Uroczysty jubileusz 80. urodzin Jana Englerta w kinie Kultura
Ewa Balana | 2023-05-15Źródło: Filmosfera.pl, foto Ewa Balana
14 maja br. w niedzielny wieczór Stowarzyszenie Filmowców Polskich i Studio Munka zorganizowało w kinie Kultura uroczysty jubileusz 80. urodzin Jana Englerta - wybitnego polskiego aktora teatralnego i filmowego, scenarzysty, reżysera teatralnego, profesora sztuk teatralnych i pedagoga. Jubileusz zgromadził znamienitych gości i był okazją nie tylko do wspomnień, ale również do podzielenia się z planami na przyszłość Jubilata.
Podczas spotkania pokazany został na ekranie materiał poświęcony kreacjom filmowym Jana Englerta. Został on zmonowany z fragmentów zaledwie kilku, ale znaczących w karierze aktora filmów takich jak: "Sól ziemi czarnej" reż. Kazimierz Kutz, "Magnat" reż. Filip Bajon, "Ojciec królowej" reż. Wojciech Solarz, "Kiler-ów 2-óch" reż. Juliusz Machulski, "Wielka wsypa" reż. Jan Łomnicki, "Szczur" reż. Jan Łomnicki. Po projekcji przyszedł czas na rozmowę z Jubilatem, którą prowadził Łukasz Maciejewski. Punktem wyjścia był początek kariery, czyli rola Zefira w "Kanale" Andrzeja Wajdy. Wówczas trzynastolatka wybrał do tej roli Janusz Morgenstern, asystent reżysera. Mineło 67 lat od tamtej pory. Jan Englert przyznał, że nie lubi jubileuszy. Z ponad 150 ról filmowych, jakie zagrał, wybrałby tylko dziesięć, które zaspokoiły jego ambicję. Wsród nich byłaby ta w "Wielkiej wsypie", gdzie sam wykonywał ewolucje kaskaderskie na gzymsie budynku hotelu Polonia ("jak Tom Cruise" - dodał z uśmiechem). Trzy role filmowe uważa Jan Englert za powinność i nagrodę od kogoś, kto nad nim czuwa. Jako dziecko przeżył Powstanie Warszawskie i to doświadczenie miało na niego duży wpływ. Pierwsza to rola w "Kanale", druga w serialu "Kolumbowie, a trzecia w "Katyniu". Pytany o to jak się grało w tym ostatnim, odpowiadał, że nie grał, że to był prezent od losu. Aktor miał później lecieć do Smoleńska z delegacją prezydencką, ale zrezygnował. Najwięcej sentymentu ma do tych ról, które nazywa właśnie uczestnictwem.
Zapytany przez Łukasza Maciejewskiego o to, czy lubi oglądać filmy ze swoim udziałem, odpowiedział, że jest nudnym perfekcjonistą, który nie lubi ogladać siebie na ekranie. Jan Englert wspominał reżysera Jana Łomnickiego, który uważał, że aktor przynosi mu szczęście. Wspomniał kultowy serial Łomnickiego "Dom". "Często mówili do mnie Riki tiki tak" - powiedział ze śmiechem. Na to rozległ się w sali dźwięczny głoś Bożeny Dykiel: "Mundi". Tak aktorzy przypomnieli słynną parę bohaterów serialu.
Jan Englert mówił o początkach swojej popularności, o tym, że nie zawsze mu się wiodło - szczególnie na początku kariery. Uważa, że popularność jest ważna, ale nie najważniejsza. Obecnie zaś przeniosła się ona na pole pozzaartystyczne. On sam nie ma e-maila, ani kont w mediach społecznościowych.
Zapytany o to, czy woli film czy teatr, odpowiedział, że teatr, bo co
wieczór jest inne przedstawienie, co wieczór inna publiczność.
"Jestem chorobliwym zwolennikiem pracy organicznej i chorobliwym wielbicielem umiejętności. Wszystko, co umiem, zawdzięczam swoim mistrzom" - tak mówił o sobie Jan Englert.
Opowiedział kilka zabawnych anegdot, a także o obecnej pracy nad filmem "Skrzyżowanie" w reżyserii Dominiki Montean - Pańków, która otrzymała nagrodę w konkursie Script Pro za scenariusz do niego, przyznaną podczas Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Mastercard OFF Camera w Krakowie. O filmie, który realizowany jest w Studio Munka opowiedziała trochę obecna na jubileuszu Dyrektor ds. Produkcji Studia Munka Ewa Jastrzębska. Od weekendu trwają zdjęcia do pełnometrażowego debiutu fabularnego Dominiki Montean - Pańków. Produkcję wspierają Canal+, PISF, WFDiF, Województwo Kujawsko-Pomorskie oraz Beata Ścibakówna.
Jubileusz 80. urodzin Jana Englerta był wyjątkowym spotkaniem ze skromnym, ale wybitnym i charyzmatycznym człowiekiem, twórcą, aktorem. Ciekawą lekcją.