Tele-Hity Filmosfery
Katarzyna Piechuta | 2013-12-01Źródło: Filmosfera
Niedziela (1.12), TVN, 15:40
Listy do M. (2011)
Produkcja: Polska
Reżyseria: Mitja Okorn
Obsada: Piotr Adamczyk, Katarzyna Bujakiewicz, Agnieszka Dygant, Maciej Stuhr, Tomasz Karolak, Roma Gąsiorowska
Opis: Przez lata kobiety wylewały łzy razem z Bridget Jones, zakochiwały się na zabój w Hugh Grancie i śmiały się, nawet kiedy w perspektywie czterech wesel pojawiał się pogrzeb. Teraz czas na film "Listy do M.", w którym pogubieni życiowo bohaterowie odkryją, że to, co ich spotkało, to właśnie miłość! W jeden, wyjątkowy dzień w roku, pięć kobiet i pięciu mężczyzn przekona się, że przed miłością i świętami nie da się uciec.
Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): Obraz Mitji Okorna niemal wprost nawiązuje do brytyjskiej komedii „To właśnie miłość”, jednak na szczęście w dość pozytywny sposób. Komedia zaskakuje przede wszystkim lekkim, niebanalnym, przyjemnym i urokliwym wątkiem miłosnym, chwytającym za serce nawet najbardziej zatwardziałego widza. Szczególne wrażenie robi motyw miłości Mikołaja i Doris, niemal od początku ujmujący fantazją, świeżością i poczuciem humoru. Zabawna historia uczucia pomiędzy bohaterami urzeka ucieczką od szablonów, banału i prostoty. Twórcy „Listów do M.” udowodnili zarówno polskim widzom, jak i filmowcom, z jaką łatwością można nakręcić przezabawną komedię, wielokrotnie wzbudzającą uśmiech na twarzy niemal każdego ponuraka, dzięki inteligentnemu poczuciu humoru, pozbawionemu żenujących gagów, kloacznych dowcipów i przekleństw. Szczególne wrażenie robi ujmująca, romantyczna fabuła, będąca niejako doskonałym lekiem na coraz chłodniejsze, szare, jesienne wieczory.
Niedziela (1.12), TVN, 23:00
Bez przebaczenia (1992)
Produkcja: USA
Reżyseria: Clint Eastwood
Obsada: Clint Eastwood, Gene Hackman, Morgan Freeman, Richard Harris, Jaimz Woolvett
Opis: Pijany kowboj masakruje prostytutkę. Miejscowy szeryf puszcza go wolno. Prostytutki domagają się zemsty i ukarania winnego. Same też wyznaczają nagrodę za zabicie kowboja. Do miasta zjeżdżają płatni mordercy, ale szeryf bez problemów sobie z nimi radzi. Wieść o 1000 dolarów dociera także do Williama Munny'ego, który dawno porzucił swój zawód i żyje z dala od ludzi wychowując samotnie dwójkę dzieci. Jednak opis zmasakrowanego ciała dziewczyny i pieniądze okazują się magnesem nie do przepuszczenia. Munny wraz ze starym przyjacielem Nedem Loganem oraz młodym kowbojem Kidem wyruszają w długą podróż. Na ich drodze staje jednak szeryf…
Rekomendacja Filmosfery: W czasach świetności westernów produkcji tego rodzaju powstawało tak wiele, że siłą rzeczy nastąpiło wewnętrzne zróżnicowanie gatunku. Jedne westerny były bardziej melancholijne, w innych w centrum uwagi znajdowała się wartka akcja, jeszcze inne skupiały się na plenerach i muzyce. Clint Eastwood postanowił stworzyć western pozbawiony romantyzmu, bezkompromisowy i dość ciężki w odbiorze. Ciężki – bo nie ma w nim miejsca na wątki lekkie i przyjemne. „Bez przebaczenia” przedstawia brutalny, pełen przemocy świat, w którym dobro miesza się ze złem i czasem ciężko zdefiniować, kto walczy po tej dobrej stronie. Na wykreowanym przez Eastwooda Dzikim Zachodzie wszystko wydaje się być posępne i podporządkowane regułom, które pewne grupy społeczne stawiają na z góry przegranej pozycji. To jest świat, w którym nie ma miejsca na litość – ale pozostaje walka o poczucie godności. „Bez przebaczenia” to nie tylko western, ale przede wszystkim dobry dramat społeczny.
Poniedziałek (2.12), TCM, 18:40
Gran Torino (2008)
Produkcja: USA
Reżyseria: Clint Eastwood
Obsada: Clint Eastwood, Cory Hardrict, John Carroll Lynch, Geraldine Hughes, Brian Haley
Opis: Walt Kowalski, weteran wojny w Korei i zapiekły rasista z krwi i kości o stalowej woli, żyjący w świecie, który nieustannie ulega zmianom, zostaje zmuszony przez sąsiadów-imigrantów, którzy wraz ze swoją rodziną wprowadzili się po sąsiedzku, do trudnej konfrontacji z własnymi zadawnionymi uprzedzeniami. A wszystko zacznie się od klasycznego samochodu Kowalskiego - Gran Torino z 1972 roku.
Rekomendacja Filmosfery: Filmem „Gran Torino” Clint Eastwood po raz kolejny udowodnił, jak świetnym jest reżyserem, a na podziw zasługuje tym bardziej, że obraz ten kręcił mając prawie 80 lat! Na sukces „Gran Torino”, oprócz świetnej reżyserii, wpłynął genialny scenariusz Nicka Shenka, który bez zbędnego moralizatorstwa i patosu porusza wątek trudny i kontrowersyjny, jakim jest rasizm. Scenarzysta w sposób niezwykle subtelny pokazuje przemianę głównego bohatera, racząc przy tym widza inteligentnym, chwilami czarnym humorem. Również aktorsko Eastwood spisał się na medal – zgorzkniałego weterana wojennego zagrał fantastycznie, stapiając się właściwie z postacią. Reszta aktorów niestety drastycznie odstaje poziomem od Clinta Eastwooda, ale fabuła filmu wciąga na tyle, że drewniana gra co poniektórych aktorów przestaje mieć znaczenie w trakcie seansu. „Gran Torino” to obraz mocny, chwilami brutalny, przedstawiający świat bez żadnych ubarwień i eufemizmów. Przez to przekaz filmu trafia silnie do widza, nawet tego o nieco stępionej wrażliwości. Zdecydowanie polecam!
Poniedziałek (2.12), Polsat, 20:05
Terminator: Ocalenie (2009)
Produkcja: USA, Niemcy, Wielka Brytania
Reżyseria: McG
Obsada: Christian Bale, Sam Worthington, Anton Yelchin, Moon Bloodgood, Common
Opis: Akcja filmu osadzona jest w post-apokaliptycznym 2018 roku. John Connor to człowiek, którego przeznaczeniem jest prowadzić opór przeciwko Skynet i armii Terminatorów. Ale przyszłość, w którą Connor od początku wierzył, zostaje częściowo zmieniona na skutek pojawienia się Marcusa Wrighta, obcego, którego ostatnim wspomnieniem jest pobyt w celi śmierci. Connor musi teraz zdecydować czy Marcus został przysłany z przyszłości, czy jest zbiegiem z przeszłości. Kiedy Skynet przygotowuje ostateczny atak, Connor i Marcus rozpoczynają odyseję, która zabiera ich do serca operacji Skynet, gdzie odkrywają straszną tajemnicę związaną z możliwością unicestwienia rasy ludzkiej.
Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): Dwie pierwsze części „Terminatora” przeszły do historii kina, powodując rewolucję technologiczną w kręceniu efektów specjalnych. Fani serii byli niezmiernie rozczarowani trzecią częścią trylogii, „Buntem maszyn” z 2003 roku, i gdy pojawiły się pierwsze informacje o kontynuacji, wielu z nich wątpiło, że obraz dorówna choćby „Dniowi Sądu”. Przyznam, że jako fan serii sceptycznie podchodziłem do realizacji tego obrazu, nie mogę jednak powiedzieć, że czuję się rozczarowany. Z ekranu wręcz bije magia technologii. Zawrotne tempo akcji zapiera dech w piersiach, bowiem gdy kończy się jedna strzelanina, to zaraz możemy spodziewać się kolejnej i tak się dzieje przez cały film. Niestety, w produkcji brakuje poczucia humoru tak charakterystycznego dla „Dnia Sądu”, rozbrajającego i cierpkiego, a zarazem wręcz groteskowego. Podobnie sprawa ma się z odrobiną refleksji, bowiem w natłoku strzałów, huków itp. zatraca się ukryty sens obrazu. Niesamowite wrażenie robi natomiast postapokaliptyczna scenografia, tak niespotykana w kinie. To, co widzieliśmy w urywkach pierwszych dwóch „Terminatorów” czy w opowieści Kyle'a Reese'a, stało się w obrazie rzeczywistością. „Terminator: Ocalenie” nie dosięga poziomem dwóm pierwszym częściom, drażni widza wybrakowaną fabułą i irytuje zbyt ckliwymi i patetycznymi dialogami, jednakże wyróżnia się szybką akcją, nagłymi zmianami wydarzeń oraz niezwykłymi efektami specjalnymi. Uważam, że najnowszy „Terminator” jest pozycją godną polecenia zarówno starszym fanom serii, jak i tym, którzy dopiero poznają historię walki ludzkości z maszynami.
Czwartek (5.12), TVN, 22:35
Poszukiwany, poszukiwana (1973)
Produkcja: Polska
Reżyseria: Stanisław Bareja
Obsada: Wojciech Pokora, Jolanta Bohdal, Mieczysław Czechowicz, Maria Chwalibóg, Jerzy Dobrowolski
Opis: Stanisław Maria Rochowicz, historyk sztuki, zostaje niesłusznie oskarżony o przywłaszczenie obrazu. Uciekając przed wymiarem sprawiedliwości, ukrywa się w damskim przebraniu. Jako gospodyni domowa, Marysia, pracuje u małżeństwa, które dobrobyt zawdzięcza potomstwu rasowej suczki. Potem - u rzekomego profesora, który bada zawartość cukru w cukrze. W nowobogackim domu państwa Góreckich poskramia ich rozbrykanego synalka. Idylliczną współpracę z następnym chlebodawcą, z zawodu dyrektorem, przerywa wiadomość o odnalezieniu obrazu.
Rekomendacja Filmosfery: Choć Bareja najbardziej kojarzy się ze znanym wszystkim „Misiem”, to „Poszukiwany, poszukiwana” stanowi również silną pozycję w filmografii reżysera. Jest to przezabawna komedia, pełna humorystycznych sytuacji i dialogów, z których część – podobnie jak w przypadku „Misia” – stała się powszechnie rozpoznawalna. Wojciech Pokora wykreował postać tak charakterystyczną, że ciężko znaleźć w jego dorobku aktorskim inną, równie zapadającą w pamięć rolę. Aktor pokazał pełnię swoich komediowych możliwości i udowodnił, że ma w tym zakresie ogromny talent. Świetny scenariusz, ukazujący kolejne miejsca pracy głównego bohatera, nie ma gorszych momentów – każda kolejna posada wiąże się z zabawnymi perypetiami, które śmieszą do łez. „Poszukiwany, poszukiwana” zapewnia autentyczną rozrywkę, przypominając nam zarazem czasy świetności polskich filmów komediowych.