Ari Folman, reżyser "Walca z Bashirem", który zdobył niedawno nominację do Złotego Globa, zamierza nakręcić swój kolejny film na podstawie prozy Stanisława Lema.
Twórca przeniesie się więc z tematyki wojny na Bliskim Wschodzie do futurystycznych utopii. Folman zdobył już prawa do opowiadania "Kongres futurologiczny" Stanisława Lema. Podobnie, jak w przypadku "Walca z Bashirem" artysta zamierza napisać scenariusz i połączyć animację z żywymi zdjęciami.
Akcja opowiadania rozpoczyna się w nieodległej na przełomie XX i XXI wieku. Ijon Tichy bierze udział w Ósmym Światowym Kongresie Futurologicznym, obradującym nad problemem przeludnienia. Wkrótce po rozpoczęciu obrad na ulicach miasta dochodzi do zamieszek, które przeradzają się w regularną wojnę. Tichy wraz z garstką uczestników kongresu chroni się w kanale ściekowym, jednak w tłumieniu zamieszek użyte zostają chemiczne środki halucynogenne, które wywołują u autora ciąg urojeń. Z jednej wizji wpada w kolejną, w każdej z nich starając się jednak zachować kontakt z rzeczywistością, szukając dróg przebudzenia. W pewnym momencie zostaje ciężko ranny (w realnym świecie, jak mu się zdaje) i poddany hibernacji z braku możliwości wyleczenia.
Folman planuje zacząć film od żywych zdjęć, a animowane sekwencje wykorzystać w scenach wizji.
"Pomyślcie o swojej ulubionej młodej aktorce. W filmie pojawi się tak, jak teraz ją widzicie na samym początku, a potem będzie rysowana tak, jakby miała lat 50" - powiedział izraelski twórca.
"Walc z Bashirem" był w tym roku nominowany do Złotej Palmy w Cannes, a w czasie rozdania Europejskich Nagród Filmowych zdobył statuetkę za muzykę (Max Richter). Folman w pierwszoosobowej narracji opowiada w filmie o swoich wspomnieniach z czasów, gdy odbywał służbę wojskową w 1982 roku podczas wojny izraelsko-libańskiej.