Weekendowa Filmosfera #41
Sylwia Nowak-Gorgoń | 2020-09-18Źródło: Filmosfera
Kolejny weekend. Powoli jesień zaczyna pukać do drzwi. Nie ma nic lepszego niż jesienny wieczór, koc, kubek gorącego kakao lub herbaty z dodatkami :) i dobry film. Oto nasze propozycje na zbliżający się jesienny weekend. Wszystkie omówione filmy znajdziecie na ogólnodostępnych platformach streamingowych.
Wzruszający piątek z „Zieloną milą” (1999), reż. Frank Darabont [#NETFLIX]
„Zielona mila” to film, który na zawsze pozostawia po sobie ślad w pamięci i zarazem jest jednym z najlepszych obrazów o tematyce więziennej, jakie miałam okazję obejrzeć. Zresztą nic w tym dziwnego – Frank Darabont, reżyser „Zielonej mili”, nakręcił również „Skazanych na Shawshank” – inny genialny wprost film o tematyce więziennej. Można więc stwierdzić, że Darabont nie ma sobie równych w tej dziedzinie. „Zielona mila” to nie tylko wzruszająca, smutna i zarazem piękna historia, którą chłonie się łapczywie z ekranu, ale przede wszystkim jest to historia w fantastyczny sposób opowiedziana. Film posiada niesamowity, nostalgiczny klimat, a świetna muzyka i spokojna kolorystyka dodatkowo go uwypuklają. Do sukcesu filmu z pewnością przyczyniła się również gwiazdorska obsada: zarówno postaci tych dobrych bohaterów (Tom Hanks jako Paul Edgecombe, Michael Clarke Duncan jako John Coffey), jak i tych złych (Doug Hutchison jako Percy Wetmore, Sam Rockwell jako „Dziki Bill” Wharton) to istne majstersztyki aktorskie. Być może dla niektórych „Zielona mila” to jedynie kolejna typowo amerykańska produkcja, która nie ma widzowi niczego nowego do zaoferowania – warto jednak obejrzeć film i samemu przekonać się, jakie wrażenie wywrze na was wykreowany przez Darabonta obraz życia i śmierci w więzieniu Death Row. Katarzyna Piechuta
„Zielona mila” to film, który na zawsze pozostawia po sobie ślad w pamięci i zarazem jest jednym z najlepszych obrazów o tematyce więziennej, jakie miałam okazję obejrzeć. Zresztą nic w tym dziwnego – Frank Darabont, reżyser „Zielonej mili”, nakręcił również „Skazanych na Shawshank” – inny genialny wprost film o tematyce więziennej. Można więc stwierdzić, że Darabont nie ma sobie równych w tej dziedzinie. „Zielona mila” to nie tylko wzruszająca, smutna i zarazem piękna historia, którą chłonie się łapczywie z ekranu, ale przede wszystkim jest to historia w fantastyczny sposób opowiedziana. Film posiada niesamowity, nostalgiczny klimat, a świetna muzyka i spokojna kolorystyka dodatkowo go uwypuklają. Do sukcesu filmu z pewnością przyczyniła się również gwiazdorska obsada: zarówno postaci tych dobrych bohaterów (Tom Hanks jako Paul Edgecombe, Michael Clarke Duncan jako John Coffey), jak i tych złych (Doug Hutchison jako Percy Wetmore, Sam Rockwell jako „Dziki Bill” Wharton) to istne majstersztyki aktorskie. Być może dla niektórych „Zielona mila” to jedynie kolejna typowo amerykańska produkcja, która nie ma widzowi niczego nowego do zaoferowania – warto jednak obejrzeć film i samemu przekonać się, jakie wrażenie wywrze na was wykreowany przez Darabonta obraz życia i śmierci w więzieniu Death Row. Katarzyna Piechuta
Mroczna sobota z „Diabłem wcielonym” (2020), reż. Antonio Compos [#NETFLIX]
Nowa oryginalna produkcja udowadnia, że kinematografia przechodzi transformację i lekceważenie platform streamingach jako „twórców” filmów godnych uwagi jest dużym błędem. Całkiem możliwe, że obecnie to jedyna przyszłość X muzy. Film Composa do mroczna, brutalna, porażająca mozaika opowieści, ukazująca siłę i naturę czystego zła. Niezwykle wysmakowane zdjęcia i klimatyczna muzyka wzmacniają poczucie nadciągającej katastrofy. Composowi udało się zabrać na planie filmowym znakomitych aktorów młodego pokolenia. Świetny jest Tom Holland, który wciela się w postać Arvina. Bill Skarsgård po mistrzowsku szarżuje w roli Willarda Russella. Doskonale radzą sobie również Sebastiana Stan, Jasona Clarke'a i Riley Keough. No i Robert Pattinson, który swoim śliskim , odpychającym epizodem udowadnia, że jest w swojej szczytowej formie i wyrasta na najlepszego aktora swojego pokolenia. Ciężkie, niełatwe kino, ale jakie dobre. Polecam. Sylwia Nowak-Gorgoń
Kryminalna niedziela z „Gangsterem” (2012), reż. John Hillcoat [#PLAYER]
Wbrew tytułowi, obraz Johna Hillcoata nie jest typowym filmem gangsterskim. Historia trzech braci Bondurant, żyjących z nielegalnej produkcji alkoholu w czasach prohibicji na południu Stanów Zjednoczonych, to opowieść bardzo kameralna. Choć nie brakuje w niej dynamizmu, dramaturgii i strzelania, to w gruncie rzeczy na pierwszy plan wysuwają się relacje międzyludzkie, uczucia, piękne obrazy i muzyka. Zdecydowanym atutem „Gangstera” są świetne kreacje aktorskie wszystkich trzech braci, w których wcielili się Shia LaBeouf, Tom Hardy i Jason Clarke. Każdy z aktorów stworzył wyrazistą postać, a przy tym wszyscy trzej razem osiągnęli efekt aktorskiej synergii. Wykreowany przez Toma Hardy’ego Forrest Bondurant to człowiek o fascynującej osobowości. Bardzo tajemniczy i zamknięty w sobie, na pierwszy rzut oka zdaje się nieprzystępny i skupiony na swoim fachu, w którym jest profesjonalistą. Jednak pod tą zewnętrzną skorupą kryje się ogromna wrażliwość i niezachwiany kręgosłup moralny. Choć Shia LaBeouf również spisał się na medal i to na nim skupia się filmowa opowieść, Tom Hardy kradnie każdą scenę, w której się pojawia. Katarzyna Piechuta