Kasia Burzyńska wśród Wojowniczych Żółwi Ninja
Arkadiusz Chorób | 2007-08-30Źródło: Kino Świat

"April  O’Neal była moją idolką" - Kasia Burzyńska z MTV dołączyła do polskiej obsady "Wojowniczych Żółwi Ninja"

 

Premiera kinowa największego animowanego przeboju tej jesieni zapowiadana jest na 28 września, ale już teraz twórcy polskiego dubbingu odsłaniają kolejne niespodzianki, które przygotowali dla polskich widzów. Kilka dni temu poznaliśmy odtwórców ról Wojowniczych Żółwi Ninja, którymi zostali Paweł Małaszyński, Borys Szyc, Mateusz Damięcki oraz raper Tede.

 

Dzisiaj do obsady dołączyła jedna z najpopularniejszych prezenterek MTV – Kasia Burzyńska. Prezenterka przyznaje, była wniebowzięta propozycją zagrania April O’Neal, przyjaciółki Żółwi.

 

- Ten dubbing to dla mnie zaszczyt, niesamowita frajda, spełnienie dziecięcego marzenia i przygoda, która sprawiła, że znów poczułam się jak sześciolatka. – wyznaje debiutantka.

 

Kasia wyjawiła też, że w dzieciństwie była wielką fanką serii o Wojowniczych Żółwiach Ninja. Chciała być taka jak April – wścibska reporterka, która komunikuje się Żółwiami za pomocą puderniczki. Kasia podziwia April za stanowczy stosunek do mężczyzn, a także za to, że ma zawsze dobrze ułożone włosy. Jest również przekonana, że mają ze sobą wiele wspólnego: oprócz profesjonalizmu w pracy oraz dużych oczu, obie są kiepskimi kierowcami.

 

W wersji amerykańskiej filmu w rolę April wcieliła się znana z serialu „Buffy – Postrach wampirów” Sarah Michelle Gellar.

 

„Wojownicze Żółwie Ninja” to zrealizowane w najnowocześniejszej technice CGI przygody najbardziej kultowych i odjazdowych żółwi na świecie: Leonarda, Donatella, Michaelangela oraz Rafaela. W pierwszym animowanym filmie kinowym będą musieli zmierzyć się z ekscentrycznym miliarderem Maximilianem Wintersem, który chce przejąć władzę nad miastem, wykorzystując kosmiczną energię. Nieustraszone żółwie zjednoczą swe siły w walce między dobrem a złem, pokonując własne słabości, wspierani przez życzliwych im ludzi: April O’Neal i Casey’a Jonesa. W filmie nie zabraknie efektów specjalnych oraz mrożących krew w żyłach pojedynków i pościgów. Prace nad filmem trwały ponad 28 miesięcy i były realizowane przez dwie ekipy oddalone od siebie o 11 tysięcy kilometrów. Gdy jedna ekipa w Stanach Zjednoczonych kładła się spać, druga w Hongkonku wstawała. Dzięki temu prace trwały na okrągło. Efekt tych zabiegów sprawi, że widzowie zaniemówią z wrażenia! Cowabunga!