Nicolas Winding Refn to nie lada pyszałek. Czołówkę jego ostatniego filmu zdobi logotyp NWR (inicjały reżysera). Ze względu na tematykę filmu, taki zabieg może się wydawać niezwykle interesujący. Oto widz rozpakowuje - niczym pudełko perfum od YSL, przedstawioną dalej historyjkę ze świata mody. Nie doszukuję się tu jednak tego typu rozwiązań, ponieważ Refn to pewny siebie bufon i narcyz. Stworzył film, który nie spodoba się większości ludzi i pewnie dumny jest z tego jak paw. I choć można by zostawić tego zakochanego w sobie Duńczyka samemu sobie - bo przecież kiepski z niego opowiadacz historii, to mało który współczesny reżyser potrafi pieścić obrazem oczy widza jak on. Czy "Neon Demon" jest jednak tylko piękną wydmuszką?
OSTRZEŻENIE! W DALSZEJ CZĘŚCI TEKSTU ZNAJDUJĄ SIĘ TREŚCI ZDRADZAJĄCE FABUŁĘ FILMU.
„Neon Demon” to historia szesnastoletniej Jesse (Elle Fanning), ślicznej dziewczyny, która pragnie zostać modelką. W tym celu wyrusza do Los Angeles, gdzie rozwija swoją karierę i popada w konflikt z konkurentkami ze środowiska mody. Wygląd Jesse szybko zyskuje uznanie fotografów i projektantów. Jesse staje się też świadoma swojej wyjątkowej, naturalnej urody, co doprowadza do jej śmierci z rąk zazdrosnych modelek i odtrąconej, zauroczonej w Jesse wizażystki Ruby (Jena Malone).
Synopsis "Neon Demon" sugeruje nawiązania do starożytnego mitu o Narcyzie - pięknym młodzieńcu, który obojętny na wdzięki nimf i dziewcząt zakochał się we własnym odbiciu. To samo dzieje się z Jesse. Podczas jednego z modowych pokazów zakochuje się w lustrzanym odbiciu samej siebie. Odrzuca również umizgi Deana (Karl Glusman) oraz Ruby. "Neon Demon" z tego punktu widzenia to również prosta satyra na świat mody i show-biznesu, który jak powszechnie wiadomo, każdą gwiazdkę pożera i wypluwa.
Tym samym można by zamknąć temat rozważań nad nowym filmem Refna i zmieszać go z błotem za marną historię. Cóż jednak począć z pewnymi scenami, które wprowadzają tu element - zdaje się, surrealizmu? Jak wytłumaczyć wątek nekrofilski? I co miał na myśli Refn gdy powiedział w jednym z wywiadów, że zainspirowała go postać Elżbiety Batory? Czyżby mit o Narcyzie mieszał tu się z jakąś okultystyczną lub wampiryczną symboliką, a sam film obrazował rodzaj rytuału, który pozwolił Gigi (Bella Heathcote), Sarah (Abbey Lee) i Ruby zachować wieczną młodość i piękno?
Otwierająca film scena ukazuje zdawałoby się martwą, zakrwawioną kobietę leżącą na kanapie. Kamera odjeżdża i już wiemy, że to sesja zdjęciowa, a dziewczyna z kanapy to główna bohaterka, która tylko tu pozuje. Scena ta zwiastuje, że nie wszystko, co zobaczymy później będzie tym czym się wydaje. Kiedy więc Ruby pomaga Jesse usunąć ze skóry sztuczną krew niejako obmywa ją z przeszłości. Zaprasza ją również na imprezę, podczas której Jesse poznaje Gigi i Sarah – modelki znające już przeszłość Jesse. Ruby w ten sposób chwali się zdobyczą i nie można w kontekście późniejszych wydarzeń nie zauważyć, że ta rozmowa jest swego rodzaju testem: czy Jesse nadaje się do rytuału? Znamienne wobec tego co będzie dziać się dalej jest tu pytanie zadane przez jedną z modelek do Jesse: „jesteś jedzeniem czy jesteś seksem?”, a kolejna sekwencja pokazu Kinbaku (japońska sztuka wiązania) wzmacnia jedynie poczucie, że Jesse przeszła test pozytywnie.
Sesja zdjęciowa u Jacka, a następnie ostrzeżenie Jesse przez Ruby, że ta ma się trzymać od fotografa z daleka wskazuje, że Ruby chce mieć młodą modelkę na własność. Podobnie sprawa ma się do dużego, dzikiego kota, który pojawia się w pokoju motelowym Jesse po jej randce z Deanem. Jest to motyw tak bardzo surrealistyczny, więc dlaczego nie zrzucić go na karb diabelskich mocy jakie otaczają Jesse? Tym samym któraś z wiedźm (Ruby, Sarah lub Gigi) mogłaby przybrać formę zwierzęcia aby sprawdzić cnotliwość Jesse. Scena ta sugeruje także, że zostawiając otwarte drzwi, Jesse pozwoliła zakraść się niebezpieczeństwu w jej życie. Po sekwencji castingu do pokazu mody, podczas którego projektant urzekł Jesse, a na Sarah nie zwrócił on nawet uwagi, ujawniają się zwierzęce instynkty modelki. Oto rozcinając dłoń głównej bohaterce, Sarah rzuca się na jej rękę, aby spić płynącą z rany krew, jakby nie mogła doczekać się nadchodzącego zakończenia rytuału.
Podczas wspomnianej randki Deana i Jesse, Jesse mówi o tym, że jako mała dziewczynka mówiła do księżyca i przypominał jej on wielkie oko, co ponownie w kontekście późniejszych zdarzeń zdaje się być znaczące. Księżyc towarzyszy przecież wszystkim magicznym rytuałom, a jego boginią jest Diana, której wyznawcami były rzekomo czarownice.
Uzbrojony w taką wiedzę widz dochodzi teraz do momentu przełomowego w filmie. Pośród migoczących trójkątów Jesse – Alicja w Krainie Czarów przeistacza się w Jesse - neonowego demona. W trójkątnych lustrach widzi własne odbicie, wygląda inaczej niż do tej pory- jest pewna siebie, piękna i silniejsza niż kiedykolwiek. Całuje swoje odbicie i wierzy, że wszyscy chcieliby być nią, następnie na zawsze odrzuca Deana. Motyw tak przedstawionych trójkątów symbolizować może, że została otoczona przez Ruby, Sarah i Gigi. Poza tym trójkąty w okultyzmie zwykle oznaczają szatana (3 boki + 3 wierzchołki trójkąta = 6, zaznaczone są 3 trójkąty więc 6 i 6 i 6). Na uwagę zasługuje tu również gra świateł i kolorów. Do tej pory Jesse przedstawiana była w niebieskim świetle, po przeistoczeniu się w demona wkoło głównej bohaterki dominuje czerwień - kolor, który towarzyszy każdej scenie z Ruby. Ciekawy zabieg, zwłaszcza że reżyser jest daltonistą.
W "Neon Demon" pojawia się także postać Hanka grana przez Keanu Reevesa. Hank to właściciel motelu, w którym zatrzymała się Jesse. W jednej ze scen następujących po przemianie głównej bohaterki ma ona bardzo realistyczny sen, w którym Hank wsuwa do jej gardła ostrze noża. Po przebudzeniu Jesse słyszy odgłosy gwałtu za ścianą i przestraszona udaje się na noc do Ruby. Niewykluczone jest przecież, że zarówno senny koszmar, jak i odgłosy sprowokowały czarownice. Wydaje się, że scena z Hankiem stanowi o pogłębiającej się paranoi Jesse, która doprowadza ją do zakończenia rytuału.
Ruby udało się zatem zwabić Jesse do miejsca, w którym przebywała. Co ciekawe, Ruby stwierdziła, że opiekuje się ogromnym domem, a mimo to Jesse może zostać tu tak długo jak chce. W domu zauważyć można wypchane zwierzęta, co w kontekście sceny z dzikim kotem w pokoju motelowym Jesse nadaje jej sens. Czarownica próbuje uwieść ofiarę i pragnie uprawiać z Jesse seks. Wygląda na to, że demon jaki narodził się wewnątrz głównej bohaterki jest na tyle silny i podniecający, że nawet Ruby nie jest w stanie się jej oprzeć. Po odrzuceniu zalecającej się Ruby, wymaluje ona na lustrze tzw. sigil - znak, który ma przynieść powodzenie w magicznym życzeniu. Film od tej chwili zacznie cwałować na złamanie karku. Będziemy świadkami onanizowania się Ruby, która dokona tego na ludzkich zwłokach (druga praca Ruby to malowanie zmarłych przed pogrzebem), co może być równie dobrze chorą fantazją Jesse.
Po wątku nekrofilskim przyjdzie czas na wątek kanibalistyczny. Otoczona przez Gigi, Sarah i Ruby główna bohaterka zostanie zepchnięta do pustego basenu, gdzie umrze w blasku księżyca. Dwie modelki i wizażystka wykąpią się w jej krwi i - co sugeruje scena popełnienia seppuku przez Gigi – zjedzą młodziutką Jesse. Wątek krwistych ablucji wskazuje inspiracje życiorysem Elżbiety Batory, która rzekomo na przełomie XVI i XVII wieku spożywała i zażywała kąpieli w krwi dziewic aby utrzymać młodzieńczy wygląd. Następująca po mordzie Jesse scena, w której Ruby w świetle księżyca przeżywa coś na kształt menstruacji, pozwala stwierdzić, że kuracja odmładzająca udała się, a menstruacja symbolizuje młodość i niewinność. Jest też moment w filmie, kiedy naga, wytatuowana Ruby leży na „cmentarzu” w grobie, przeznaczonym zapewne dla Jesse, a wkoło rosną czerwone róże. Może to świadczyć o tym, że Jesse nie była pierwszą ofiarą rytuału czarownic. Wydaje się też, że wymiotowanie Gigi, a następnie popełnienie przez nią seppuku mogą mówić widzowi, że ta odczuwa poczucie winy i być może jest nowa wśród diabelskiej trójcy. Zachowanie Sarah, która przypomina ducha i zjada odrzucone przez organizm Gigi oko Jesse, sugeruje doświadczenie i zmęczenie w praktykowaniu rytuału. Oko Jesse to ostatnia i pierwsza rzecz jaką widzimy w "Neon Demon" – rytuał będzie się więc powtarzał.
Nicolas Winding Refn kręcił już reklamówki dla największych projektantów świata mody i zdaje się poznał to środowisko od podszewki. Powyższa analiza pozwoliła mi lepiej bawić się ostatnim obrazem Duńczyka, który jako satyra na świat mody oraz nowe przedstawienie popularnego mitu o Narcyzie jest tylko ładnie opakowanym flakonem średniej jakości perfum. "Neon Demon" jako historia czarownic i pewnego rytuału pachnie według mnie zdecydowanie lepiej.