Tele-Hity Filmosfery
Katarzyna Piechuta | 2013-07-19Źródło: Filmosfera
Piątek (19.07), Polsat, 22:20

Podziemny krąg (1999)

http://www.filmosfera.pl/film/0008/54/poster_2751.jpgProdukcja: USA, Niemcy
Reżyseria: David Fincher
Obsada: Edward Norton, Brad Pitt, Helena Bonham Carter, Meat Loaf, Jared Leto

Opis: Jack (Norton) cierpi na chroniczną bezsenność i jest całkowicie znudzony swym dotychczasowym życiem. Do czasu, gdy spotyka charyzmatycznego Tylera Durdena (Pitt) - sprzedawcę mydła o dość pokrętnej filozofii życia... Uważa on bowiem, że samodoskonalenie jest dla słabeuszy, a to, co rzeczywiście sprawia, że warto żyć, to autodestrukcja. Kiedy mieszkanie Jacka zostaje kompletnie zniszczone w wyniku tajemniczego wybuchu, Tyler oferuje mu gościnę. Spotykają się w barze, piją na umór i wszczynają bójkę na gołe pięści, która nieoczekiwanie przynosi im ogromną satysfakcję. Wkrótce cotygodniowe walki stają się celem ich życia i przyciągają coraz to nowych zwolenników. Zainicjowany przez nich Podziemny krąg obejmuje swym brutalnym zasięgiem cały kraj i odnosi oszałamiający sukces. Jednak już niedługo Jacka spotka szokująca niespodzianka, za sprawą której zmieni się wszystko…

Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): „Podziemny krąg” to zdecydowanie jeden z najciekawszych, najbardziej zaskakujących i najlepszych produkcji, jakie widziałem. Fincher buduje w swoim obrazie zepsuty „męski” świat, pełen niecnych czynów, nieograniczonego pożądania i potrzeby masochizmu. W wielowymiarowy sposób kreuje różne postawy wobec problemu wieku średniego (jak to było np. w „American Beauty”), brutalność i przemoc drzemiącą w niemal każdym z nas. Kolejne sceny zarówno przedstawiają ukryte drugie dno produkcji, jak i budują poczucie napięcia oraz charakterystyczny klimat filmu. Na uwagę zasługuje jednak przede wszystkim rewolta 180-stopniowa, całkowicie zmieniająca fabułę produkcji, poprzez zmianę postrzegania przez nas obrazu. „Podziemny krąg” to również genialne aktorstwo charyzmatycznego Brada Pitta oraz niezwykle utalentowanego i nieszablonowego Edwarda Nortona. Obraz Davida Finchera to obok „Pulp Fiction” najlepszy obraz lat 90-tych i prawdziwe arcydzieło kinematografii…

Sobota (20.07), TVN, 20:00

Pamiętnik (2004)

http://www.filmosfera.pl/film/0074/43/poster_19330.jpgProdukcja: USA, Portugalia
Reżyseria:  Nick Cassavetes
Obsada: Ryan Gosling, Rachel McAdams, James Garner, Gena Rowlands

Opis: Lata 40., Karolina Północna. Do Seabrook, małego miasta na wybrzeżu, na letnie wakacje przyjeżdża 17-letnia Allie Hamilton, dziewczyna z zamożnej rodziny. Tu poznaje niewiele od niej starszego Noaha Calhouna, chłopaka, który pracuje w miejscowej fabryce. Chociaż oboje pochodzą z różnych światów, nic nie jest w stanie powstrzymać budzącego się uczucia. Jednak opór rodziców Allie i wybuch II wojny światowej rozdziela kochanków, ale mimo rozstania każde z nich nosi w sobie trwałe wspomnienie przeżytych chwil

Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): O wielkiej miłości w kinie powiedziano już wszystko. A mimo to „Pamiętnik” jest bardzo miłym dla oka obrazem. Owszem, jest ckliwie i łzawo, i to nie raz, ani dwa. Jest i lekko kiczowato, i stereotypowo. To jednak nic, bo obok tego „Pamiętnik” bucha uczuciami i to nie tylko tymi pozytywnymi. Obraz jest pełen emocji, bardzo silnych, czasami ocierających się o skrajności, ba, nawet sprawiających ból. Do tego wszystko okraszone jest wręcz bajkowymi krajobrazami, a bohaterowie są piękni i młodzi, a moda lat 40. dodaje im jeszcze więcej uroku. Do tego Rayan Gosling i Rachel McAdams tworzą naprawdę piękną parę, młodą, pełną życia, zwariowaną. A namiętność? Jak dla mnie bucha z ekranu za każdym razem, kiedy ta dwójka się na nim pojawia. Jednym zdaniem, „Pamiętnik” to kwintesencja kina romantycznego, kwintesencja, która mimo sporej ilości cukierków i lukru, nie tylko jest zjadliwa, ale i smaczna.

Niedziela (21.07), TVN 7, 11:05
 
Sabrina (1954)

http://www.filmosfera.pl/film/0128/23/poster_34033.jpgProdukcja: USA
Reżyseria: Billy Wilder
Obsada: Audrey Hepburn, Humphrey Bogart, William Holden, Walter Hampden

Opis: Akcja filmu rozgrywa się wśród rekinów finansjery z Long Island. Tytułowa bohaterka, Sabrina Fairchild (Audrey Hepburn), jest córką szofera zamożnych państwa Larrabee. Młoda, skromna i atrakcyjna dziewczyna marzy jednak o innym życiu. Chciałaby pewnego dnia znaleźć się w samym centrum niedostępnego dla niej kręgu, który obecnie może oglądać jedynie przez szybę służbowego samochodu. Sabrina podkochuje się w Davidzie (William Holden), młodszym z synów Larrabee, który korzysta ze wszystkich przyjemności tego świata. Wybranek jednak nie odwzajemnia jej uczuć. Załamana dziewczyna usiłuje nawet popełnić samobójstwo. Tymczasem ojciec postanawia wysłać córkę do Paryża, gdzie dziewczyna ma zgłębiać tajniki sztuki kulinarnej, by w przyszłości zostać dobrą służącą. Jej losy potoczą się jednak zupełnie inaczej...
 
Rekomendacja Filmosfery: „Sabrinę” polecam wszystkim tym, którzy kochają klimat starych filmów z największymi gwiazdami Hollywood w rolach głównych. Audrey Hepburn i Humphrey Bogart w jednym filmie i to w dodatku wyreżyserowanym przez Billy’ego Wildera – to prawdziwa gratka dla fanów dawnego kina amerykańskiego. Wilder proponuje nam komedię romantyczną opartą na ciekawym i zgrabnie napisanym scenariuszu. Interesujące w tym filmie jest to, że główni bohaterowie zmieniają się wraz z upływem czasu, a już wcielająca się w rolę Sabriny Audrey Hepburn przechodzi prawdziwą metamorfozę. Jak zawsze przeurocza aktorka przykuwa uwagę, gdy tylko pojawia się na ekranie. Warto przyjrzeć się też roli Humphrey’a Bogarta, który, nie po raz pierwszy zresztą, wciela się w postać twardziela o dobrym sercu. „Sabrina” to idealny film na leniwe, niedzielne przedpołudnie.

Niedziela (21.07), Tele 5, 20:00

Przebudzenia (1990)

http://www.filmosfera.pl/film/0128/24/poster_34041.jpgProdukcja: USA
Reżyseria: Penny Marshall
Obsada: Robert De Niro, Robin Williams, Julie Kavner, Ruth Nelson, John Heard

Opis: Poruszająca opowieść oparta na prawdziwej historii, którą opisał znany neurolog Oliver Sacks. Szpital psychiatryczny na Bronksie, rok 1969. Na oddziale pojawia się nowy neurolog, doktor Malcolm Sayer (Robin Williams). Rozpoczyna eksperymentalną terapię pacjentów pogrążonych od lat w katatonii. Chorzy są w dobrym stanie fizycznym, ale nie mają żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Leczenie zastosowane przez doktora Sayera przynosi znakomite rezultaty. Będący od trzydziestu lat w stanie katatonii Leonard Lowe (Robert De Niro) odzyskuje świadomość. Zachęcony powodzeniem eksperymentu dr Sayer decyduje się podać lek pozostałym pacjentom. Okazuje się jednak, że jego cudowne działanie jest krótkotrwałe…

Rekomendacja Filmosfery: „Przebudzenia” to jeden z tych filmów, które wystarczy raz obejrzeć, a pamięta się je do końca życia. Jest to obraz niezwykle wstrząsający. Wywołuje u widza silne emocje, pokazuje chorobę, cierpienie, ale i nadzieję. Mamy w nim okazję oglądać świetnego Robina Williamsa w roli lekarza, który walczy o zdrowie swoich pacjentów, a w walkę tę, choć jest ona nierówna, wkłada całe swoje serce. Jednak Robin Williams to jeszcze nic – prawdziwą aktorską perełkę stanowi Robert De Niro, który przeszedł w tym filmie samego siebie. Fani słynnego aktora po prostu nie mogą przegapić tego obrazu. Ale ostrzegam - „Przebudzenia” to film bardzo wzruszający, radzę więc zaopatrzyć się na seans w paczkę chusteczek.

Wtorek (23.07), TVN, 20:50

W sieci zła (1998)

http://www.filmosfera.pl/film/0059/35/poster_13458.jpgProdukcja: USA
Reżyseria: Gregory Hoblit
Obsada:  Denzel Washington, John Goodman, Donald Sutherland, James Gandolfini

Opis: John Hobbes, detektyw z wydziału zabójstw, podąża ulicą śladem mordercy. I oto on, a raczej ona. Nie, to nie ona, to ten nieśmiały mężczyzna tuż za nią. To może być każdy. Bowiem tym, kogo szuka Hobbes, jest demon zmieniający ciała jak rękawiczki.

Rekomendacja Filmosfery: „W sieci zła”, choć zaliczany jest do horrorów, nie stanowi typowego dla tego gatunku obrazu. Nie ma w nim scen, w których nagle ktoś (lub coś) wyskakuje, przyprawiając widzów o mini-zawał serca. Tutaj klimat budowany jest poprzez nieustanny nastrój lęku i oczekiwania. Obserwujemy zmagania Denzela Washingtona, wcielającego się w postać detektywa Johna Hobbesa,  mające na celu wytropienie kogoś, kto jest nieuchwytny – bohater nie wie jeszcze, jak nierówna jest walka, którą prowadzi. My, jako widzowie, widzimy to, i czasem aż chciałoby się powiedzieć Hobbesowi: „Obejrzyj się, on jest tuż za tobą!” – ale w zamian musimy w napięciu śledzić poczynania detektywa, mając nadzieję, że sam rozwikła zagadkę i uda mu się ostatecznie rozwiązać sprawę. Fani mocnych horrorów mogą być tym filmem zawiedzeni, gdyż z pewnością nie dostarcza on tak silnych wrażeń, jak wiele innych obrazów zaliczanych do tego gatunku. Polecam natomiast „W sieci zła” tym, którzy najbardziej cenią sobie w filmach grozy klimat – a ten potrafi często zdziałać więcej, niż najlepsze efekty specjalne.