W duchu i stylu Carla Barksa [recenzja komiksu]
Arkadiusz Kajling | 2 dni temuŹródło: Filmosfera

Tej wiosny na polskim rynku wydawniczym ukazał się dwudziesty ósmy z kolei wolumin z kolekcji „Kaczogród. Carl Barks” i nie da się zaprzeczyć, że publikacja ta była wydaniem szczególnym dla wiernych fanów legendarnego amerykańskiego komiksiarza – tom „Salon piękności i inne historie z lat 1966-1967” stanowił w pewnym sensie pożegnanie z Barksem jako rysownikiem, prezentując ostatnie rysunkowe opowiadania, które wyszły spod ołówka słynnego twórcy kaczek, odpowiedzialnego za narodziny wielu kultowych dziś bohaterów zamieszkujących kaczogrodzką metropolię, w tym jej najbardziej prominentnego obywatela: najbogatszego kaczora świata Sknerusa McKwacza. Nie jest zatem zaskoczeniem, że dwa ostatnie wydania z kolekcji będą się różniły od pozostałych: wybijać się będą już nie historie o Donaldzie, czy Sknerusie, lecz komiksy z zastępem Młodych Skautów, które Barks co prawda napisał, ale już nie rysował oprócz jednej, króciutkiej, bo ośmiostronicowej historyjki z kaczką Daisy (która nawiasem mówiąc w tym roku obchodzi swoje 85. urodziny) – zapytany przez swojego bibliografa Michaela Barriera o powód chwilowego powrotu z emerytury do rysowania, ten odpowiedział po prostu, że żaden z grafików nie był wówczas dostępny. Zadanie stworzenia ilustracji do reszty zawartości w klasycznym duchu powierzono innym uznanym artystom, jak Holendrowi Daanowi Jippesowi, który w latach 80. i 90. ubiegłego wieku pracował dla wytwórni Walta Disneya w dziale animacji jako autor storyboardów do takich klasyków, jak „Książę i żebrak” z Myszką Miki w podwójnej roli, czy pełnometrażowych adaptacji baśni „Piękna i bestia” i „Aladyn”. I to właśnie jego kreska zdominowała najnowszy tom „Kaczogrodu” – czy Jippes okazał się godnym kontynuatorem?
Przy omawianiu kolejnego rozdziału twórczości Carla Barksa warto poświęcić trochę czasu na przedstawienie krótkiej biografii kultowego autora rysunkowych opowieści rozgrywających się w Kaczogrodzie i twórcy takich słynnych postaci jak Sknerus McKwacz, czy Goguś Kwabotyn. Ten określany mianem „Andersena komiksów” amerykański scenarzysta, grafik i animator urodził się 27. marca 1901 roku w miasteczku Merrill w Oregonie w farmerskiej rodzinie i przeżył całe poprzednie stulecie odchodząc u progu nowego millenium w sierpniu 2000 roku. W związku z trudną sytuacją ekonomiczną rodziny Barks już od najmłodszych lat imał się różnych zawodów z różnym powodzeniem, a swoją pierwszą (choć nieudaną) próbę zaistnienia w świecie komiksu podjął już w 1918 roku jeszcze przed ukończeniem pełnoletniości, starając się o pracę rysownika w redakcji kilku gazet San Francisco. Przełom nastąpił dopiero dekadę później, gdy tworzonymi przez niego pracami zainteresowali się wydawcy gazetki „Judge” i kilku innych lokalnych wydawnictw, dzięki czemu Carl otrzymał swoje pierwsze wynagrodzenie za rysunkowe historie. W 1935 roku Barks odpowiedział na ogłoszenie wytwórni Disneya poszukującej artystów do pracy przy swoich powstających produkcjach początkowo pełniąc funkcję szeregowego animatora, by wkrótce awansować na stanowisko asystenta scenarzysty, na którym odpowiadał za wymyślanie pomniejszych gagów uatrakcyjniając fabuły stworzone przez głównych scenarzystów – pierwszym autorskim skryptem Barksa był scenariusz do animacji „Modern Inventions” z Kaczorem Donaldem, który zadebiutował w 1937 roku, na pół roku przed pełnometrażowym hitem studia „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”.

Pięć lat później Carl Barks opuścił szeregi wytwórni – powodem tej decyzji prócz drobnych nieporozumień z kolegami z pracy było również niezadowolenie rysownika z narzucanej mu przez kierownictwo propagandowej wymowy krótkometrażowych filmików z Donaldem, który stał się twarzą (a raczej dziobem) militarnej agitacji studia mającej związek z II wojną światową. W tym samym okresie artysta nawiązał także współpracę z wydawnictwem Western Publishing, które w owym czasie poszukiwało rysowników do tworzenia nowych historyjek z Kaczorem Donaldem – tak oto od czasu komiksu „The Victory Garden” z 1943 roku wykorzystującym postacie stworzone przez Ala Taliaferro rozpoczęła się mająca trwać blisko trzy dekady kolaboracja Barksa z wydawnictwem. Wkrótce jednak Carl zaczął sam rozbudowywać kacze uniwersum dodając nowych bohaterów, w tym jednego z najważniejszych mieszkańców Kaczogrodu – najbogatszego kaczora świata Sknerusa McKwacza, który zadebiutował na kartkach komiksu „Wielka niedźwiedzica” w 1947 roku. Na przestrzeni lat spod ołówka amerykańskiego rysownika wyszły takie postacie jak Bracia Be, czy Diodak, które dołączyły do stworzonych przez Taliaferro Siostrzeńców, Daisy, czy Babci Kaczki wzbogacając kaczogrodzką rzeczywistość. I chociaż w 1966 roku przeszedł na zasłużoną emeryturę, to nigdy całkowicie nie porzucił wykreowanego przez siebie świata m.in. pojawiając się fanowskich konwentach, tworząc liczne obrazy olejne przedstawiające wybrane sceny z jego komiksów, czy odbywając trasę promocyjną z przystankiem w Polsce. Carl Barks pozostawił po sobie 7500 stron komiksów, 190 okładek oraz 396 scenariuszy, które teraz polski czytelnik ma szansę po kolei prześledzić za sprawą wyjątkowego cyklu.
Seria „Kaczogród. Carl Barks” to trzydziestotomowa kolekcja komiksów najsłynniejszego twórcy disnejowskich komiksów z kaczkami Carla Barksa w tłumaczeniu Jacka Drewnowskiego, które zostały ułożone chronologiczne i wydane w postaci ok. 250-stronicowych woluminów na kredowym papierze i w twardej oprawie w kwartalnych odstępach czasowych. W każdym tomie znajdziemy solidną porcję kultowych historyjek z bohaterami Kaczogrodu w postaci komicznych jednoplanszówek i charakterystycznych dla twórczości amerykańskiego rysownika dziesięciostronicowych komiksów, ale nie zabraknie też dłuższych, bardziej rozbudowanych fabularnie historii, których większość nie została dotąd opublikowana w Polsce – dorośli dziś kaczkomaniacy mogą pamiętać zabawne „ten-pagery” z czasów swojego dzieciństwa, gdyż to one zwykle rozpoczynały każdy numer kultowego magazynu „Kaczor Donald”, czyli popularnego periodyku Disneya z lat 90. ubiegłego wieku. Kolekcjonerski format to także okazja do zaprezentowania materiałów dodatkowych w formie powiązanych artykułów, reprodukcji olejnych obrazów rysownika, oryginalnych okładek amerykańskich wydań zeszytowych, czy odręcznych ilustracji oraz mieszkańców kaczogrodzkiej metropolii – dodatkowo komiksy zostaną opublikowane w najnowszych kolorowaniach inspirowanymi wydaniami z ostatniego ćwierćwiecza znanymi z zachodniego rynku. Polska edycja jest kopią norweskiej kolekcji, na którą składają się wszystkie komiksy narysowane, lub napisane przez Carla Barksa i jest wydawana nieprzerwanie od 2018 roku – dwa ostatnie tomy będą się skupiać na opowieściach, których pomysłodawcą był Barks, jednak rozrysowanych przez innych twórców, m.in. przez Jippesa.

Wyjątkiem od tej reguły jest „Na skrzydle”, czyli 8-stronicowy komiks z cyklu „Z pamiętnika Diasy” zapoczątkowanego jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku, w którym choleryczna dziewczyna Kaczora Donalda dzieli się z dziennikiem blaskami i cieniami codzienności w Kaczogrodzie – tym razem Kaczka Daisy rozgląda się za pracą dla siebie i bierze radę od przypadkowej osoby. To właśnie ta historia stanowi symboliczne zamknięcie twórczości Barska jako rysownika i jest punktem wyjścia dla Daana Jippesa w kontynuowaniu jego ikonicznej formy wizualnej – holenderski artysta jest dziś uważany za jednego z najbardziej uznanych i tak naprawdę niewielu rysowników z Niderlandów, często rozpoznawalnego za swoje umiejętności naśladowania klasycznego stylu Carla Barksa. Komiksiarz zaczynał swoją karierę w rodzimych magazynach rysunkowych, by następnie poświęcić się pracy w lokalnej gazetce „Kaczor Donald”, gdzie włodarzy studia Disneya przykuła jego interpretacja kaczek i myszy – po przeprowadzce do USA na początku lat 80. ubiegłego wieku zaczął najpierw pracować nad paskami komiksowymi do niedzielnych gazet, nakładając tusz na rysunki m.in. Tony’ego Strobla, a następnie przeszedł do działu animacji, gdzie jego pierwszym zadaniem była pomoc przy storyboardach i designie postaci do „Pięknej i bestii” z 1991 roku, a już rok później sam projektował Jafara z „Aladyna”. Mimo posady w wytwórni filmowej w Burbank, holenderski wydawca Thom Roep wciąż korzystał z usług Jippesa, który tworzył okładki do publikacji z przygodami Donalda i Sknerusa, zbierających komiksy mistrza Carla Barksa w książkowym formacie i okazjonalnie także scenariusze do tenpagerów w stylu „ojca kaczek”, wkrótce stając się wiodącym artystą w holenderskim oddziale Egmontu.
Na początku lat 90. ubiegłego wieku Daan Jippes podjął się najbardziej ambitnego zadania w swej dotychczasowej karierze – tworząc ilustracje do scenariuszy Carla Barksa, rysownik zdołał nadać im kreskę typową dla swojego wielkiego poprzednika, której brakowało w pracach jego konkurentów, takich jak Tony Strobl, czy Kay Wright: doskonale widać to w tych dłuższych komiksach ze Sknerusem (jak tytułowa przygoda „Król Skneriusz Pierwszy” rozgrywającą się na Bliskim Wschodzie, w której wujek McKwacz zostaje zahipnotyzowany przez fakira, lub „Stare kości” o ratowaniu szkieletu dinozaura), czy Kaczorem Donaldem (m.in. „Kanadyjski Wilkołak” w którym kaczy bohater próbuje dostarczyć przesyłkę oraz „Policjant amator”, w której Donald ponownie przywdziewa mundur stróża prawa). Fani zastępu Młodych Skautów powinni być szczególnie ukontentowani, ponieważ resztę publikacji wypełniają kilkunastostronicowe opowieści właśnie z siostrzeńcami w roli głównej. Większość z nich jest już zapewne dobrze znana starszym kaczkofanom, gdyż na ponad dwieście stron historii obrazkowych jedynie połowa z nich to nowości i praktycznie wszystkie z reprintów zostały opublikowane w nowym millennium za wyjątkiem „Zastęp A ma zły dzień”, który ukazał się jeszcze w gazetce „Mickey Mouse” w 1994 roku, zaledwie na dwa miesiące przed przekształceniem się w pisemko „Kaczor Donald”. Standardowo w tomie znajdziemy też dodatki: na wstępie przeczytamy trzystronicowy artykuł „Bez Barksa ani rusz”, przejrzymy dwanaście oryginalnych okładek (zaprezentowanych jako miniaturki) oraz jedenaście stron szkiców do trzech komiksów, na sam koniec zaś dowiemy się „Kto jest kim w Kaczogrodzie” – tym razem zważywszy na tematykę tego wydania będą to „Skauci”.

WYDANIE KSIĄŻKOWE
Kolekcjonerska edycja zbiorcza z cyklu „Kaczogród. Carl Barks” ukazała się na naszym krajowym rynku komiksowym dzięki Egmont Polska w formacie zbliżonym do większości publikacji wydawnictwa z kaczego uniwersum w solidnej, twardej oprawie – po ustawieniu na półce gabarytowo będzie pasować nie tylko do innych tomów z tej samej serii, ale i publikacji Dona Rosy „Wujek Sknerus i Kaczor Donald”, a nawet pojedynczych edycji takich jak „Pamiętniki” Kari Korhonena, czy „Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza”. Wolumin w formacie B5 o wymiarach 17 na 26 cm i grubości 2,5 cm posiada 248 stron wydrukowanych na cienkim, przyjemnym w dotyku kredowym papierze o mniejszej gramaturze kartek, niż te znane czytelnikom z „Naszego wielkiego Donalda”, czy „Wujka Sknerusa i dziesięciocentówki nieskończoności”. Oryginalne designy okładek przygotowane przez polski oddział Egmontu, które zastąpiły norweskie pomysły na oprawę poszczególnych tomów posłużyły także za inspirację do lokalnych wydań kolekcji w Bułgarii, Serbii czy na Chorwacji – co ciekawe bałkańskie edycje nie tylko graficznie zostały oparte na naszych propozycjach znad Wisły, kopiując zarówno projekty i kolorystykę głównej grafiki, jak i logotyp, nagłówki oraz stopki, ale wszystko wskazuje na to, że chorwacki przekład komiksów Barksa został dodatkowo dokonany z… polskiego tłumaczenia Jacka Drewnowskiego!
OPIS WYDAWCY: Niniejszy album zawiera komiksy Carla Barksa z lat 1967–1972. Po przejściu na emeryturę Carl Barks nie rysował już komiksów, ale na prośbę wydawców i redaktorów nie przestał wymyślać fabuł i tworzyć scenariuszy. Dostarczał je w formie szkiców, aby inni rysownicy mogli się zająć graficzną stroną opowieści. Niektóre z tych historii były publikowane więcej niż raz z rysunkami różnych twórców, jednak za najlepszego naśladowcę stylu mistrza uważa się Daana Jippesa i to właśnie on jest autorem rysunków do wszystkich komiksów zamieszczonych w tomie. W tamtym okresie Barks szczególnie upodobał sobie fabuły o Młodych Skautach, dlatego aż dwanaście przedstawionych tu historii opowiada o ich przygodach. Bohaterem tytułowej jest oczywiście Sknerus. To typowy dla dojrzałej twórczości Barksa dłuższy (ponaddwudziestostronicowy) i pełen fabularnego rozmachu komiks o kaczym miliarderze. Sknerus odgrywa ważną rolę także w drugiej długiej opowieści w zbiorze, „Kanadyjskim wilkołaku”, pojawia się też w niektórych historiach o Młodych Skautach, najczęściej jako antagonista. „Policjant amator” i „Dzień z życia kaczora” to klasyczne przygody Donalda, a bohaterką komiksu „Na skrzydle” jest Daisy. „Kaczogród” to kolekcja uwielbianych klasycznych komiksów, napisanych i narysowanych przez Carla Barksa w latach 1943–1972. Komiksy są prezentowane w kolejności chronologicznej. To prawdziwy skarb dla fanów!
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 30.07.25
Wymiary: 17 x 25 x 2,5 cm
Oprawa: twarda
Stron: 248

PODSUMOWANIE
Najnowszy, przedostatni tom „Kaczogrodu. Carla Barksa” przygotowuje wszystkich jego czytelników na to, co nieuniknione – koniec tej trwającej siedem lat serii zbierającej całość komiksów narysowanych, bądź napisanych przez legendarnego „ojca kaczek”, które wielu z nas czytało kilka dekad temu w gazetce „Kaczor Donald” i po latach wciąż dokładnie pamięta te zwariowane przygody rozgrywające się w kaczej metropolii. „Król Skneriusz Pierwszy i inne historie z lat 1967–1972” to również wyjątkowy przystanek na chwilę przed oficjalnym finałem kolekcji i symbolicznym momentem przekazania pałeczki (a dokładniej ołówka) dla kolejnego pokolenia rysowników, przedstawiając jednego z jego następców – Daana Jippesa, który w swojej bogatej twórczości potwierdza, że jest istnym komiksowym kameleonem. Od europejskiej serii obrazkowej „Sprycjan i Fantazjusz” autorstwa Roberta Veltera i Andre Franquina, po dorobek Floyda Gottfredsona i Walta Kelly’ego po drugiej strony Atlantyku – dzięki inspiracjom światowymi artystami już od najmłodszych lat wyobraźnia holenderskiego komiksiarza była stale stymulowana poprzez kopiowanie stylów swoich ulubionych twórców, co pozwoliło mu w późniejszym czasie z łatwością naśladować charakterystyczne kreski takich gigantów w branży, jak Morris, czy Uderzo. Ta umiejętność stała się jednak również jego przekleństwem, gdyż prace Jippesa zwykle publikowane były bez jakiegokolwiek info o jego nazwisku, przez co w środowisku została mu przypięta łatka „artysty od artystów”. Dwudziesty dziewiąty tom „Kaczogrodu. Carla Barksa” to doskonała okazja, by dokładniej przyjrzeć się jak holenderski komiksiarz kontynuuje spuściznę mistrza, gdyż prócz jednej, symbolicznej historii narysowanej przez Barksa, resztę tomu wypełniają wyłącznie ilustracje Daana Jippesa, których łącznie do scenariuszy Carla stworzył aż czterysta pięćdziesiąt stron, dopisując tym samym do jego legendy nie tylko pokaźny, ale i godny rozdział.
Recenzja powstała dzięki współpracy z wydawnictwem Egmont.
Zdj. Egmont / Daan Jippes
