Po siedmiu tygodniach absolutnej dominacji w rodzimym box offisie "Avatar" Jamesa Camerona ustąpił miejsca w najnowszym weekendowym notowaniu tego rankingu dramatowi "Wciąż ją kocham". Według wstępnych, szacunkowych wyników najbardziej dochodowy film wszech czasów przegrał o niecałe 10 mln dolarów.
Film "Wciąż ją kocham" w swój pierwszy weekend w amerykańskich kinach zarobił 32,4 mln dolarów. Choć już przed piątkiem mówiło się, że obraz Lasse Hallströma ma szansę na dobre otwarcie, końcowy wynik i tak wydaje się dużym zaskoczeniem. Ekranizacja powieści Nicholasa Sparksa musiała się bowiem zmierzyć nie tylko z dotychczasowym liderem rankingu, ale też ze śnieżycami szalejącymi na wschodnim wybrzeżu USA i finałem Super Bowl, który tradycyjnie zgromadzi dziś zapewne przed telewizorami rekordową widownię. Wpływ tego ostatniego wydarzenia nie jest jednak tak znaczący, gdyż jak podało studio Sony, aż 84 procent widzów "Wciąż ją kocham" to kobiety. Dwie trzecie widowni romansu szwedzkiego reżysera nie przekroczyło także 21 roku życia.
"Avatar", który pobił już wszystkie znaczące rekordy w rodzimym i światowym box offisie, zanotował prawie 25-procentowy spadek popularności w stosunku do poprzedniego tygodnia i według szacunków zakończy weekend z wynikiem 23,6 mln dolarów. Można jednak przypuszczać, że na słabszy wynik filmu Camerona miał wpływ właśnie finał Super Bowl, a co za tym idzie niewykluczone, że już za tydzień nominowany w dziewięciu kategoriach do Oscara obraz powróci na pozycję lidera.
Druga z premier tygodnia, film sensacyjny "Pozdrowienia z Paryża", w kinach zgromadziła o wiele mniej widzów niż dwa powyższe obrazy. Dzieło Pierre'a Morela zarobiło od piątku do niedzieli 8,1 mln dolarów i jest już niemal pewne, że francuski reżyser może zapomnieć o tak znakomitym wyniku, jaki osiągnął w USA jego poprzedni film - "Uprowadzona" (obraz zarobił za oceanem 145 mln dolarów).
W pierwszej piątce weekendowego notowania amerykańskiego box office'u znalazło się jeszcze miejsce dla debiutującego przed tygodniem thrillera "Edge of Darkness" (7 mln dol.) i komedii "Dobra wróżka" (6,5 mln), dla której to już trzeci weekend w zestawieniu. Na dziesiątym miejscu znalazł się "Sherlock Holmes", któremu zarobione 2,6 mln dolarów pozwoliło przekroczyć granicę 200 mln zysku w USA.
Cała dziesiątka weekendowego notowania amerykańskiego box office'u, według szacunkowych danych wytwórni, prezentuje się następująco:
[Box office USA] "Avatar" w końcu zdetronizowany
Michał Ćwikła | 2010-02-07Źródło: Dane z boxofficemojo.com