Coraz więcej plotek krąży na temat rezygnacji Seana Penna z aktorstwa na rzecz... dziennikarstwa.
Dwukrotny zdobywca Oskara w zeszłym roku przeprowadził wywiady m.in. z Raulem Castro i Hugo Chavezem, a teraz znów poleciał na Kubę - podobno po to, aby porozmawiać z samym El Comandante na zamówienie magazynu "Vanity Fair". Byłaby to nie lada sensacja. Wprawdzie Fidel Castro już nie sprawuje władzy na Kubie, ale wciąż pozostaje tam bardzo wpływową postacią. A poza tym od trzech lat, odkąd ciężko zachorował, nie przyjmuje zachodnich dziennikarzy. Jednak Penn to co innego: nie tylko hollywoodzki gwiazdor, ale także zaangażowany lewicowiec i działacz antywojenny. Wpradzie bywa krytykowany za brak warsztatu i nadmierną "miękkość" wobec rozmówców, ale głośne nazwisko otwiera przed nim najszczelniej zamknięte drzwi.