nietykalnymi” (1987), reż. Brian De Palma [#NETFLIX, #CHILI]
Klasyka gangsterska według autorskiego spojrzenia Briana De Palmy. Chicago, rok 1931, czas prohibicji i panowania króla przestępczego świata czyli Ala Capone. Do miasta wkracza agent Eliot Ness, który z pomocą kilku zaufanych ludzi zaczyna walczyć z nielegalnym handlem alkoholem. „Nietykalni” to bez wątpienia pasjonujący, świetnie zagrany (Kevin Costner, Sean Connery) i perfekcyjnie zrealizowany film gangsterski, gdzie wisienką na torcie jest niezapomniana muzyka Ennio Morricone. Bardzo surowa, klasyczna, która we wzorcowy sposób buduje atmosferę dusznego, niebezpiecznego Chicago lat 30. XX wieku. Perełka. Sylwia Nowak-Gorgoń
Przewrotna sobota z „Jojo Rabbit” (2019), reż. Taika Waititi [#HBOGO]
Można się burzyć, że z II wojny światowej żartować nie wypada, albo zachwycać się wywrotowością „Jojo Rabbit” i obnażaniem naiwności wielkich ideologii. Jedno jest pewne – koło filmu „Jojo Rabbit” nie sposób przejść obojętnie. Akcja toczy się w trakcie II wojny światowej w Niemczech. Główny bohater to chłopiec Jojo (Roman Griffin Davis), zafascynowany nazizmem oraz Adolfem Hitlerem, który staje się wyimaginowanym przyjacielem chłopca (Taika Waititi). Jojo wychowuje samotnie jego matka (Scarlett Johansson). Pewnego dnia Jojo znajduje na strychu młodą Żydówkę (Thomasin McKenzie) – odtąd musi skonfrontować się ze swoimi ideałami i stawić czoła swej ślepej fascynacji nacjonalizmem. Zaproponowana przez Taikę Waititi prześmiewcza wizja nazizmu widzianego oczami dziecka sprawia, że przekaz jest jasny, zaś film absolutnie niepodobny do żadnego innego. „Jojo Rabbit” wprost ocieka ironią i satyrą, mnóstwo z nim zabawnych scen, ale przy tym to też kawał porządnego dramatu i nie raz w trakcie seansu można się porządnie wzruszyć. Do tego wprost rewelacyjne kreacje aktorskie całej czwórki głównych bohaterów: Roman Griffin Davis, Thomasin McKenzie, Scarlett Johansson, Sam Rockwell – wszyscy spisali się na medal. Jeśli nie macie alergii na czarny, chwilami obrazoburczy humor, zdecydowanie warto obejrzeć. Katarzyna Piechuta
Przesympatyczna niedziela z „Nietykalnymi” (2011), reż. Olivier Nakache, Eric Toledano [#RAKUTEN]
Tę historię napisało życie. Bo tylko życie potrafi pisać historie, które przeplatają w sobie tak pięknie nadzieje i rozczarowanie, radość i smutek, miłość i pustkę, łzy szczęścia i łzy samotności. „Nietykalni” to historia dwóch mężczyzn. Obydwaj są uwięzieni. Milioner Philippe (François Cluzet) jest całkowicie sparaliżowany. Czarnoskóry Driss (Omar Sy) jest zniewolony przez swoje pochodzenie i status społeczny. Ich spotkanie stanie się dla nich wyzwoleniem. Olivier Nakache i Eric Toledano umiejętnie wpletli w scenariusz wizję współczesnej Francji. Rozdartej na pół. Pomiędzy elity a niziny społeczne (głównie imigrantów). Pomiędzy bogactwo, snobizm, elitarność, a biedę, masowość i codzienną walkę o byt. Philippe i Driss symbolizują dwie Francje, a ich przyjaźń daje nadzieję na ich zjednoczenie. Aspekt społeczny w „Nietykalnych”, choć bardzo istotny, jest ukazany nienachalnie. Brak tutaj dydaktyczności czy moralizatorstwa. Za to jest miejsce na wyśmienite kreacje aktorskie. To wszystko zostaje okraszone piękną, nastrojową muzyką Ludovica Einaudia. Ten film działa ja narkotyk, jest dawką czystego szczęścia. Sylwia Nowak-Gorgoń