Piątka Filmosfery - najlepsi filmowi ojcowie
Katarzyna Piechuta | 2020-06-23Źródło: Filmosfera
Odważni, niestrudzeni, gotowi do poświęceń, cierpliwi i pełni miłości do swoich dzieci. W Dniu Ojca nie mogło zabraknąć takiego zestawienia! Oto najnowsza Piątka Filmosfery, a wraz z nią najlepsi filmowi ojcowie okiem naszej redakcji.
1. „Złodzieje rowerów” (1948), reż. Vittorio De Sica
Ten na pierwszy rzut oka niepozorny film De Sici, to tak naprawdę najbardziej reprezentatywne dzieło włoskiego neorealizmu. Nurt kina powojennego we Włoszech miał ukazać dramat życia dnia codziennego. Neorealizm opierał się głównie na skromności dekoracji, powściągliwości formy, aktorach naturszczykach oraz ulicznych plenerach (podyktowane niskimi budżetami filmowymi). „Złodzieje rowerów” to niezwykle prosta, banalna historia robotnika Antonia. Towarzyszymy mu przez trzy dni, kiedy to dostaje pracę - rozlepiacza plakatów, wykupuje z lombardu swój zastawiony rower, który jest mu potrzebny w związku z nowym zajęciem oraz poszukuje tegoż to roweru, który po wykupieniu został niemalże od razu skradziony. W poszukiwaniach pomaga mu jego syn, dziewięcioletni Bruno, który choć jest dzieckiem, wyczuwa dramat sytuacji. „Złodzieje rowerów” to piękny obraz, w którym mocno zaakcentowany jest wątek przyjaźni ojca i syna. Siła ich miłości i poświęcenia sprawia, że z porażki wychodzą z podniesioną głową. Silniejsi, ponieważ mają siebie. Sylwia Nowak-Gorgoń
2. „Życie jest piękne” (1997), reż. Roberto Benigni
Roberto Benigni nie wygrałby w żadnym plebiscycie na najprzystojniejszego czy przebojowego mężczyznę w świecie szołbiznesu. Ale to właśnie on wykreował w swoim filmie „Życie jest piękne” postać Guido Orefice, najwspanialszego adoratora i najodważniejszego ojca, jakiego świat widział. „Życie jest piękne” to jeden z najcudowniejszych filmów, które powstały w historii kinematografii. Guido wraz synem Giosue trafia do obozu koncentracyjnego. Od tego momentu stara się przekonać go, że uczestniczą w grze, w której wygrany zdobędzie najprawdziwszy czołg. Przezabawny, poruszający, ściskający za gardło. Film, który osobiście kocham, ale nie mogę powiedzieć, że widziałam go wiele razy, ponieważ ładunek emocjonalny, jaki niesie za sobą, jest przytłaczający. Film o miłości. O bezgranicznym poświęceniu dla swojego syna. Cudownie na ekranie wypada Roberto Benigni, który tworzy rolę kultową, a i tak schodzi na dalszy plan, gdy na ekranie pojawia się przesłodka, rozczulająca twarz Giorgio Cantariniego. Kino totalne i totalnie emocjonalne. Sylwia Nowak-Gorgoń.
3. „Gdzie jest Nemo?” (2003), reż. Andrew Stanton, Lee Unkrich
Jedna z najlepszych animacji w historii kina. Historia błazenka Marlina, który rusza na pomoc swojemu synkowi Nemo, który został wyłowiony z rafy koralowej, bawi i wzrusza jednocześnie. „Gdzie jest Nemo?” to film przygodowy, gdzie akcja cały czas pędzi do przodu. Ale przede wszystkim jest to bajka o miłości ojca do syna. Trudnej miłości, która czasem bywa nadopiekuńcza, zaborcza, przewrażliwiona. Ale też która sprawia, że jesteśmy w stanie przełamać wszystkie swoje bariery, lęki, obawy, tylko po to, aby uratować swoje dziecko. Marlin, który przed porwaniem Nemo, po traumatycznych wydarzeniach z przeszłości bał się wychodzić ze swojego ukwiału, jest w stanie dla syna stanąć twarzą w twarz z najniebezpieczniejszymi mieszkańcami oceanu. Bo siła miłości jest nieogarnięta. „Gdzie jest Nemo?” to też film o tym, że każde dziecko dorasta i trzeba pozwolić mu decydować o sobie i o tym, w jaki sposób będzie eksplorował świat. Sylwia Nowak-Gorgoń
4. „W pogoni za szczęściem” (2006), reż. Gabriele Muccino
„W pogoni za szczęściem” to oparta na faktach wzruszająca opowieść o harcie ducha i niezwykłej wytrwałości napędzanej ojcowską miłością. Chris Gardner (Will Smith) ma słabo płatną pracę, w dodatku opuszcza go żona, a on zaczyna zalegać z czynszem i opłatami za przedszkole swojego synka (Jaden Smith). Postanawia odmienić swoje życie i zostać maklerem. Jednak życie go nie rozpieszcza i rzuca kolejne kłody pod nogi. Po tym, jak zostaje wyrzucony z mieszkania, tuła się wraz ze swoim synkiem po schroniskach, noclegowniach i dworcach autobusowych. Chris jednak wytrwale dąży do celu, chcąc zapewnić synkowi lepszą przyszłość. Zaś w trakcie tej trudnej drogi, jaką obrał, widać ogromną ojcowską miłość i troskę. Will Smith stworzył bardzo ciepłą postać, idealnie kreując postać zrozpaczonego i jednocześnie zdeterminowanego ojca. Duet ojciec-syn Will Smith stworzył w filmie wraz ze swoim prawdziwym synem, Jadenem, który we „W pogoni za szczęściem” miał zaledwie 8 lat, a zagrał naprawdę świetnie. Film Gabriele Muccino to obraz ciepły, ale i smutny. Zdecydowanie warto go obejrzeć, ale lepiej mieć w zanadrzu paczkę chusteczek. Katarzyna Piechuta
5. „Captain Fantastic” (2016), reż. Matt Ross
„Captain Fantastic” to historia małżeństwa Bena (Viggo Mortensen) i Leslie (Trin Miller) wychowujących sześcioro swoich dzieci w lesie, na odludziu. Zamiast chodzić do szkoły, dzieci otrzymują edukację od swych rodziców. Uczą się również, jak przetrwać z dala od cywilizacji, jedzą to, co uda im się upolować. Pomimo, a może dzięki tym trudnym warunkom życia, wszyscy tworzą kochającą się rodzinę. Jednak gdy stan zdrowotny Leslie się pogarsza i ląduje ona w szpitalu, Ben zostaje sam z dziećmi, a później w wyniku kolejnych wydarzeń musi stawić czoła cywilizacji. Rewelacyjna rola Viggo Mortensena jako kochającego ojca, który wkłada ogromny wysiłek w wychowywanie swoich dzieci zgodnie z ideami, w które wierzy. Pragnie on stworzyć dla swych ukochanych dzieci „lepszy świat”. Historia przedstawiona w „Captain Fantastic” jest naprawdę niesamowita i niezależnie od ostatecznej oceny – z pewnością daje do myślenia. A postać kochającego męża i ojca wykreowana przez Viggo Mortensena to jeden z największych atutów obrazu Matta Rossa. Całość dopełniają świetne zdjęcia, bardzo sugestywnie pokazujące życie z dala od cywilizacji. Katarzyna Piechuta