Tele-Hity Filmosfery (11.12.-17.12.2015)
Katarzyna Piechuta | 2015-12-13Źródło: Filmosfera
Poniedziałek (14.12), Polsat Film, 21:00

Bracia (2009)

Produkcja: USA
Reżyseria: Jim Sheridan
Obsada: Jake Gyllenhaal, Natalie Portman, Tobey Maguire, Sam Shepard

Opis: Obraz opowiada o dwóch braciach, z których jeden wyjeżdża na wojnę w Afganistanie. Kiedy zostaje uznany za zmarłego, drugi, zawsze uważany za czarną owcę w rodzinie, postanawia zaopiekować się jego żoną i dziećmi.

Rekomendacja Filmosfery: „Bracia” to jedna z nowszych produkcji utalentowanego Jima Sheridana, który ma swoim reżyserskim koncie takie filmy jak „Moja lewa stopa” czy „W imię ojca”. Co istotne, jest to produkcja zdecydowanie warta uwagi. Choć podobną fabułę możemy znaleźć w kilku innych filmach, to sam ten fakt stanowczo nie powinien przekreślać obrazu. „Bracia” to przede wszystkim film o emocjach i trudnych uczuciach, z którymi główni bohaterowie muszą się zmierzyć. Ich skomplikowane relacje to z pewnością niełatwy aktorski kawałek chleba, tym bardziej więc brawa należą się całej trójce aktorów wcielających się w głównych bohaterów. Największe wrażenie robi Natalie Portman, bo też i jej postać jest najbardziej targana sprzecznymi uczuciami, które aktorka perfekcyjnie oddaje na ekranie. Akcja filmu rozgrywa się głównie w domu i na podwórku, co stwarza atmosferę intymności i sprawia, że „Bracia” to obraz kameralny, pozbawiony zbędnej otoczki, skupiający się jedynie na ukazaniu emocji – a to stanowi prawdziwy atut tego obrazu.


Wtorek (15.12), TVN, 21:30

Ścigany (1993)

Produkcja: USA
Reżyseria: Andrew Davis
Obsada: Harrison Ford, Tommy Lee Jones, Sela Ward, Julianne Moore

Opis: Remake popularnego niegdyś serialu o lekarzu, którego niesłusznie oskarżono o morderstwo żony. Jedynym wyjściem, by udowodnić swą niewinność jest dla niego ucieczka i odnalezienie prawdziwego zabójcy. W postać bezwzględnego gliniarza, tropiącego doktora Kimble (Harrison Ford), wcielił się Tommy Lee Jones, którego świetną rolę uhonorowano statuetką Oscara.

Rekomendacja Filmosfery: To już klasyka kina sensacyjnego, na której wzorowanych było wiele kolejnych filmów z tego gatunku. Obraz dorobił się również własnej parodii – „Ściąganego” z Leslie Nielsenem w roli głównej. „Ścigany” to wzorcowy film sensacyjny: akcja goni w szalonym tempie, a my kibicujemy głównemu bohaterowi, któremu policja bez przerwy depcze po piętach. Harrison Ford idealnie pasuje do roli głównego bohatera, zaś Tommy Lee Jones świetnie sprawdził się jako szeryf. „Ściganego” często mamy okazję zobaczyć w telewizji, jeśli jednak jeszcze ktoś go nie widział, to zachęcam do obejrzenia – z pewnością zapewni wam rozrywkę.


Środa (16.12), ale kino+, 22:10

Bękarty wojny (2009)

Produkcja: USA, Niemcy
Reżyseria: Quentin Tarantino
Obsada: Brad Pitt, Christoph Waltz, Michael Fassbender, Eli Roth, Diane Kruger

Opis: Akcja filmu rozpoczyna się w okupowanej Francji, gdzie Shoshanna Dreyfus (Mélanie Laurent) jest świadkiem egzekucji wykonanej na jej rodzinie przez nazistowskiego pułkownika Hansa Landę (Christoph Waltz). Dziewczyna cudem unika śmierci i ucieka do Paryża, gdzie zmienia tożsamość i zostaje właścicielką kina. W innym miejscu w Europie porucznik Aldo Raine (Brad Pitt) organizuje grupę żydowskich żołnierzy, która angażuje się w walkę z wrogiem. Znani jako "The Basterds" żołnierze dołączają do niemieckiej aktorki, a jednocześnie tajnej agentki Bridget Von Hammersmark (Diane Kruger) w celu wypełnienia misji, której głównym punktem jest zabicie przywódcy III Rzeszy. Ich losy krzyżują się z losami Shoshanny, która przygotowała już plan zemsty na zabójcy swoich najbliższych…

Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): Jakiś czas temu czytałem wywiad z Tarantino, w którym twórca przedstawiał swoją wizję kina pozbawionego schematów czy ograniczeń poprzez poszczególne gatunki filmowe. Takie spojrzenie na kino możemy również zauważyć oglądając „Bękarty…”, w których reżyser potrafi zmienić klimat i stylistykę w okamgnieniu, a w filmie znajdziemy sceny mające znamię westernu, komedii, filmu wojennego czy produkcji dokumentalnej. Prawda historyczna stanowi dla Tarantino jedynie tło dla jego zakręconej filmowej wizji i bohaterów w niej przedstawionych. Tarantino słynie z tego, że potrafi wyciągnąć z aktorów wszystko co najlepsze, często pomagając tworzyć im niezapomniane kreacje. Tak jest również w „Bękartach…”. Brad Pitt, lekceważony przeze mnie przez lata, tym razem wznosi się na wyżyny umiejętności, prezentując swój niebywały talent komediowy jako Aldo Raine. Jego plastyczny wyraz twarzy, przerysowany akcent czy niezwykła osobowość sprawiają, że jego postać przykuwa uwagę widza. Nikt jednakże nie był w stanie dorównać Christophowi Waltzowi wcielającemu się w postać Hansa Landy. Aktor potrafi być w jednej chwili miły, szarmancki, sympatyczny, by w następnej przeistoczyć się w żenującego, przerażającego i do szpiku kości złego antybohatera. Warto zauważyć, że Waltz swój aktorski kunszt opiera na szerokiej gamie mimiki twarzy, gestykulacji czy akcentu. Quentin Tarantino pod koniec „Bękartów wojny”, ustami Aldo Raine'a, triumfalnie stwierdza: „Chyba wyszło mi arcydzieło”, i trudno się z nim nie zgodzić.


Czwartek (17.12), TVP Kultura, 21:15

Psychoza (1960)

Produkcja: USA
Reżyseria: Alfred Hitchcock
Obsada: Anthony Perkins, Janet Leigh, Vera Miles, John Gavin, Martin Balsam

Opis: „W epokowym filmie grozy Alfreda Hitchcocka Anthony Perkins wciela się w rolę chorego umysłowo Normana Batesa, którego stare, ponure domostwo i stojący obok motel na pewno nie nadają się do spędzenia spokojnego wieczoru. Doświadcza tego na własnej skórze niefortunna podróżniczka Marion Crane (Janet Leigh), której wyprawę kończy słynna, mrożąca krew w żyłach scena pod prysznicem. Kiedy śladem zaginionej podążają najpierw prywatny detektyw (Martin Balsam), a potem jej siostra (Vera Miles), groza i suspens wzrastają, aż wreszcie kulminują w przerażającej scenie ujawnienia tajemniczego zabójcy.

Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): „Psychoza” do dziś zadziwia niezwykłym i błyskotliwym sposobem narracji. Reżyser umiejętnie buduje napięcie obrazu, wieńcząc je punktami kulminacyjnymi, po których następuje ponowne nakręcenie  spirali ciekawości i lęku u widza. Hitchcock niemal przez cały seans podsuwa widzowi mylne tropy i rozwiązania, rewidując swój obraz rewoltą 180-stopniową. Niedoścignionym wzorcem dla współczesnych twórców jest scenariusz „Psychozy”, będący rozważaniami nad dwoistością natury ludzkiej, zawierającej w sobie pierwiastek zła.  Fabuła oddaje również złożoność natury ludzkiej, to co niewidoczne w zachowaniu człowieka lecz leży ukryte w psychice ludzkiej, która pchana jest do złowieszczych czynów poprzez niezdrowe zapędy, w konsekwencji  przeradzające się w obsesję. Hitchcock niewątpliwie był jednym z najbardziej utalentowanych i kontrowersyjnych twórców w historii kina. Najlepszym przykładem pełnowartościowego kina hitchcockowskiego jest właśnie „Psychoza”, olśniewająca prozaiczną i klasyczną formą, zaskakująca intrygą, błyskotliwym scenariuszem i przerażającym klimatem grozy. To wszystko sprawia, że „Psychoza” to ikona kinematografii i pozycja obowiązkowa dla każdego widza.


Czwartek (17.12), Polsat, 22:55

Julie i Julia (2009)

Produkcja: USA
Reżyseria: Nora Ephron
Obsada: Meryl Streep, Amy Adams, Stanley Tucci, Chris Messina, Linda Emond

Opis: Zanim na ekranach telewizorów pojawiły się gotujące Ina, Rachael i Emeril, na początku była Julia, kobieta, która na zawsze zmieniła sposób gotowania w Ameryce. Ale w 1948 roku Julia Child (Meryl Streep) była po prostu jedną z Amerykanek mieszkających we Francji. Julii, z jej niespokojną naturą, nie wystarczało jednak pełnienie roli żony swojego pracującego męża. Pragnęła sama czymś się zająć i czegoś dokonać. Pół wieku później widzimy Julie Powell (Amy Adams), zbliżającą się do 30 młodą kobietę, która zabrnęła w swojej karierze w ślepy zaułek. Julie, mieszkanka Queensu, pracująca w nie spełniającym jej ambicji zawodzie, podczas gdy wszystkie koleżanki odnoszą oszałamiające sukcesy, wpada na wydawałoby się szalony plan. Ma on pomóc jej wykorzystać drzemiący w niej potencjał i pobudzić siły twórcze. Julie decyduje się zatem poświęcić dokładnie rok na wykonanie dań według wszystkich 524 przepisów z książki kucharskiej Julii Child - Mastering the Art of French Cooking (którą Child stworzyła wspólnie z Louisem Berthollem i Simone Beck). Na podstawie tych doświadczeń planuje napisać bloga, dokumentującego wszystkie jej kuchenne perypetie.

Rekomendacja Filmosfery: „Julie i Julia” to jeden z tych słodkich (dosłownie i w przenośni), uroczych filmów, które ogląda się z uśmiechem na twarzy i chętnie do nich wraca. To film nie tylko o gotowaniu, ale przede wszystkim o realizowaniu. Widzimy to w przedstawionych na ekranie historiach Julii Child i Julie Powell – choć panie żyją w zupełnie innych realiach i prowadzą kompletnie inne życie, to obie je łączy pasja do gotowania oraz wytrwałość w dążeniu do celów, nawet takich, które z pozoru wydają się być zupełnie niemożliwe do osiągnięcia. Ciekawa konwencja filmu, łącząca w sobie dwie fabuły, doskonale się sprawdziła, zaś przejścia od jednej historii do drugiej i z powrotem zostały zrealizowane z niezwykle zgrabny sposób, tworząc spójną całość. Reżyserka bardzo trafnie dobrała aktorki do ról głównych bohaterek – zarówno Meryl Streep, jak i Amy Adams wypadły znakomicie, choć ta pierwsza, co zapewne nikogo nie dziwi, bardziej przykuwa uwagę widza, a wykreowana przez Streep Julia Child to po prostu aktorski majstersztyk. Zdecydowanie polecam film Nory Ephron, z pewnością spędzicie w jego towarzystwie miły, relaksujący wieczór.