„Szaleństwo w czystej postaci” – tak o swojej roli mówi Jake Gyllenhaal, grający głównego bohatera w filmie „Kod nieśmiertelności” w reżyserii Duncana Jonesa („Moon”). Film już od dzisiaj na ekranach kin. Fani thrillerów nie powinni tego filmu przegapić!
Komentarz Jake’a Gyllenhaala na temat roli i samego filmu:
Najpierw zobaczyłem film „Moon”. Po 2-3 minutach wiedziałem, że chcę pracować z Jonesem. Jestem zafascynowany czasem, kolejnością w czasie. Jeśli w ogóle ona istnieje. Podoba mi się pomysł manipulacji czasem. Można czasami stracić orientację, ale to fajna zabawa. Praca z Jonesem, który włożył tyle pracy koncepcyjnej w ten pomysł, daje mi poczucie pewności, kiedy przystępuję do kolejnego „odjechanego” ujęcia. Wspaniałe jest uczucie pełnego zaufania do reżysera, który pozwala mi też na dziwne improwizacje.
"Kod nieśmiertelności” to film, w którym z jednej strony jest bardzo dużo poczucia humoru, a z drugiej atmosfera nawiązuje do klasycznych hitchcockowskich filmów, w których rządzi paranoja, a widz niczego i nikogo nie jest pewien. Gram kpt. Coltera Stevensa – w losie mojego bohatera nie ma żadnej konsekwencji, spójności. Colter jest cały czas zdezorientowany. Jeśli ktoś jest tak zagubiony, podlega różnym emocjom. To dla aktora wielka frajda, bo może reagować w dowolny sposób.
Pozostali aktorzy, grając pasażerów pociągu, też powtarzają te same dialogi i czynności. Jednak przy każdym moim powrocie, coś się zmienia, mój bohater zmienia scenariusz wydarzeń. Za każdym razem zmienia ostateczny rezultat. Szaleństwo, to podobno uporczywe powtarzanie pewnych czynności, oczekując że coś się zmieni. Colter Stevens powtarza czynności oczekując, że coś zmieni. Szaleństwo w czystej postaci.