Gala 26. edycji Polskich Nagród Filmowych - Orłów
Ewa Balana | 2024-03-05Źródło: Filmosfera, foto Ewa Balana
4 marca 2024 roku w Teatrze Polskim w Warszawie miało miejsce wielkie doroczne święto polskiego kina - gala Orłów. Wraz z tegoroczną edycją rozpoczęło się drugie ćwierćwiecze Polskich Nagród Filmowych. Triumfatorką 26. Orłów okazała się Agnieszka Holland - Laureatka Orła za Osiągnięcia Życia i Orła w kategorii Najlepszy Film za "Zieloną granicę". 6 statuetek odebrali twórcy filmu "Kos", a Nagroda Publiczności 26. Orłów została przyznana twórcom animacji "Chłopi".
Polska Akademia Filmowa, licząca już około 900 członków, wybrała
najlepszych twórców i aktorów spośród wielu nominowanych. Jedynie wybór
Laureata za Osiągnięcia Życia polega na tym, że głosujący sami podają
nazwisko tego, kogo uważaja za zasługujacego na tę nagrodę. Liczenie
głosów było procesem żmudnym i czasochłonnym. Firma PwC jak zwykle wywiązała
się świetnie z tego zadania i dostarczyła na galę zalakowane koperty z wynikami.
Gala Orłów jak co roku zgromadziła w Teatrze Polskim elitę polskiego kina. Licznie przybyli nominowani, członkowie Polskiej Akademii Filmowej i zaproszeni goście. Wszystkich zgromadzonych, w tym obecnych wicemarszałków Sejmu i Senatu powitał Prezydent PAF i pomysłodawca Orłów - Dariusz Jabłoński. Zauważył na wstępie, że na sali jest dużo więcej niż dotąd polityków, którzy wiedzą, że kultura jest ważna, co go cieszy. "Kończymy bardzo trudny czas dla naszych filmowców. Dzisiaj
każdy powinien stanąć przed lustrem i zapytać się, czy dałem radę. Tutaj
ciepło myślę o wszystkich twórcach filmu "Zielona granica" z Agnieszką
Holland na czele" powiedział.
Po powitaniu Prezydent PAF przypomniał, że reżyser Jan Holoubek (nominowany w kilku kategoriach) ma tego dnia urodziny, zatem rozległo się gromkie "Sto lat". Za chwilę przyszedł czas na smutniejszą okazję. Filmowcy pożegnali tych, co odeszli z tego świata w ciągu minionego roku. Uczynili to nie chwilą ciszy, ale wielkimi, głośnymi brawami.
Zwyczajowo podczas gali podawany jest wynik głosowania na Prezydenta Polskiej Akademii Filmowej. Maja Komorowska odczytała go. Członkowie PAF, zagłosowali tak, że kolejny raz to stanowisko piastować będzie Dariusz Jabłoński. Prezydent zaprezentował plakat autorstwa Andrzeja Pągowskiego "Nie ma wolności bez twórczości" i zapelował do polityków o szybką reformę polskiego rynku audiowizualnego, tak, by twórcy i wykonawcy mogli tak jak w innych krajach dostawać tantiemy za odtwarzanie ich produkcji w internecie. Dariusz Jabłoński zaprosił na scenę ukraińską reżyserkę Valerię Sochyvets, która mówiła o tym, że Ukraińcy nadal walczą o wolność, kręcą filmy i pokazują tym samym światu swoją siłę. Podziękowała w imieniu ukraińskich filmowców Polskiej Akademii Filmowej za wsparcie. "Wiele produkcji otrzymało sprzęt potrzebny do pracy na froncie i na tyłach" - dodała. Jej wystąpieniu towarzyszyło na scenie pojawienie się ukraińskiej flagi, zabrzmiał hymn Ukrainy.
Podczas gali padło wiele mocnych słów i mądrych zdań, najwięcej chyba z ust Agnieszki Holland. Przekonywała m.in., że, jeśli w konflikcie między komfortem a wartościami wybierzemy komfort, to na końcu nie będzie ani komfortu ani wartości.
Zwyczajowo podczas gali podawany jest wynik głosowania na Prezydenta Polskiej Akademii Filmowej. Maja Komorowska odczytała go. Członkowie PAF, zagłosowali tak, że kolejny raz to stanowisko piastować będzie Dariusz Jabłoński. Prezydent zaprezentował plakat autorstwa Andrzeja Pągowskiego "Nie ma wolności bez twórczości" i zapelował do polityków o szybką reformę polskiego rynku audiowizualnego, tak, by twórcy i wykonawcy mogli tak jak w innych krajach dostawać tantiemy za odtwarzanie ich produkcji w internecie. Dariusz Jabłoński zaprosił na scenę ukraińską reżyserkę Valerię Sochyvets, która mówiła o tym, że Ukraińcy nadal walczą o wolność, kręcą filmy i pokazują tym samym światu swoją siłę. Podziękowała w imieniu ukraińskich filmowców Polskiej Akademii Filmowej za wsparcie. "Wiele produkcji otrzymało sprzęt potrzebny do pracy na froncie i na tyłach" - dodała. Jej wystąpieniu towarzyszyło na scenie pojawienie się ukraińskiej flagi, zabrzmiał hymn Ukrainy.
Podczas gali padło wiele mocnych słów i mądrych zdań, najwięcej chyba z ust Agnieszki Holland. Przekonywała m.in., że, jeśli w konflikcie między komfortem a wartościami wybierzemy komfort, to na końcu nie będzie ani komfortu ani wartości.
W obszernej części gali poświęconej ogłaszaniu Laureatów i wręczaniu statuetek pojawiały się pewne niespodzianki i ciekawostki. Najwięcej, - sześć Orłów, zdobył „Kos” Pawła Maślony. Twórców obrazu doceniono w kategoriach: Najlepsza Drugoplanowa Rola Kobieca - Agnieszka Grochowska, Najlepszy Dźwięk - Radosław Ochnio, Adam Szlenda i Filip Krzemień, Najlepsza Charakteryzacja - Aneta Brzozowska, Najlepsze Kostiumy - Dorota Roqueplo, Najlepszy Scenariusz - Michał A. Zieliński i Najlepsza Reżyseria. Statuetkę Orła w tej ostatniej za nieobecnego Pawła Maślonę odebrała Agnieszka Grochowska. Aktorka odczytała list mailowy Laureata, napisany w filozoficznym i humorystycznym tonie: „Czy jest na świecie bardziej żenujący obrazek niż człowiek dziękujący za nagrodę, której nikt mu nie dał? Co będzie z tym moim listem? Komu i za co będę w nim dziękował? Korzystając więc z okazji, której być może wcale nie ma, proszę, pamiętajmy o tych wszystkich żenujących momentach, które są nierozerwalnie związane z odbieraniem i nieodbieraniem nagród. I o tym, że to wszystko jest w gruncie rzeczy bez znaczenia. Chociaż każdy chce wygrać i zawsze trochę boli, kiedy się nie wygrywa. Tak jak mnie teraz trochę to boli albo mnie wcale nie boli, bo tę nagrodę mam albo jej nie mam. Dziękuję więc lub przeklinam was wszystkich w duchu”. Agnieszka Grochowska po gali powiedziała: "Bardzo się cieszymy wszyscy. Prawda jest taka, że w różnych kategoriach była, jak zwykle zresztą, silna konkurencja. Było tak wielu twórców, którzy byli nominowani i którzy bardzo zasługują na nagrodę... To jest wspaniałe, że można powiedzieć, że my generalnie wygrywamy, polskie kino".
Laureaci odebrali statuetki Orła z rąk swoich kolegów, laureatów lub nominowanych do Orłów we wcześniejszych ich edycjach. Statuetki po gali zwrócili, by możliwe było wygrawerowanie na nich ich nazwisk. Potem laureaci otrzymają je z powrotem. Niektórzy zapowiadali, że umieszczą je na specjalnych miejscach.
Orły to niezwykle prestiżowe nagrody w branży filmowej. Już sam fakt bycia nominowanym w jednej z ich kategorii jest wyjątkowym wyróżnieniem. O to, czym jest nominacja do Orłów, zapytaliśmy najmłodszą nominowaną - Kamilę Urzędowską - nominowaną w kategoriach Odkrycie Roku i Najlepsza Główna Rola Kobieca za rolę w filmie "Chłopi". Aktorka, mimo młodego wieku, ma na swym koncie sporo nagród, w tym European Shooting Stars 2024, którą dostała na Berlinale 2024. "Nominacja do Orłów jest ogromnym wyróżnieniem. Orły to wspaniałe święto kina i samo przebywanie tutaj jest czymś wyjątkowym, tym bardziej, że jest to mój debiut filmowy. Znalazłam się wśród cudownych nominowanych. Jestem wzruszona, patrząc na tych pięknych ludzi" - powiedziała. Aktorka pochodzi z niedużej miejscowości. Zapytana o przepis na sukces i co poradziłaby młodym osobom, aby uwierzyły w siebie i go osiągnęły, odpowiedziała: "Myślę, że każdy powinien znaleźć odpowiedź w sobie na pytanie czego chce, kim jest, co chce robić i robić to z całego serca. Jest wielu wspaniałych, przychylnych ludzi dookoła, którzy są w stanie pomóc. Ja naprawdę trafiłam na ludzi, którzy zawsze mi pomagali, pchali mnie do przodu. Otaczanie się takimi ludżmi jest bardzo potrzebne". Na koniec aktorka dodała, że jest im bardzo wdzięczna i za nagrody, które zdobyła.
Nagrodę publiczności wygrał w głosowaniu internautów Wirtualnej Polski film "Chłopi" w reżyserii DK Welchman i Hugh Welchmana. Odebrał ją w imieniu twórców Sean Bobbitt. Zapytany o to, co znaczy dla niego i ekipy ta nagroda odpowiedział: "Dla mnie Nagroda Publiczności jest najlepszą nagrodą. Kiedyś byłem szefem kin Silverscreen, potem w Multikinie przez jakiś czas. To, że widzowie chcą oglądać i doceniają film to dla nas jest największy zaszczyt." Film, Łukasza Rostkowskiego, wyróżniono Orłem równiez w kategorii Najlepsza Muzyka. Sean Bobbitt nie krył radości z tego faktu. "Ja myślałem, że ta muzyka będzie w Polsce bardzo chodliwa. Natomiast mój kolega był na seansie dzisiaj w Sydney w Australii i powiedział, że wszystkim się podobała, że jest rewelacyjna. My bardzo się cieszymy, że została doceniona" - skomentował.
Gala trwała ponad dwie godziny, towarzyszyły jej niezwykłe, wielkie emocje. Gratulujemy wszystkim Laureatom i życzymy kolejnych sukcesów.