Mark Wahlberg stał się jednym z najbardziej poszukiwanych aktorów w Hollywood. Za rolę w zeszłorocznej produkcji „The Departed” (Infiltracja) otrzymał nominację do Oskara. Również dostał kilka propozycji, o których rozmawiali z nim dziennikarze z Comingsoon.net.
CS: Ciągle jesteś kandydatem do zagrania Duke’a w „G.I. Jeo”?
Mark Wahlberg: Nie mam pojęcia. Lorenzo [di Bonaventura] wspominał coś o tym kilka miesięcy temu, gdy promowaliśmy film “Shooter” (Strzelec), ale nie widziałem jeszcze scenariusza.
CS: Byliście w kontakcie w ciąglu tego lata?
Wahlberg: Nie, nie. Ten pomysł nie wchodził w grę. Nie powiedzieli mi co zamierzają robić, więc zobaczymy co będzie. Na razie trenuję do „The Fighter”, a reszta przyjdzie później.
CS: Jak ci idzie przygotowywanie się do "The Fighter"?
Wahlberg: Całkiem nieźle. Zacząłem trenować w październiku 2006 roku, więc niedługo będzie rok, ale przede mną jeszcze długa droga.
CS: Jak wyglądają te treningi? Są rygorystyczne?
Wahlberg: Dwa razy dziennie trenuję boks. Mickey Ward jest jednym z moich ulubionych pięściarzy i choć wiem, że powstało kilka świetnych filmów o boksie, to nie sądzę, aby ktoś kiedykolwiek wyglądał na mistrza, a ja chcę być fer wobec Mickey'a.
CS: Kiedy rozpoczynają się zdjęcia i zaczynasz pracę?
Wahlberg: Właściwie to nikt dokładnie tego nie wie, ale trzeba być przygotowanym na tą chwilę oraz mieć nadzieję, że nadejdzie :) Nidgy nie wiadomo, co nam przyniesie nowy dzień.
CS: Co robisz aby oddać sprawiedliwość prawdziwemu Mickey’owi Ward’owi?
Wahlberg: Zrobię to samo co zrobiłem w filmie "Invincible" (Vince niepokonany). Wyjdę na ring i stoczę tak prawdziwą walkę jak tylko się da. Dziś wieczorem będzie szła walka, której nie mogę się doczekać, i jeśli będziesz ją oglądał to zobaczysz, że obecnie trzeba wejść na ring i przyjąć kilka ciosów.
CS: Wszystkie ruchy są zaplanowane, czy dodacie coś od siebie?
Wahlberg: Raczej trochę pozmieniamy. Bez wątpienia Ward miał kilka historycznych walk i rund, więc takie rzeczy będziemy musieli zagrać identycznie. Będę również walczył z Brad’em [Pitem], który gra mojego brata i będzie mnie trenował. Będzie tak, ponieważ nie było ich stać na sparing partnerów i musieli sobie sami radzić, więc tak jak mówiłem: wyjdziemy na ring i stoczymy tak prawdziwą walkę jak tylko się da.
CS: A co dzieje się z filmem "The Happening” (Zdarzenie) M. Nighta Shyamalana?
Wahlberg: Oj, dzieje się . Dzieje się. Uwielbiam pracować z Nightem [Shyamalanem], nigdy nie widziałem reżysera, któremu tak gładko idzie praca i jest tak dobrze przygotowany. Pierwszego dnia kręciliśmy scenę, która w scenariuszu zajmowała z pięć stron… pomyślałem, że pewnie będziemy ją robić z trzy lub cztery dni, a skończyliśmy przed lunchem. Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie, dlatego bardzo się cieszę, że nie zabrałem się do reżyserowania przed poznaniem Nighta. Wydaje mi się, że spośród wszystkich osób, z którymi pracowałem to właśnie jego styl chciałbym naśladować.
CS: Wolno ci rozmawiać o filmie?
Wahlberg: Powiem wam tylko zakończenie :) Nie, gram nauczyciela przyrody. Pewnie niektórych zdziwi fakt, że przyjąłem tę rolę. Night ciągle przypomina mi jak powinienem się poruszać, bo „wyglądam na rozzłoszczonego lub chodzę zbyt opornie”. Powtarza mi ”Jesteś tylko nauczycielem”, ale osobiście lubię te uwagi.
Jestem podekscytowany, gdyż został nam tylko tydzień. Jest to prawdopodobnie największa produkcja w jakiej brałem udział, a zdjęcia trwały tylko 44 dni. Najdłuższy dzień pracy trwał 12 godzin, a najkrótsze trwały 8 do 9 godzin. Do tego Night co każdy rozdawał wycieczki, np. siedmiodniową do Grecji, w tym tygodniu wygrał jakiś dźwiękowiec, a tydzień temu ktoś wygrał podróż na Karaiby. Nie wiedziałem co się dzieje… To szczególne doświadczenie, więc robię wszystko o co mnie poprosi.
Na szczęście końcowy rezultat będzie satysfakcjonujący.
CS: Udałeś się do szkoły, żeby zobaczyć jak to jest być nauczycielem?
Wahlberg: Osobiście nie zdawałem przyrody, więc pierwsze co zrobiłem, gdy dotarłem do Philly’ego, to udałem się Instytutu Bena Franklina, aby dowiedzieć się jak najwięcej. najwięcej klasie nie ma zbyt wielu rzeczy. Klasa i rzeczy mają oddać jego relacje i więź ze studentami. Nie jest on dojrzałym nauczycielem. Jego żona chce, aby był bardziej dorosły, a sama być jak dziecko, więc on nawiązuje kontakt z swoimi dziećmi i dobrze się nimi zajmuje. To było zabawne doświadczenie.
CS: A co możesz powiedzieć o "The Brazilian Job"?
Wahlberg: Nie wiem co się dzieje z "The Brazilian Job." Ciągle o tym mówią, zobaczymy jak to będzie. Chcielibyśmy, aby nasza wersja była lepsza od poprzedniej, o ile jest to możliwe. Tyczy się to z resztą innych kontynuacji, o których mówią, jak ta czy „The Departed” Po prostu nie chcesz tego zrobić. Jest przecież wiele innych sposobów, żeby zarobić. Spróbuje to jakoś pogodzić.
CS: Masz może jeszcze jakieś propozycje?
Wahlberg: Jest coś co mnie interesuje, ale nigdy nic nie wiadomo, nic nie jest wyryte w kamieniu.
W “We Own the Night” wystąpią również Joaquin Phoenix, Eva Mendes i Robert Duvall. Ten policyjny dramat wejdzie do kin 12 października.