Kraina bez łagodności – „Jakob” Satu Rämö [recenzja książki]
KatarzynaSzymańska | 6 dni temuŹródło: Filmosfera
„Jakob” to trzecia części serii o jedynej śledczej na Fiordach Zachodnich. Wprowadzenie do świata przedstawionego oraz – za nomenklaturą znaną z ekranizacji komiksów o superbohaterach – origin story znajdziemy w debiucie Satu Rämö, „Hildur”. Kontynuację losów obojga bohaterów poznajemy w tomie poświęconym zaginionym przed laty siostrom głównej bohaterki, „Rosie i Björk”. W premierowym utworze fabuła skupia się wokół tytułowej postaci. Błędy z przeszłości, sekrety i ich konsekwencje – to składowe wątku dotyczącego Fina partnerującego Hildur. U niej samej brak rodzinnej sielanki, kolejne śledztwo, nieoczekiwane zmiany. Doskonała lektura na lato.

Chociaż czas akcji „Jakoba” przypada na okres bożonarodzeniowy, to po powieść z pewnością sięgną nie tylko wielbiciele tego okresu w roku, a także fani klasyki kryminału. Natomiast zagadki, jakie musi rozwikłać śledcza, są dużo bardziej przytłaczające niż „Boże Narodzenie Herculesa Poirot” (znane także jako „Morderstwo w Boże Narodzenie”). Tę mroczną aurę tworzy nie tyle opis niemal wiecznie obecnego mrozu, połaci śniegu czy przejmującego zimna, ile ujawnienie skrywanej natury ludzkiej, której nie chcielibyśmy znać.

Galeria postaci, których postępowanie budzi zastrzeżenia, jest bogata w opis charakterów budzących grozę u odbiorców. Powraca Lena, była żona Jakoba utrudniająca kontakty z synem, Matthiasem. Retrospekcje, które w drugim tomie serii ujawniły losy sióstr Hildur, tym razem przedstawiają historię związku Fina z Norweżką. Drugim wątkiem w powieści jest śledztwo dotyczące wampirzych farm – procederu, który polega na nielegalnym i bolesnym pozbawianiu ciężarnych klaczy krwi. Jej upuszczaniem i przekazywaniem firmom farmaceutycznym zajmuje się tajemnicza osoba, której działania prowadzą do eskalacji przemocy w środowisku aktywistów. Hildur i Jakob muszą szybko odkryć, kto dokonuje napaści, zanim będzie za późno.

Jednak fiński praktykant mierzy się tutaj także z prywatnymi problemami. Dopada go przeszłość. Hildur pozostaje znów samej prowadzić dochodzenie. Nie ma już na miejscu wsparcia w osobie dawnej przełożonej, Bety – która obecnie przeszła do innej jednostki w Reykjavíku, wskutek własnych zawirowań życiowych. W porównaniu ze stolicą, małą społeczność opuściła również Hlin, znajoma dziennikarka. Obie kobiety są nieustępliwe w swoich dociekaniach i poświęcają całą uwagę zawodowym wyzwaniom. A jednak okazuje się, że rozległa przestrzeń łączy ponownie bohaterki we wspólnej sprawie. Co wyniknie z połączenia śledztwa o napaści, przemytu narkotyków i wampirzych farm?

Fińska autorka, która od lat zamieszkuje Islandię, kunsztownie zapoznaje nas z lokalnymi zwyczajami i obyczajami, nie stroniąc od sygnalizowania poważnych problemów, z jakimi zmaga się kraj północy. Pisarka bardzo duży nacisk kładzie na opis służby zdrowia, opieki społecznej, zbywanej milczeniem przemocy domowej, zarazem budząc zachwyt nad przestawianymi krajobrazami. W ukazaniu obyczajowości nie brak podkreślenia wpływów kultury amerykańskiej i tak w skandynawskim noir pojawia się nazwisko Quentina Tarantino, bowiem ciotka Hildur, Tinna, wybrała dla siostrzenicy dzwonek  z utworem „Bang Bang” w wykonaniu Nancy Sinatry, skoro pochodzi z filmu uznanego reżysera („Kill Bill”). W utworze pojawiają się jednak odniesienia związane z samą Skandynawią. Björk czyta Stiga Larssona i ogląda serial kryminalny, gdzie problemem są granice państw i już łatwo wywnioskować, że chodzi o „Most nad Sundem”, koprodukcję szwedzko-duńską. Z kolei Hildur porównuje swojego kochanka do Madsa Mikkelsena.

Miejmy nadzieję, że niebawem ujrzymy adaptację twórczości samej Rämö, ponieważ – jak wynika z podziękowań autorki na końcu tego wydania – prawa do ekranizacji zostały sprzedane. Na jednym z portali możemy sprawdzić obsadę. Czy tak wyobrażamy sobie Hildur, Jakoba i Betę? Każdy z nas musi ocenić, czy wybrani na castingu aktorzy odpowiadają nie tylko opisowi pisarki, a naszym wyobrażeniom wynikającym z lektury. Jednak na to, aby zobaczyć dziergającego na drutach fińskiego praktykanta, podnoszącą ciężary śledczą czy pokrzywdzoną przez los Rosę, przyjdzie nam poczekać. Do czasu premiery na srebrnym ekranie warto zapoznać się literackim pierwowzorem w pełnej krasie, na przestrzeni trzech (jak dotąd) tomów, aby z niecierpliwością wyczekiwać ogłoszenia o tłumaczeniu i publikacji kolejnej części.

Recenzja powstała dzięki współpracy z wydawnictwem Harper Collins Polska.

Książkę zakupicie w sklepie wydawnictwa TUTAJ.

Jakob

Zdj. Harper Collins Polska