Na drodze ku nowym melodiom [recenzja OST]
Arkadiusz Kajling | 10 godzin temuŹródło: Filmosfera
Miłośnicy pięćdziesiątego szóstego pełnometrażowego filmu animowanego z oficjalnego kanonu Disneya w reżyserii Rona Clementsa i Johna Muskera (mających na koncie takie hity jak „Mała syrenka”, „Aladyn”, czy „Księżniczka i żaba”), który częściowo nawiązywał do polinezyjskiej mitologii nie powinni mieć w ostatnim czasie powodów do narzekań – nie dość, że w zeszłym roku Dwayne „The Rock” Johnson ogłosił rozpoczęcie prac na planie aktorskiego remake’u, który zadebiutuje na srebrnym ekranie dokładnie dekadę po premierze od oryginalnej odsłony z 2016 roku, to w tym roku prezes studia Myszki Miki Bob Iger nieoczekiwanie podniósł rangę rozwijanego już serialu osadzonego w uniwersum Vaiany i przeznaczonego ekskluzywnie na platformę streamingową Disney+ do formatu wielkoekranowego. Zgodnie z przewidywaniami analityków długo wyczekiwana kontynuacja rozbiła bank i stała się najlepiej zarabiającą animacją przypadającą na długi weekend z okazji amerykańskiego święta Dziękczynienia, a światowe przychody z pięciu dni pokonały „Super Mario Bros. Film”, dzięki czemu nastoletnia bohaterka i córka wodza wyspy Motunui została także królową międzynarodowego box office’u. Stare przysłowie mówi, że nie można jednak wejść dwa razy do tej samej wody – chociaż do świata Vaiany powracają znani animowani bohaterowie z Mauim, Hen Hen i Puą na czele, to przeglądając skład ekipy produkcyjnej próżno szukać na niej nazwisk reżyserów znanych z „jedynki”. Chyba jednak większym zaskoczeniem jest brak odpowiedzialnego za muzykę Lina-Manuela Mirandy, który za piosenkę „How Far I’ll Go” zgarnął dekadę temu nominację do Złotego Globu. Zdolnemu kompozytorowi Disney zdążył już w tym roku powierzyć inny projekt opowiadający o początkach Mufasy, a do pracy nad sequelem Vaiany przydzielił Abigail Barlow i Emily Bear – czy pierwszy w historii studia żeński duet kompozytorek pomoże dynamicznie rozwijającej się franczyzie wypłynąć na nowe muzyczne wody i równie jasno „błyszczeć”?
Fani Disneya, którzy bacznie śledzą poczynania Mirandy na muzycznym polu od czasu jego udziału w oryginalnej Vaianie zapewne stwierdzą złośliwie, że brak autora bijącego rekordy popularności musicalu „Hamilton” w kontynuacji tak znanej i popularnej animacji jest pokłosiem jego udziału przy tworzeniu soundtracku do aktorskiej „Małej syrenki”, a dokładniej piosenki „The Scuttlebutt” – utwór stworzony w 2023 roku dla antropomorficznego wcielenia Blagi i wykonany przez rapującą Awkwafinę, który w polskiej wersji nosi tytuł „Zwrotki plotki treść” został zgodnie uznany przez kinomaniaków jako jedna z najgorszych piosenek Disneya w jego długiej muzycznej tradycji, mimo że doskonale potrafił uchwycić komediowy charakter postaci w scenie, w której mamy do czynienia z uciekającym czasem. Rzeczywistość jest jednak zgoła inna – Lin-Manuel został po prostu przydzielony do dwóch aktorskich kinowych remake’ów, natomiast „Vaiana 2” zaczynała produkcję jako serial o znacznie mniejszym budżecie mający zasilić katalog platformy streamingowej Disney+. Jednak nawet w produkcji skierowanej na mały ekran wytwórnia Myszki Miki postanowiła pozostać wierna swoim musicalowym standardom decydując się na duet kompozytorek, które mimo skromnego portfolio potrafiły zdobyć serca słuchaczy i przebić do mainstreamu już ze swoim pierwszym dokonaniem, które odbiło się szerokim echem i dotarło nawet do „mysich uszu” włodarzy studia z Burbank – w 2022 roku panie zdobyły statuetkę Grammy za album koncepcyjny „The Unofficial Bridgerton Musical” z oryginalnymi piosenkami osadzonymi w uniwersum netflixowego serialu z epoki regencji. Utwory rozwijane poprzez sesje live publikowane za pomocą TikToka zgromadziły sporą publiczność wśród młodych odbiorców, a Barlow i Bear zostały najmłodszymi laureatkami tej prestiżowej nagrody przyznawanej od 1959 roku. Także ich najnowsza propozycja do disnejowskiej animacji zdołała już odnieść pierwsze sukcesy z nominacją do Hollywood Music In Media – czyżby zdolne kompozytorki tworzyły kolejny rozdział historii?
Chociaż napisane przez Mirandę utwory takie jak „Pół kroku stąd”, czy „Drobnostka” skutecznie zapisały się w pamięci miłośników egzotycznego świata Vaiany i ustawiły poprzeczkę bardzo wysoko dla następców w tej filmowej franczyzie, to nowa ilustracja dźwiękowa doskonale wpisuje się w disnejowski klimat i typową dla niego musicalową konwencję – muzyczne dziedzictwo prowadzące do „Vaiany 2” jest bardzo rozległe, a twórcy sześćdziesiątej trzeciej pełnometrażowej animacji w oficjalnym kanonie WDAS inspirowali się postaciami (także tymi debiutującym w sequelu) i imponującym światem przedstawionym. Sam reżyser projektu Jason Hand jeszcze przed premierą zadeklarował, że soundtrack zmusi słuchaczy do zastanowienia nad pewnymi tematami, co nie znaczy, że nie będziemy się dobrze bawić – producentka Yvett Merino zapewniła, że kontynuacja Vaiany to czysta rozrywka z naciskiem na warstwę muzyczną: „Ścieżka dźwiękowa jest ważną częścią każdej naszej historii, niezależnie od tego, czy to musical, czy nie, a nasz najnowszy film to prawdziwy musical. Dynamiczne piosenki pomagają posunąć historię do przodu w szczególny sposób, a praca nad nimi była wspaniałym doświadczeniem”. W kontynuacji hitu sprzed lat dojrzała już bohaterka łączy siły z pół-bogiem Maui’m i razem ze zwierzęcymi przyjaciółmi ponownie ruszają w epicką i ekscytującą podróż – Vaiana musi udać się na dalekie morza Oceanii, odwiedzając niebezpieczne i dawno zaginione wody, by przeżyć przygodę niepodobną do niczego, z czym kiedykolwiek miała do czynienia. Powracająca w tytułowej roli osiem lat starsza Auli'i Cravalho stanowi pomost pomiędzy tymi dwoma światami, a główny utwór promujący przygodowe widowisko „Beyond” jest niejako kontynuacją „How Far I’ll Go”, do którego pomysłowo nawiązuje nawet tekst piosenki.
Urodzona w Kohala na Hawajach aktorka, dla której dubbingowa rola Moany (co w języku maori oznacza „ocean”) nastoletniej heroiny o polinezyjskich korzeniach i zmienionym w Europie z powodu praw autorskich imieniu była debiutem w świecie filmowego show-biznesu podzieliła się z fanami refleksjami na temat największych zmian, jakie przyniosła jej rola tytułowej bohaterki. Wychowana na wyspie Oahu dwudziestoczterolatka w rozmowie z magazynem People nie kryła emocji związanych z sukcesem pierwszej części oraz kontynuacji, wspominając trudne początki: „Mieszkaliśmy w jednopokojowym mieszkaniu w Mililani, kiedy zostałam obsadzona. Spałam w sypialni, a moja mama na kanapie. By zapewnić mi utrzymanie musiała korzystać z zasiłków. Ona dała mi tak naprawdę wszystko”. Cravalho zdradziła również, jak jej rodzice nauczyli ją pokory, nawet gdy zyskała światową sławę: „Moi rodzice mówili: Jeśli Vaiana nie odniesie sukcesu, musisz skończyć szkołę, pozmywać naczynia, pościelić łóżko. Nie pozwól, by to uderzyło Ci do głowy”. Choć Auli’i czuła się wyczerpana po promocji filmu, jej mama zawsze przypominała jej o tym, jak ważne jest zachowanie życzliwości: „To było dla nich trudne rodzicielstwo, ale pozwoliło mi wyrosnąć na lepszą osobę”. Po sukcesie „Vaiany” młoda gwiazda postanowiła odwdzięczyć się swojej rodzicielce kupując jej dom, dodając: „Rodzice dają ci tak wiele. Dzieci czują się trochę zobowiązane, szczerze mówiąc. Ale jesteśmy bardzo wdzięczni za poświęcenia naszych rodziców”. Tę delikatną, a zarazem szczerą naturę Hawajki udało się przenieść na wielki ekran tworząc animowaną protagonistkę, której emocjonalność postaci wyrażają także nowe piosenki pogłębiając wewnętrzną przemianę Vaiany w dojrzałą kobietę.
To właśnie „Beyond” najlepiej odzwierciedla uczucia bohaterki od ostatniego spotkania. Barlow i Bear tak opisują proces twórczy: „Chcieliśmy, żeby nowa piosenka była bardziej wrażliwa. „Beyond” jest nieco mroczniejsze od „Pół kroku stad”, ponieważ stawki są znacznie wyższe – dziewczyna musi dokonać wielkiej decyzji, która przecież wpłynie na resztę jej życia. Dowiedziała się więcej o świecie i wiec wie, czego się spodziewać – a to może być przerażające. Vaiana nie może odmówić tej podróży, niezależnie od tego, jak bardzo nie chce jej odbyć – przeraża ją to, ale jednocześnie ekscytuje, ponieważ wezwali ją przodkowie. Pomysł, że ocean łączy nas wszystkich, jest bardzo ważną częścią kultury wysp Pacyfiku i kultury odnajdywania drogi”. Auli'i Cravalho przyznała, że sama także utożsamia się z tekstem piosenki, który wyraża obawy jej bohaterki i dodała, ze wyraźnie odczujemy progres, jaki nastąpił nie tylko w charakterze protagonistki, ale również w wokalu piosenkarki: „To nowa część mojego głosu, nigdy nie poszłam tak daleko z tą postacią. Ten film zagłębia się w te niskie dźwięki w momentach niezdecydowania, kiedy nie wiemy, co powinniśmy zrobić dalej. Te piosenki mają tak naprawdę wiele głębszych warstw. „Beyond” wywarło na mnie ogromny wpływ jako na kogoś, kto czuje się głęboko związany z moją kulturą. Chodzi o to, by wyjść poza to, do czego jesteśmy zdolni, do opuszczenia strefy komfortu i zrobienia czegoś dla swoich ludzi, nie tylko dla siebie”. Reżyser Jason Hand wyznał, że dojrzały wokal i emocjonalne wykonania piosenek przez Auli’i doprowadziły całe studio do łez, a zachwytów nie krył nawet twórca „Hamiltona” przekonując, że nowe utwory są tak naprawdę bardzo wymagające technicznie i widać ogromny progres w głosie Cravalho.
Nieoczekiwana zamiana miejsc na kompozytorskim krześle nie oznacza, że duch Mirandy nie jest obecny na soundtracku – Lin-Manuel w rzeczywistości zarzucił wręcz Abigail Barlow publikacjami dotyczącymi pisania muzyki do filmowych musicali, natomiast Emily Bear w tym czasie wnikliwie studiowała score do oryginalnego filmu i szeroki wachlarz polinezyjskiego instrumentarium. Podczas komponowania nagradzany duet rozmawiał z wieloma ludźmi pochodzącymi z Oceanii i Polinezji, dla których niezwykle ważną kwestią jest przywiązanie do dziedzictwa i sposób, w jaki szanują swoich przodków. Ich praca nie poszła na marne, bo widać, że dziewczyny zrobiły porządny research - te sceniczne wpływy są widoczne już w otwierającym album utworze „We’re Back” wprowadzającym zupełnie świeżych bohaterów, a ich harmonijne głosy usłyszymy w „What Could Be Better Than This?”. Nawiązania do stylu Mirandy znajdziemy także w „Can I Get a Chee Hoo?”, w którym Dwayne Johnson próbuje stylistycznie powtórzyć sukces „You’re Welcome” – nowa piosenka Maui’ego tym razem nie koncentruje się wyłącznie na sylwetce półboga, ale stara się podbudować pewność siebie Vaiany i wzmocnić jej pozycję jako przyszłej leaderki w kluczowym punkcie fabuły i momencie słabości heroiny. Piąta z nowych piosenek żeńskiego duetu to propozycja dla filmowej antagonistki w którą brawurowo wcieliła się Awhimai Fraser – jej „Get Lost” (utrzymany w tempie zeszłorocznego „This Is The Thanks I Get?” króla Magnifico z animacji „Życzenie”) doskonale podkreśla ciepłą barwę głosu mezzosopranistki, który jest dla Matangi efektownym i przekonującym środkiem ekspresji.
Rewizytę w świecie Vaiany zalicza urodzony na wyspie Samoa wokalista Opetaia Foa’i, założyciel i frontman zespołu Te Vaka specjalizującego się we współczesnej muzyce wysp Oceanu Spokojnego, który razem z Markiem Manciną po raz drugi skomponowali oryginalny score do kontynuacji – obu panów usłyszymy we współpracy nad czteroma nowymi instrumentalnymi trackami: „The Wayfinder of Motunui”, „Waves Like Mountains”, „There’s Another Way” i „Just A Little Different”. Wychowany w Nowej Zelandii polinezyjski piosenkarz postanowił tym razem zaangażować do pracy również oboje swoich dzieci – córkę Olivię, której nastoletni wokal poznaliśmy w scenie otwierającej pierwszy film teraz usłyszymy w „Finding The Way” i repryzie „We’re Back”, natomiast najmłodsza latorośl, syn Matatia nie tylko użycza głosu w „My Wish For You (Innocent Warrior)”, ale i odpowiada za króciutką kompozycję „Tuputupu (Yhe Feast)”. Sam Opetaia prócz świeżych propozycji jak „Mana Vavau”, czy „Nuku O Kaiga” wraca z dobrze znanymi z pierwszej części i tak charakterystycznymi dla pierwowzoru „Tulou Tagalog (Sei e Va’ai Mai)” i finalnym „We Know The Way (Te Fenua te Malie)”, które wybrzmiewają zarówno na początku, jak i końcu soundtracku do kontynuacji, stanowiąc muzyczną klamrę i hołd dla oryginalnej odsłony produkcji.
Na polskim rynku oprócz oryginalnej ścieżki dźwiękowej z wykonaniami piosenek w wersji angielskiej debiutuje także polska odsłona wzorem zeszłorocznych soundtracków do „Małej syrenki” oraz „Życzenia” – na płycie hity w polskim przekładzie śpiewają Weronika Bochat-Piotrowska i Igor Kwiatkowski znani z pierwszej odsłony animacji z 2016 roku jako Vaiana i Maui, a bogini Matangi przemawia głosem Aleksandra Gotowicka, wokalistka Studia Accantus z którym koncertuje po całej Polsce. Nasza rodzima edycja CD promowana jest utworem „Nowy ląd” w wykonaniu Nity, polskiej wokalistki, tekściarski i kompozytorki, której zeszłoroczna propozycja „Thunder” brała udział w wyścigu do roli reprezentanta Polski w konkursie Eurowizji i ostatecznie zajęła piąte miejsce w krajowych preselekcjach. Anita Dudczak (bo tak brzmi pełnie nazwisko piosenkarki ukrywającej się pod artystycznym pseudonimem „nita”) to absolwentka Akademii Muzycznej w Katowicach na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, która zadebiutowała zaledwie w 2023 roku albumem „Nitki”, na którym znalazły się takie utwory jak „Wars” (ponad 2 mln odtworzeń na Spotify), ballada „Zimna Wojna” czy „Ex”. Artystka już zyskała szerokie grono fanów na TikToku oraz Instagramie, gdzie dzięki publikacjom muzycznych treści w sumie zgromadziła ponad 800 tys. Obserwujących – jej film, w którym świetnie naśladuje głosy innych wokalistek, stał się wiralem na całym świecie i łącznie obejrzano go już ponad 18,5 milionów razy. Wybór Nity to w pewnym sensie naturalny wybór na soundtracku, który zdaje się celebrować wschodzące gwiazdy muzyki popularnej i podkreślać emocjonalny związek z dojrzewającą protagonistką.
WYDANIA CD
Ścieżka dźwiękowa do najnowszej animacji „Vaiana 2” została wyprodukowana przez studio Disneya i wydana w Polsce nakładem Universal Music Polska w standardowym plastikowym pudełku typu „jewelcase” kilka tygodni po premierze kinowej, zaś amerykańscy wielbiciele muzyki filmowej na płytach CD będą musieli poczekać do połowy stycznia na fizyczne krążki (stan ten zapewne miał związek z nieoczekiwaną decyzją Disneya na początku tego roku o skierowaniu filmu do kin i zmiany koncepcji całej promocji). Idąc śladem innych muzycznych produkcji ze stajni Myszki Miki, jak niedawna aktorska „Mała syrenka”, czy „Życzenie” w naszym kraju także w przypadku kontynuacji przygód nastoletniej córki wodza wyspy Motunui otrzymujemy dwie edycje: z oryginalnymi wykonaniami piosenek oraz utworami w języku polskim bez muzycznego score’u Marka Manciny. Oba wydawnictwa zawierają 8-stronicową książeczkę w formie rozkładanego bookletu, zawierającego informacje produkcyjnie odnośnie wszystkich utworów i okraszonych zdjęciami z animacji m.in. z wizerunkiem Maui’ego, czy wspólnej fotki Vaiany z siostrą, na tylnej okładce wykorzystano natomiast pomysłowy teaserowy plakat filmu. Tracklista oryginalnej wersji zawiera 16 pozycji, natomiast nasza wersja krajowa wzbogacona została dodatkowo o końcową piosenkę Nity pt. „Nowy ląd”, a wykonania utworów zespołu Te Vaka i rodziny Foa’i pozostawiono bez zmian. Fakt istnienia wydania fizycznego na pewno docenią miłośnicy muzyki filmowej i audiofile, gdyż płyta kompaktowa CD-Audio to standard bezstratnego cyfrowego zapisu dźwięku – dlatego też ten nośnik trwa w niezmienionej od czterdziestu lat formie do dziś, ciesząc uszy bardziej wymagających słuchaczy.
PODSUMOWANIE
Osiem lat temu historia polinezyjskiej córki lokalnego wodza szukającej swojego miejsca na świecie zachwyciła światową publiczność, która od czasu kinowej premiery nieprzerwanie pozostaje pod urokiem współczesnej księżniczki Disneya – mimo upływu czasu „Vaiana: Skarb oceanu” jest dziś dalej najchętniej oglądaną produkcją na platformie streamingowej wytwórni Myszki Miki i nic nie wskazuje, by czar malowniczej wyspy Motunui miał przestać działać na wyobraźnię kinomaniaków. Jasne było, że w pewnym momencie zagorzali fani pięćdziesiątego szóstego klasyku w oficjalnym kanonie pełnometrażowych animacji Disneya powrócą do tego uniwersum w jakimś czasie w przyszłości – sukces oryginalnej Vaiany zdążył nas już skutecznie przyzwyczaić do faktu, że animowany tradycyjną metodą film rysunkowy został bezpowrotnie złożony do grobu, a jego miejsce zajęła stale rozwijająca się technika komputerowa, która w produkcji z 2016 roku urzekała nie tylko bogatym spektrum kolorów od błogiego błękitu wody Oceanu Spokojnego, po soczyście zieloną egzotyczną florę zamorskiej wyspy, ale i warstwą muzyczną za którą odpowiadało wówczas złote dziecko scenicznego musicalu, przemycając nieco teatralnej magii do świata animowanego filmu – i chociaż Lin-Manuel Miranda nie powrócił do obowiązków autora piosenek w wyczekiwanej kontynuacji hitu sprzed lat, wytwórnia WDAS postanowiła obrać zupełnie nowy kurs, zachowując jednocześnie wierność swojej musicalowej tradycji. Pierwszy żeński i zarazem najmłodszy duet kompozytorek w historii Disneya doskonale oddaje muzycznie towarzyszący głównej bohaterce klimat nieustającej przygody i ekscytującej wyprawy w nieznane proponując zupełnie nowe melodie, które z biegiem akcji dojrzewają wraz z ekranową heroiną. W sequelu nadrzędnym celem Vaiany jest połączenie mieszkańców rozsianych po oceanicznych wyspach, a nagrodzone Grammy songwriterki Abigail Barlow i Emily Bear podejmują się odważnego zadania kontynuowania historii nastoletniej księżniczki silnie odwołując się do jej kulturowego dziedzictwa – scalając znane melodie i nowe dźwięki wypływają na niezbadane muzyczne wody, które kres może wyznaczyć tylko… nowy ląd.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Universal Music Polska – dystrybutorem muzyki na CD.