Gwiazdy na uroczystym pokazie „Horyzont. Rozdział 1”
Radosław Sztaba | 2 dni temuŹródło: Informacja prasowa
27 czerwca w warszawskim Multikinie Złote Tarasy odbyła się uroczysta premiera filmu „Horyzont. Rozdział 1”, najnowszej produkcji wyreżyserowanej przez Kevina Costnera. Na tym wyjątkowym seansie nie zabrakło gwiazd, znakomitych aktorek i aktorów, celebrytów, influencerów i dziennikarzy.

Jak zaproszeni goście ocenili „Horyzont. Rozdział 1”?

Polecam „Horyzont. Rozdział 1”, bo mimo iż nie brakuje w nim trudnych historii, to dla mnie jest on bajeczny! Świetnie ogląda się Kevina Costnera, reżysera i głównego bohatera, a na specjalne wyróżnienie zasługuje Sienna Miller, która pięknie wygląda i gra. To film dla wszystkich fanów dotychczasowej twórczości Costnera. To perełka dla wielbicieli westernów, ale też filmów historycznych – przyznała Joanna Moro, aktorka („Blondynka”, „Anna German”, „Leśniczówka”).

Nie nudziłem nawet przez chwilę. Zachwyciły mnie krajobrazy, pięknie pokazana Ameryka z tamtych czasów, kostiumy, porywająca muzyka. Przyznaję, że czekam z niecierpliwością na drugą część, która trafi do kin już w sierpniu. Jestem zachwycony Sienną Miller. Uważam, że to właśnie dla niej warto przyjść na ten film do kina. Jest przepiękną i bardzo zdolną aktorką. Myślę też, że w pierwszej kolejności to jest film dla tych osób, które interesują się historią Ameryki. Nie mam wątpliwości, że na „Horyzont. Rozdział 1” wybrałbym się z rodziną, ponieważ nie jest to produkcja tylko dla tych, którzy interesują się westernami, bo treść, fabuła, akcja i miłość z pewnością zainteresują wszystkich kinomanów. Dlatego dzieci też są mile widziane! – zauważył Jakob Kosel, finalista „Top Model”, influencer.

Od zawsze jestem ogromnym fanem Kevina Costnera. W latach 90. oglądałem jeszcze na kasetach VHS „Tańczącego z wilkami” i wtedy doceniłem nie tylko kunszt tego aktora, ale również zakochałem się w gatunku filmowym, którym jest western (…) Potem były kolejne jego wybitne kreacje, przede wszystkim w „Wyatt Earp”, które sprawiły, że Costner to mój absolutny top aktorski. Legenda. Nie ukrywam, że na „Horyzont. Rozdział 1” przyszedłem z ogromnymi oczekiwaniami. I po seansie dochodzę do wniosku, że mistrz Costner zostawił mnie z lekkim niedosytem, bym pojawił się 16 sierpnia w kinie na „Horyzont. Rozdział 2”, co oczywiście uczynię (…) Mnóstwo fantastycznych scen, krajobrazy, znakomita muzyka – z tym mnie zostawiła pierwsza część. W drugiej odsłonie wierzę, że będzie więcej samego Costnera – przyznał Robert Motyka, prezenter radiowy, konferansjer, aktor kabaretu Paranienormalni.

W filmie Kevina Costnera „Horyzont. Rozdział 1” akcja płynie wolno, by nagle zaskoczyć zwrotem akcji i zmianą miejsca oraz bohaterów. Innym razem sceny są wartkie, przerażające, napawające lękiem, ale wciąż pięknie zobrazowane. Wątki się przenikają i w magiczny sposób łączą w jedną zgraną całość. Oglądanie tej opowieści to czysta rozrywka, przyjemność i relaks. Gdy „Horyzont. Rozdział 1” się skończył, nie mogłam uwierzyć, że to już. Dawno tak nie odpoczęłam w kinie i dawno nie czekałam tak na koniec wakacji, jak teraz, kiedy będę mogła obejrzeć drugi rozdział tej wspaniałej sagi. Idźcie na „Horyzont. Rozdział 1” do kin! – dodała Katarzyna Burzyńska, prezenterka telewizyjna.

Opinie dziennikarzy po pokazie prasowym

Reaktywacja westernu, i to z jakim rozmachem! Film trzyma w napięciu od samego początku a prowadzone po mistrzowsku sceny akcji wbijają w fotel. Dramaturgia narasta powoli, żeby za chwilę wybuchnąć z pełną mocą. Trzaski, świsty, jęki i wystrzały z broni dźwięczą w uchu, prawie czuć zapach prochu wydostający się z rewolwerów… Pierwszy western ukazujący złożony i dramatyczny proces kolonizacji Dzikiego Zachodu Ameryki, z rozbudowaną i różnorodną charakterystyką występujących w filmie postaci. Ten film trzeba zobaczyć. Polecam! – stwierdził Robert Pawełek.

Natomiast Daria Porycka, tak podsumowała obejrzany przez siebie film:

Osobista, a jednocześnie epicka wypowiedź Kevina Costnera. Powrót twórcy po wielu latach do świata Dzikiego Zachodu. Fani „Tańczącego z wilkami" będą zachwyceni.

Natomiast Anna Dmowska podzieliła się ciekawymi refleksjami:

Na „Horyzont. Rozdział 1" czekałam ze złością. Nie mogłam zrozumieć, jak można porzucić rodzinę Duttonów z „Yellowstone” dla innego filmu i do tego dla westernu? A jednak Costnerowi – aktorowi i reżyserowi debiutującemu w roli scenarzysty wyszedł obraz monumentalny (i bynajmniej nie chodzi mi o trzygodzinny seans!). Po ponad 30 latach od premiery „Tańczącego z wilkami” aktor wraca do ulubionego tematu, buduje epicką opowieść o micie założycielskim swojego kraju. Umieszcza akcję w jednym z najtrudniejszych okresów historii USA, podczas amerykańskiej wojny domowej. Wprowadza wiele wątków, (krytycy filmu na pewno zarzucą, że zbyt wiele). Nie wszystkie w pierwszej odsłonie zdążą się zapętlić. Sam Costner pojawia się w filmie dopiero w 59 minucie.

Dodała też: – Miłośnikom historii o Dzikim Zachodzie „Horyzontu" nie trzeba zachwalać. Sceptykom warto polecić, bo takiego kina i takiego świata już nie ma. Pewnie to ostatni taki western. A przy okazji poemat o jakże ludzkich emocjach: miłości, zaufaniu, lojalności, ale również o zemście i zdradzie. Przed nami jeszcze trzy części tej epickiej historii, o ziemi obiecanej dla tysięcy osadników, o marzycielach poszukujących lepszego miejsca do życia, o ludziach prostych, dobrych i złych, szlachetnych i podłych, odważnych i tchórzliwych. Z niecierpliwością czekam na drugą odsłonę tej historii.

Anna Ptaszyńska również była pod wrażeniem: – „Horyzont. Rozdział 1” to znakomicie zagrany i nakręcony film, że po prostu siedzi się i ogląda go bez mrugnięcia okiem. Oparty jest na faktach epoki: słyszymy język Apaczów, a w tle historii widzimy chińskich osadników czy czarnoskórych równych białym. Bo osiedlić się w kształtującym się nowym kraju przybyli wolni ludzie wszystkich ras. Tempo wprowadzenia każdego wątku potwierdza, że mamy do czynienia z sagą. Nitki opowieści w pewnym momencie zaczynają się przecinać. Finał szybko przechodzi do skrótu nadchodzących wydarzeń, przygotowując grunt pod późniejsze części. Podczas napisów końcowych słyszymy „Amazing Grace" z akompaniamentem instrumentów rdzennych Amerykanów. Film z potencjałem.

Z kolei Anna Maria Pióro była zachwycona filmem: – Kevin Costner wprowadza nas w swój passion project, z którego zdecydowanie bije miłość do klasycznego westernu. Nie bójmy się trzygodzinnego seansu kinowego, gdyż film przyjmuje konwencje serialową (niczym Yellowstone) i prezentuje nam dużą ilość wątków, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie: od tradycyjnego standoffu, walki kowbojów z rdzenną ludnością po wątki romantyczne i elementy komediowe. Nie zawsze każdy wątek trzyma tempo, ale niczym pierwsza Diuna Villeneuve’a, aby podbudować większą całość historii musimy dostać szerszy i bardziej szczegółowy obraz sytuacji, jednocześnie zachwycając się widokami i klimatem. Costner buduje swój epos, ryzykując prywatnie wiele, ale jest w tym pasja, miłość do gatunku oraz rozliczenie z kontrowersyjną przeszłością Stanów Zjednoczonych. Strzelam, że Kevin w kolejnych częściach szykuje dla nas więcej na tym Dzikim Zachodzie.

O FILMIE:

Horyzont. Rozdział 1” to opowieść o tysiącach marzycieli, poszukiwaczy lepszego jutra, przemierzają bezkresne terytoria Stanów Zjednoczonych z nadzieją na znalezienie swojego miejsca na Ziemi. Narażeni na ataki rdzennych mieszkańców, broniących swojej ziemi i napaści bandytów szukających łatwego łupu, mierzą się z własnymi słabościami i gniewem natury w drodze ku wymarzonemu celowi. W kraju rozdartym krwawą wojną secesyjną krzyżują się losy szlachetnych i podłych, silnych i słabych, odważnych i tchórzy. Tylko nieliczni z nich dotrą do szczęśliwego kresu tej wielkiej wędrówki.