„Człowiek, który gapił się na kozy” to odjazdowa komedia o supertajnej, amerykańskiej jednostce wojskowej złożonej z żołnierzy posiadających zdolności paranormalne. W kinach film pojawi się 16 kwietnia.
Obok takich gwiazd, jak George Clooney, Jeff Bridges i Ewan McGregor występuje w nim etatowy czarny charakter Kevin Spacey, laureat dwóch Oscarów, za role w „American Beauty” (2000) i „Podejrzanych” (1995). Członkowie owego eksperymentalnego oddziału, próbujący przenikać przez ściany, czytać w myślach, a nawet stawać się niewidzialnymi i dokonywać teleportacji, mówili o sobie, że są „rycerzami Jedi”.
Spacey wcielił się w Larry’ego Hoopera, zbuntowanego „Jedi”, rywala Lyna Cassady’ego granego przez George'a Clooneya. – W każdej takiej hermetycznej grupie znajdzie się ktoś, kto zepsuje zabawę. W tym przypadku jest to Larry – tłumaczył producent Paul Lister. Reżyser Grant Heslov tak opowiadał zaś o tej postaci: – Staje w opozycji do całej grupy, wydaje się współzawodniczyć z Cassadym, nie zdając sobie sprawy, że ten ostatni tak naprawdę nie współzawodniczy z nikim.
O dziwo, historia opowiedziana w „Człowieku, który gapił się na kozy” oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, które opisał dziennikarz Jon Ronson w książce pod tym samym tytułem. Także postać Larry'ego Hoopera ma swój pierwowzór w rzeczywistości. To jeden z szefów owego szalonego eksperymentu, agent CIA Carl Gottlieb, który uruchomił program zwany MK Ultra. Polegał on m.in. na umieszczaniu LSD w drinkach niczego niepodejrzewających wojskowych, a potem obserwowaniu ich często dzikich reakcji. – Część strasznych rzeczy, które w filmie popełnia postać grana przez Kevina Spacey’a, była inspirowana wyczynami Gottlieba – mówił Ronson.
„Człowiek, który gapił się na kozy” w kinach od 16 kwietnia!