Obraz "The Hurt Locker. W pułapce wojny" okazał się wielkim zwycięzcą tegorocznej gali wręczenia Oscarów. Film Kathryn Bigelow zgarnął statuetkę dla najlepszego filmu, a jego autorka została uznana najlepszą reżyserką, jako pierwsza kobieta w historii. Łącznie "The Hurt Locker" zdobył sześć Oscarów na dziewięć nominacji. A co o filmie myśli dziennikarz naszego serwisu? Przeczytaj naszą recenzję!
O wojnie, z której nie ma powrotu
autor: Tomek Świtała
20 marca 2003 roku nalotem amerykańskich wojsk na Irak rozpoczęła się II wojna w Zatoce Perskiej. Od tego czasu minęło już niemal siedem lat. Początkowo Hollywood nabrało wody w usta i niechętnie sięgało po tematykę związaną z irackim konfliktem. Po co tworzyć kolejne filmy, jeśli dzięki mass mediom możemy oglądać dramat rozgrywający się w Iraku niemal „na żywo"? Wojny prowadzone przez USA na afgańskiej czy irackiej ziemi niemal „nie istniały" w świadomości filmowców aż do roku 2008, kiedy to reżyser Kathryn Bigelow pokazała światu swoje najnowsze dzieło: „Hurt Locker" (milczeniem pomijam patetyczny i przerysowany „W Dolinie Elah"). Od tego czasu obraz ten został obwołany przez amerykańskich krytyków najlepszym filmem, przedstawiającym realia największego współczesnego konfliktu zbrojnego, zdobył dziesiątki prestiżowych nagród oraz jest jednym z faworytów tegorocznej oscarowej gali (9 nominacji). W czym tkwi fenomen projektu, który od 9 lutego możemy w Polsce wypożyczyć na DVD?
Cała recenzje do przeczytania TUTAJ