Tele-Hity Filmosfery (22.05.-28.05.2015)
Katarzyna Piechuta | 2015-05-22Źródło: Filmosfera
Piątek (22.05), TVN, 22:30
Milczenie owiec (1991)
Produkcja: USA
Reżyseria: Jonathan Demme
Obsada: Jodie Foster, Anthony Hopkins, Scott Glenn, Anthony Heald, Ted Levine
Opis: Psychopata porywa i morduje młode kobiety na środkowym zachodzie. Wierząc, że w ujęciu tego mordercy dopomoże tylko inny przestępca, FBI wysyła Agentkę Clarice Starling (Foster) na wywiad z obłąkanym więźniem, który może dostarczyć psychologicznych przesłanek i tropów do kolejnych działań zabójcy. Więzień, psychiatra, doktor Hannibal Lecter (Hopkins) jest genialnym mordercą-ludożercą, który pomoże Agentce Starling, jeżeli ona będzie karmić jego chorą ciekawość detalami ze swojego skomplikowanego życia. Ta pokręcona relacja zmusza Starling nie tylko do konfrontacji z jej psychicznymi demonami, ale doprowadza ją również do spotkania twarzą w twarz z szalonym, ohydnym mordercą, wcieleniem zła tak mocnym, że nie będzie miała odwagi - ani siły - by go zatrzymać!
Rekomendacja Filmosfery: W moim prywatnym rankingu najlepszych thrillerów w historii kina, „Milczenie owiec” zawsze znajdowało się w pierwszej trójce i zdaje się, że pozycja tego filmu jeszcze długo nie będzie zagrożona. „Milczenie owiec” to właściwie thriller idealny, ciężko wskazać, co można byłoby w tym filmie zrobić lepiej. Wszystkie atrybuty tego gatunku filmowego, jak odpowiedni nastrój, podnoszące adrenalinę napięcie, pełna niepokoju muzyka i świetne, nieoczywiste zdjęcia, są w filmie Jonathana Demme na najwyższym poziomie. Ale wszystkie te elementy byłyby niczym, gdyby nie główny maestro czyniący z tej symfonii grozy prawdziwe arcydzieło – Anthony Hopkins w roli doktora Hannibala Lectera. Kwintesencja kunsztu aktorskiego, psychopatia w najczystszej postaci (choć przecież wykreowana) i jedna z najlepszych ról morderców w historii kina: oto, co brytyjski aktor-weteran serwuje nam w „Milczeniu owiec”. Istna uczta filmowa.
Niedziela (24.05), TV Puls, 21:50
Człowiek z blizną (1983)
Produkcja: USA
Reżyseria: Brian De Palma
Obsada: Al Pacino, Steven Beuer, Michelle Pfeiffer, Mary Elizabeth Mastrantonio
Opis: Wyreżyserowany przez Briana De Palmę "Człowiek z blizną" to nowa wersja klasycznego filmu kryminalnego z lat 30-tych, wyprodukowana przez Martina Bregmana, który przeniósł na ekran "Ojca chrzestnego". W roli Tony'ego Montany, jednego z najbardziej bezwzględnych gangsterów w historii kina, wystąpił Al Pacino. Tony jest uciekinierem z Kuby, drobnym kryminalistą, który nie przebierając w środkach przejmuje kontrolę nad narkotykowym imperium w Miami. Błyskotliwy scenariusz Olivera Stone'a i muzyka Giorgio Morodera zapewniły filmowi miejsce wśród największych osiągnięć kina gangsterskiego.
Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): Klimat filmu jest tak samo lepki, jak ciała bohaterów spocone od gorącego słońca Miami. Jednak „Człowiek z blizną” to nie prosty film o gangsterce pełen prymitywnego brutalizmu. De Palma w bardzo ironiczny sposób rozprawia się tu z powszechnie panującym amerykańskim snem. W prawdzie droga Montany od zera do „bohatera” jest możliwa, ale okupiona nie tylko mnóstwem trupów, ale i wewnętrznym spokojem głównego bohatera. Fakt ten, oraz rozdarcie między ambicją, sukcesem i bogactwem a potrzebą ciepła rodzinnego i spokoju, ostatecznie doprowadza Montanę do szaleństwa. Jeśli to Was nie zachęciło, to na koniec dodam, że Tony Montana to jedna z lepszych ról Ala Pacino.
Poniedziałek (25.05), Kino Polska, 20:00
Ciało (2003)
Produkcja: Polska
Reżyseria: Tomasz Konecki, Andrzej Saramonowicz
Obsada: Rafał Królikowski, Adam Kaluski, Tomasz Karolak, Zbigniew Zamachowski, Robert Więckiewicz
Opis: Goldi, drobny złodziejaszek, przewozi pociągiem walizkę z precjozami ukradzionymi z kościoła. Wsiada do przedziału, w którym siedzi Wolter. Pech chce, że ktoś włącza hamulec bezpieczeństwa i walizka spada na głowę Woltera. Gdy Goldi usiłuje docucić Woltera, z przerażeniem orientuje się, że mężczyzna nie żyje. Goldi nie może zgłosić się na policję, bo ma ze sobą "trefny" towar. Zdesperowany postanawia podrzucić te zwłoki komuś innemu
Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): „Ciało” to pierwszy długometrażowy obraz duetu Konecki-Saramonowicz (tak, tak tych od „Testosteronu” i „Lejdis”). Obraz o tyle ważny, że od tego filmu o panach zrobiło się głośno. Ostrzegam jednak od razu, że „Ciało” to absurd w czystej postaci i zdecydowanie bliżej mu do Pythonów (choć mimo wszystko to nie ten poziom), niż komedii Barei czy Machulskiego. I chodzi tu głównie o filmową rzeczywistość. O ile u Barei absurd wynikał z panujących czasów i lekko przejaskrawionej rzeczywistości, tak świat przedstawiony przez Koneckiego i Saramonowicza niewiele ma wspólnego z tym, co możemy zobaczyć za oknem. Fakt, odnośniki są, ale wszystko jest wyjątkowo zwariowane. Jednak cała moc obrazu siedzi w głównym wątku (właściwie tytułowym ciele) i plejadzie wyjątkowych, zabawnych postaci, którymi obraz jest naszpikowany. „Ciało” to obraz zdecydowanie wpisujący się w twórczość Koneckiego i Saramonowicza – jeżeli więc lubicie ich filmy - „Ciało” jest pozycją obowiązkową.
Środa (27.05), CBS Europa, 23:05
Frida (2002)
Produkcja: Kanda, Meksyk, USA
Reżyseria: Julie Taymor
Obsada: Salma Hayek, Mía Maestro, Amelia Zapata, Alejandro Usigli, Diego Luna
Opis: Pełna pasji opowieść o burzliwym romansie słynnej malarki Fridy Kahlo z jej mentorem i kochankiem Diego Riverą. Fascynacja Fridą Kahlo rosła w miarę jak odkrywano jej złożoną osobowość. Jej walka, cierpienie, wiara, miłość, jej burzliwy związek z Riverą, rewolucyjne poglądy i niezwykły styl jej malarstwa, stworzyły podstawę prawdziwej legendy. Za swą bohaterkę ogłosił ją amerykański ruch feministyczny. Nawet świat mody nie oparł się tej fascynacji lansując modę na „piękną, aztecką dziewczynę”.
Rekomendacja Filmosfery (Sylwia Nowak): „Frida” to obraz o pasji i miłości. W ekranizacji losów meksykańskiej artystki na pierwszy plan wysuwa się jej długoletni, namiętny i burzliwy związek z malarzem, jej przewodnikiem po świecie sztuki i polityki, przyjacielem, kochankiem i w końcu mężem, Diego Riverą. Poza tym „Frida” to film o kobiecie-artystce, która zmaga się ze swoim kalectwem i bólem, jednocześnie czerpiąc z tych cierpień swoje malarskie inspiracje. Filmowa biografia meksykańskiej malarki charakteryzuje się niezwykłą plastycznością i malarskością. Znakomicie skadrowane i oświetlone zdjęcia, z niebywale nasyconymi barwami sprawiają, że biały ekran kinowy staje się płótnem, na którym maluje Kahlo rękami Taymor. Obraz Julie Taymor balansuje na pograniczu jawy i snu, elegancji i kiczu, życia i sztuki. Ale tylko tak można było przedstawić życie tej nietuzinkowej artystki, której nie dało i w dalszym stopniu nie da się zaszufladkować. Sama Kahlo stwierdziła: „Wszyscy myślą, że jestem surrealistką, ale ja nią nie jestem. Nigdy nie malowałam snów ani sennych koszmarów. Malowałam moją własną rzeczywistość”. Rzeczywistość Fridy Kahlo okazała się wdzięcznym materiałem na film. Na bardzo dobry film.
Czwartek (28.05), TVP 2, 20:40
Stażyści (2013)
Produkcja: USA
Reżyseria: Shawn Levy
Obsada: Owen Wilson, Vince Vaughn, Rose Byrne, JoAnna Garcia Swisher, Dylan O’Brien
Opis: Dwaj zwolnieni z pracy panowie ”po czterdziestce” zmuszeni są podjąć staż w firmie internetowej, której właściciele mogliby być ich synami, co owocuje konfliktem pokoleń na niespotykaną dotąd skalę.
Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): „Stażyści” to klasyczny model komedii kumpelskiej, w której dwaj przyjaciele muszą zmierzyć się w z niezwykłymi i niemal niezwyciężonymi trudnościami. Scenarzyści obrazu Levy’ego wykorzystują sprawdzone chwyty fabularne takie jak zestawienie pary głównych bohaterów ze znacznie młodszym pokoleniem, doświadczenie z wiedzą, czy pomysłowość z innowacyjnością. Efekt kontrastu jest również głównym elementem poczucia humoru w produkcji, opartego tym razem na stosunkowo błyskotliwych i inteligentnych żartach. „Stażyści” to przede wszystkim film o trudnym dorastaniu, niespełnionych ambicjach, wierze w swoje umiejętności, jak i pogoni za marzeniami, a przede wszystkim o olbrzymiej roli przyjaźni w naszym życiu. Na uwagę zasługują również ciekawe nawiązania do współczesnej popkultury, wielokrotnie niezrozumiałej zarówno dla Billa i Nickiego. W czasie seansu nieraz obserwując młode pokolenie „jajogłowych” zauważymy inspiracje oraz podobieństwo do bohaterów serialu „Teoria Wielkiego Podrywu”.„Stażyści”, pomimo kilku niezłych żartów, nie rozbawią Cię do łez. To raczej komedia z przesłaniem o trudnych i ważnych wyborach w naszym życiu oraz o potrzebie pozostania sobą pomimo niesprzyjającego ku temu otoczeniu.