Braci się nie traci, czyli w grupie siła [recenzja CD]
Arkadiusz Kajling | wczorajŹródło: Filmosfera
Gdy rok temu świat muzyki pop obiegła informacja, że najsłynniejszy dziś aktywny tercet braci znanych jako Jonas Brothers przekłada całą europejską część swojej trasy koncertowej „Five Albums. One Night. The World Tour” ze względu na nadchodzące ekscytujące projekty, wierni fani zespołu zachodzili w głowę, co mogło oznaczać to enigmatyczne stwierdzenie. I chociaż przeniesione na jesień 2024 roku turnee odbyło się bez większych przeszkód, to już opublikowana na początku tego roku jednocześnie przez wszystkich braci w mediach społecznościowych wiadomość wywołała panikę wśród fandomu i obawę przed ponownym rozpadem bandu z uwagi na formalny ton listu – szybko jednak okazało się, że artyści planują wiele niespodzianek, by uczcić dwudziestolecie kariery, a w emocjonalnym liście podziękowali wszystkim za otrzymane wsparcie: „Czujemy się tak, jakby to było wczoraj, gdy pakowaliśmy rodzinnego vana gitarami i jechaliśmy na występ dla każdego, kto chciał nas posłuchać. Goniliśmy marzenie o graniu muzyki i łączeniu się z ludźmi. Trudno wyrazić naszą wdzięczność słowami – byliście z nami, wspieraliście nas, motywowaliście i inspirowaliście. Tworzyliśmy z wami wspomnienia na koncertach, spotykaliśmy się na ulicach, na lotniskach, czytaliśmy wasze historie w mediach społecznościowych i tak samo cenimy tę więź dziś, jak w dniu naszego pierwszego koncertu. Świętujemy te 20 lat, robiąc to, co kochamy, i nie możemy się doczekać, żeby tym z wami się podzielić”. Wygląda na to, że 2025 będzie dla Jonas Brothers rokiem muzyki: w zapowiedziach są m.in. koncertowy album, świąteczny film dla platformy Disney+, solowe projekty oraz zupełnie nowa muzyka zespołu w postaci studyjnego krążka. Czyżby zatem najlepsze było dopiero przez nimi?

Bracia przyszli na świat w rodzinie o muzycznych korzeniach – ich ojciec sam kiedyś tworzył teksty piosenek, a w przeszłości został także wyświęcony na pastora Zborów Bożych, czyli największej spośród zielonoświątkowych denominacji na świecie. Już jako nastolatkowie stawiali pierwsze kroki na scenie – Joe w 2002 roku pojawił się w broadwayowskiej produkcji „La Boheme” w reżyserii Baza Luhrmanna, który po spektakularnym filmowym sukcesie „Moulin Rouge!” przearanżował własną wersję opery z lat 90. ubiegłego wieku. Jednak to muzyka okazała się jego prawdziwym powołaniem – w 2005 roku razem z braćmi Kevinem i Nickiem nagrali pierwszą piosenkę pt. „Please Be Mine”, która przykuła ucho szefa Columbia Records Steve’a Greenberga, a ten postanowił podpisać z obiecującymi chłopakami kontrakt. Jeszcze w tym samym roku ukazał się ich pierwszy oficjalny singiel pod banerem nowej wytwórni pt. „Mandy”, a miesiące poprzedzające debiut na muzycznym rynku Jonas Brothers wykorzystali na koncertowanie, otwierając trasy takich gwiazd jak Backstreet Boys czy Kelly Clarkson. W tym samym czasie bracia zaczęli regularnie pojawiać się na soundtrackach towarzyszących różnym młodzieżowym serialom z kanału Disney Channel i był to strzał w dziesiątkę – po tym jak premiera ich pierwszego albumu „It’s About Time” została kilkukrotnie opóźniona ze względu na zmiany na dyrektorskich stołkach, a sama płyta została wsparta dosyć skąpą kampanią marketingową, już teledysk do ich drugiego singla „Year 3000” zadebiutował na rozwijającym się coraz dynamiczniej disnejowskim kanale. Węsząc okazję wytwórnia Myszki Miki zaoferowała Jonasom kontrakt z Hollywood Records, a owoc ich współpracy wdarł się szturmem na listę Billboard 200 i trafił do pierwszej piątki.


Zespół od początku napędzał młodszy z braci, Nick – gdy miał sześć lat jego talent został odkryty przez profesjonalnego menadżera podczas wizyty u fryzjera i już rok później zadebiutował na Broadwayu, dodając do swojego portfolio takie głośne tytuły, jak „Opowieść wigilijna”, „Piękna i Bestia”, czy „Dźwięki muzyki” oraz komponując pierwsze piosenki m.in. do disnejowskiego musicalu, który stworzył razem ze swoim ojcem. Po sukcesie ich drugiego albumu, bracia Jonas coraz częściej zaczęli gościć na antenie Disney Channel, a wytwórnia promowała zespół dodając ich covery swoich klasycznych hitów na różne nośniki fizyczne, m.in. na podwójną edycję CD soundtracku do „Małej Syrenki” w 2006 roku, czy na odrestaurowaną dwudyskową wersję DVD „Księgi dżungli” w 2007 roku. Studio Myszki Miki zaczęło także wykorzystywać wizerunek chłopaków oferując im gościnne występy w swoich największych telewizyjnych hitach, jak „Hannah Montana” u boku Miley Cyrus z którą później ruszyli wspólnie w trasę koncertową „Best of Both Worlds”. Jonas Brothers nie mogli zapukać do korporacyjnych drzwi w lepszym momencie – Disney poszukiwał nowych twarzy do oryginalnej produkcji, będącej naturalnym kontynuatorem przebojowego „High School Musical”, wiedząc, że nie będzie mógł bez końca liczyć na młody wygląd poprzedniej obsady. W „Camp Rock” obok trojga braci główną rolę zagrała praktycznie nieznana wówczas Demi Lovato, mająca na koncie zaledwie kilka epizodycznych filmowych ról, dla której Jonasi napisali później kilka piosenek na jej debiutancki album „Don’t Forget”, a jeszcze w tym samym roku zespół nie tylko pojawił się na okładce prestiżowego magazynu „Rolling Stone”, ale i zdobył swoją pierwszą nominację do nagród Grammy.

W 2013 roku do fanów zespołu dotarła smutna wiadomość – Jonas Brothers zakończyli swoją działalność jako zespół, a oficjalnym powodem miały być nieporozumienia na tle twórczym. Kłopoty w młodzieżowej kapeli zaczęły się już jakiś czas temu, ale chłopcy początkowo próbowali je tuszować, jednak po odwołaniu trasy koncertowej grupa skasowała swój profil na twitterze potwierdzając tym samym wcześniejsze plotki. Nick Jonas po ponad dwóch latach od tego wydarzenia zwierzył się, że to właśnie przez niego zespół się rozpadł – najmłodszy z członków uważał, że każdy z braci jest na tyle charyzmatyczną osobowością, że nie będą w stanie nigdy się dogadać, co przyznał w wywiadzie dla stacji ABC: „Miałem wrażenie, że cały czas wewnątrz grupy tworzyły się komplikacje, choć nikt o tym nie mówił – byliśmy jak rozpędzony pociąg, który zaraz miał się wykoleić. Nie braliśmy pod uwagę żadnych problemów i ograniczeń, które mieliśmy jako indywidualne jednostki w grupie. To była ciężka rozmowa, nie będę kłamać – pierwszy raz, gdy tak ostrożnie dobieraliśmy słowa i ważyliśmy to, co najistotniejsze. Przez parę dni ciężko nad tym pracowaliśmy, teraz wszyscy jesteśmy w miejscu, gdzie doprowadziły nas głębokie przemyślenia i wielogodzinne wspólne rozmowy. Doszliśmy do punktu, gdzie najlepszym rozwiązaniem dla każdego z nas jest zajęcie się własnymi sprawami, pasjami. Podjęliśmy decyzję, że w pierwszej kolejności chcemy być dla siebie braćmi". Od tego momentu Jonasi zaczęli podążać osobnymi ścieżkami – Kevin całkowicie poświęcił się swojej rodzinie, Nick zaczął grać w filmach, a Joe założył dance-rockowy team DNCE, który zaliczył głośny debiut z singlem „Cake By The Ocean”, choć ostatnie lata w prywatnym życiu środkowego z braci Jonas to prawdziwy rollercoaster.


Po kilku latach przerwy ku uciesze fanów bracia powrócili do muzycznej współpracy wydając w 2019 roku pierwszy od dekady studyjny krążek „Happiness Begins”, który pokrył się platyną i wylansował takie hity, jak „Only Human”, „Cool”, czy historyczny już „Sucker” – to właśnie ten pięciokrotnie platynowy utwór uczynił Jonasów pierwszą formacją w XXI wieku, mogącą pochwalić się debiutem na samym szczycie listy Billboard Hot 100, co zaowocowało nominacją do nagrody Grammy. Cztery lata później dyskografię zespołu zasilił także „The Album”, który nie odniósł już takiego komercyjnego sukcesu jak poprzednik, więc wierny fandom z utęsknieniem wyczekiwał kolejnej propozycji. Najnowsze siódme studyjne wydawnictwo jest głównym elementem obchodów dwudziestolecia grupy, a pierwszym singlem został „Love Me To Heaven” – ta miłosna piosenka została napisana wspólnie z wieloletnim współpracownikiem Justinem Tranterem, a swój radosny rytm zawdzięcza klawiszom i energicznej gitarze; całość dopełnia refren skomponowany z myślą o chóralnych śpiewach na trasach koncertowych. W nieco bardziej nostalgiczne tony wpadał drugi singiel „No Time To Talk”, odwołujący się do twórczości grupy Bee Gees – kawałek został oparty na rytmie „Stayin’ Alive”, czyli hitu, który dzięki ich ojcu był stałym punktem muzycznego krajobrazu braci w dzieciństwie. Na cedek trafiła także druga już po „Leave Me Before You Love Me” z 2021 roku współpraca ze słynnym zamaskowanym amerykańskim producentem ukrywającym się pod pseudonimem Marshmello, pt. „Slow Motion” – tym razem artyści zaproponowali utrzymaną w łagodnym tempie 2,5-minutową kompozycję, która zachęca słuchaczy, by doceniali ważne w życiu chwile poświęcając im dostatecznie dużo czasu.

To zresztą nie jedyny duet, który znajdziemy na najnowszym wydawnictwie Jonasów, choć zdecydowanie jest on najbardziej żywiołowy: dwie pozostałe kolaboracje to utrzymana w spokojniejszym tempie emocjonalna ballada „Loved You Better” powstała we współpracy z wielokrotnie nagradzanym platyną australijskim piosenkarzem i autorem piosenek Deanem Lewisem, w której swój mocny wokal podkreśla Joe oraz tytułowa, silnie nawiązująca do samych początków Jonas Brothers zarówno tekstowo, jak i stylistycznie kompozycja nagrana z rockowym zespołem Switchfoot – miłośnicy kinematografii mogą kojarzyć ten band z soundtracku do „Szkoły uczuć” z 2002 roku, na którym kapela wykonała aż cztery tracki. Nie tylko „Greetings From Your Hometown” odwołuje się do muzycznych korzeni grupy, ale w zasadzie całe wydawnictwo ma być niskim ukłonem do ich wspólnej kariery – siedem lat pracy nad projektem celebrującym więzy rodzinne wpłynęło również na mocno nostalgiczny wydźwięk piosenek i nieuniknione porównania do propozycji innych artystów: jeden z żywszych tracków „Tables” przypomina o hitowym „Circles” Posta Malone’a, a „Heat Of The Moment” nosi ślady twórczości dawnego Bastille’a. Jeden z nieopublikowanych dotąd utworów dane było nam usłyszeć trochę wcześniej – dwa miesiące przed premierą „When You Know” oparte na aranżacji wykorzystującej akustyczne gitary pojawiło się na albumie koncertowym „Live From The O2”, będącym zapisem z ubiegłorocznego koncertu w słynnej londyńskiej arenie. Łącznie z „Backwards” idealnie podkreślają główne przesłanie płyty – zarówno brzmieniowo, jak i lirycznie chłopcy „w kółko poruszają się do tyłu”: do swojej przeszłości, która po latach wciąż ma wpływ na ich obecną muzykę i teraźniejsze relacje.


WYDANIE CD

Siódmy studyjny album Jonas Brothers został wyprodukowany przez amerykańską firmę fonograficzną Republic Records i jest dystrybuowany w naszym kraju na płytach CD przez Universal Music Polska w czteropanelowym kartonowym opakowaniu typu digisleeve – w prawej kieszeni wydania znajduje się dysk z minimalistycznym, szarym nadrukiem na krążku, natomiast rozkładaną książeczkę umieszczono po jego lewej stronie. Booklet liczący sześć stron zawiera z jednej strony teksty do wszystkich utworów z tracklisty, po odwróceniu którego zobaczymy kolaż fotosów z oficjalnej sesji zdjęciowej – w tym celu bracia powrócili do rodzinnego miasta w New Jersey i jak sami wspominają chodzili po dokładnie tych samych ulicach, gdzie dorastali i odwiedzili te same miejsca znane z dzieciństwa, w których niegdyś rozpoczęli formowanie zespołu. Co ważne odnotowania wersja cyfrowa albumu zawiera cztery piosenki więcej, niż jego edycja fizyczna – na CD nie znajdziemy „Bully”, „Waste No Time”, „Lucky” oraz „Mirror To The Sky”. Fakt istnienia wydania fizycznego na pewno docenią audiofile, gdyż płyta kompaktowa CD-Audio to standard bezstratnego cyfrowego zapisu dźwięku – dlatego też ten nośnik trwa w niezmienionej od czterdziestu lat formie do dziś, ciesząc uszy bardziej wymagających słuchaczy. Miłośnicy czarnych krążków powinni być także ukontentowani, gdyż album został wydany również w wersji winylowej z tracklistą znaną z cedeka.

PODSUMOWANIE

Wyczekiwany przez fanów siódmy album „Greetings From Your Hometown” to celebracja niezwykłej, bo trwającej już dwie dekady muzycznej drogi Jonas Brothers – płyta, której powstanie zajęło siedem lat, została starannie skomponowana z utworów napisanych w różnych okresach, co pozwoliło opowiedzieć zespołowi bogatą, pełną refleksji historię poprzez ich twórczość. Inspirując się swoimi korzeniami w New Jersey oraz życiowymi muzycznymi wpływami, bracia stworzyli swego rodzaju list miłosny do swojego rodzinnego miasta i fandomu, który wspierał ich na wszystkich etapach kariery – teraz Jonasi postanowili wesprzeć tych najbardziej potrzebujących fanów: w zeszłym miesiącu ukazał się trzeci singiel „I Can’t Lose”, którego pozytywna energia przeniosła się również do teledysku. Klip powstał we współpracy z MasterCard oraz organizacją Stand Up To Cancer, która wspiera wszystkie osoby walczące z rakiem, a u boku chłopców na dachu jednego z nowojorskich budynków mogliśmy zobaczyć tych szczęśliwców, którzy przeszli leczenie nowotworowe i świętują pozytywne zakończenie terapii. Jak wyznali sami artyści: „Utwór opowiada o miłości, sile i byciu obecnym dla tych, których się kocha. Dedykowaliśmy ją wszystkim wspierającym tę organizację, by okazać wsparcie fanom, którzy odnaleźli nadzieję i ukojenie w naszej muzyce, a to wiele dla nas znaczy. Mamy nadzieję, że ta piosenka będzie miała dla każdego inne znaczenie, a dla tych którzy tego potrzebują, stanie się przypomnieniem o ich własnej sile”. To wzruszające przesłanie towarzyszy nam podczas odsłuchu nowego albumu – odnajdując nawiązania do dzieciństwa Jonas Brothers i muzyki na której się wychowali, a także symboliczne odwołania do domu rodzinnego uświadamiają nam samym wagę relacji familijnych. Nie zawsze bywają one pozytywne, ale to co jednoczy pokolenia i wszystkich członków rodziny to w końcu muzyka – tworzona, nagrywana i wspólnie wykonywana.

Recenzja powstała dzięki współpracy z Universal Music Polska – dystrybutorem muzyki na CD.

Zdj. Universal Music Polska / Jonas Brothers FB