Tele-Hity Filmosfery
Katarzyna Piechuta | 2013-06-22Źródło: Filmosfera
Sobota (22.06), Kino Polska, 20:05

Wesele (2004)

Produkcja: Polska
Reżyseria: Wojciech Smarzowski
Obsada: Marian Dziędziel, Tamara Arciuch, Bartłomiej Topa, Iwona Bielska, Maciej Stuhr, Paweł Wilczak

Opis: Wojnar, zamożny mieszkaniec małego miasteczka, urządza córce wystawne wesele. Zgodnie z "polską tradycją" impreza przybiera charakter pokazowy. Kiedy zabawa rozkręca się na całego, panna młoda dostrzega wśród gości weselnych kamerzystę, swojego byłego chłopaka, którego nadal kocha. Wcześniej ustalony scenariusz wesela zaczyna wymykać się spod kontroli ojca. Chęć pokazania się przez gospodarza z jak najlepszej strony doprowadza do katastrofy.

Rekomendacja Filmosfery: „Wesele” stanowczo nie należy do tego rodzaju filmów, które mają się przypodobać widzowi – praktycznie brak tutaj pozytywnych postaci, scenariusz pozbawiony jest scen, które mogłyby wzruszyć czy nastroić pozytywnie. „Wesele” pokazuje wszystko to, co w człowieku najgorsze. Obraz brutalnie obnaża ludzką naturą, przepełnioną chciwością i żądzą. Pokazuje, jak nisko może upaść człowiek i do jakich nieszczęść może doprowadzić, gdy całe swoje życie podporządkowuje pogoni za pieniądzem. Smarzowski wykazał się niezwykłą spostrzegawczością – jak na dłoni pokazał w „Weselu” wady Polaków i bezlitośnie je wyszydził. Nie jest to z pewnością lekki film na odprężający wieczór, ale fani kina z morałem zdecydowanie powinni go obejrzeć, zwłaszcza że „Wesele” to jedna z najlepszych rodzimych produkcji ostatniej dekady.

Niedziela (23.06), TVP Kultura, 14:20

Iluzjonista (2006)

Produkcja: USA, Czechy
Reżyseria: Neil Burger
Obsada: Edward Norton, Jessica Biel, Paul Giamatti

Opis: Człowiek znikąd, Eisenheim, wystawia w Wiedniu zdumiewające spektakle, które wzbudzają sensację i plotki o jego nadprzyrodzonych zdolnościach. Wkrótce zaczyna się nim interesować jeden z najbardziej wpływowych ludzi Europy, pretendent do tronu – książę Leopold. Pewien, że iluzjonista jest jedynie sprawnym kuglarzem, książę zjawia się na jednym z przedstawień Eisenheima, by zdemaskować go w trakcie występu. Na scenę, do asystowania iluzjoniście, wysyła swą piękną narzeczoną, Sophie. Od tego momentu nic już nie jest tym, czym się wydaje... Jak daleko może się posunąć mężczyzna, by odzyskać miłość kobiety? Czy talent magika wystarczy, by przekroczyć granicę między życiem i śmiercią?

Rekomendacja Filmosfery: Są takie filmy, które przyciągają nie tylko wzrok i uwagę widza, ale zdają się wciągać go całego do swojego magicznego świata. Magicznego – to słowo jak żadne inne pasuje w tym kontekście. „Iluzjonista” zdecydowanie należy do takich właśnie filmów, a magia to coś, co stanowi esencję tego obrazu. Klimat końca XIX wieku, ciekawa postać głównego bohatera-iluzjonisty i romantyczna historia. To wszystko składa się na niezwykłą baśniowość filmu i sprawia, że ogląda się go jednym tchem. Do tego wspaniałe zdjęcia i świetna rola Edwarda Nortona. Czego chcieć więcej?

Poniedziałek (24.06), Polsat, 20:00
 
X-Men (2000)

Produkcja: USA
Reżyseria: Bryan Singer
Obsada: Hugh Jackman, Patrick Stewart, Ian McKellen, Halle Berry, Anna Paquin

Opis: Przyszło im żyć w świecie pełnym uprzedzeń i nienawiści. Na skutek mutacji genetycznej posiadają niezwykłe zdolności i potężną moc. Cyklop może emitować wiązki energii o ogromnej sile rażenia. Sztorm może kontrolować warunki pogodowe i zmieniać klimat. Ruda pochłania siły życiowe i wspomnienia każdego, kogo dotknie. W szkole profesora Xaviera, potężnego telepaty, uczą się jak kontrolować i wykorzystywać swoje moce dla dobra całej ludzkości. Teraz muszą stawić czoła największemu wrogowi, Magneto, który dysponując ogromną mocą odwrócił się od społeczeństwa wierząc, że niemożliwe jest pokojowe współistnienie ludzi i mutantów. Magneto nie cofnie się przed niczym, by dowieźć słuszności swoich przekonań, nawet gdy zagrożona zostanie przyszłość całego rodzaju ludzkiego ... i nie tylko ludzkiego.

Rekomendacja Filmosfery (Barbara Wiśniewska): Ekranizacje komiksów to jeden z najpopularniejszych gatunków filmowych. W ostatnim czasie można doszukać się kilkunastu produkcji rocznie z tej dziedziny. Jednak wśród nich są lepsze i gorsze filmy opowiadające o superbohaterach. "X-Men" to jeden z najlepszych filmów zrobionych na podstawie komiksu. Reżyser Bryan Singer nie bez powodu nazywany jest ojcem chrzestnym X-Menów, ponieważ jak nikt inny idealnie potrafi przenieść na ekran klimat związany z serią o mutantach. Na pochwałę zasługuje również dobór obsady, która jest trafiona w dziesiątkę. Ian McKellan jako złoczyńca Magneto jest niezastąpiony i to właśnie on przykuwa całą uwagę, gdy tylko pojawia się na ekranie. Patrick Stewart jako Profesor Xavier czy Hugh Jackman wcielający się w nieokiełznanego Wolverine'a dotrzymują kroku McKellanowi. Pierwsza część z serii jest tylko zapowiedzią tego, czego możemy się spodziewać w kolejnych odsłonach. Osobiście bardzo lubię wracać do tego filmu od czasu do czasu, ponieważ dobrze spełnia on swoją rozrywkową funkcję. Wiadomo, że tego typu produkcje nie mają na celu zmiany naszego życia, ale idealnie nadają się na wieczór po ciężkim dniu pracy.

Wtorek (25.06), TVP 1, 22:50

Jagodowa miłość (2007)

Produkcja: Hong Kong, Chiny, Francja
Reżyseria: Kar Wai Wong
Obsada: Norah Jones, Jude Law, Natalie Portman, Rachel Weisz, David Strathairn

Opis: Norah Jones gra zmysłową, młodą kobietę, która wyrusza w niezwykłą podróż. Chce odkryć prawdziwą miłość. Piękne krajobrazy kultowej autostrady 66 są tłem niezwykłych spotkań bohaterki z osobami, które pomagają jej w osiągnięciu celu.

Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): „Jagodowej miłości” daleko do sztandarowego dzieła Kar Wai Wonga, nie zmienia to jednak faktu, że obraz mimo swej zamierzonej „amerykańskości” ma wiele do zaoferowania widzowi. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na fantastyczne zdjęcia oddające nastroje rozgrywających się miejsc, scen i uczestniczących w nich ludzi. Dominujące oranże, żółcienie nieustannie przeplatają się z fioletami i błękitami, sceneria w takiej właśnie kolorystyce przerywana jest z rzadka obrazem roziskrzonego miasta, które zdaje się być neutralnym. Pięknym i pierwszorzędnie dopasowanym dopełnieniem zdjęć jest muzyka. Ciepła, bluesowa, momentami wręcz ciemna, parna i duszna. Do tego dźwięki w „Jagodowej miłości” wypełnione są tęsknotą i delikatną seksualnością. Najważniejsze jednak w obrazie jest poszukiwanie, a właściwie budowanego z doświadczeń – odwiedzanych miejsc i spotykanych ludzi – własnego, niepowtarzalnego bytu. U Kar Wai Wonga najważniejsze są miejsca i ludzie. Każda z przedstawianych przestrzeni (miast) ma swój charakter, swoją barwę, opowiada swoją własną, niepowtarzalną historię i w specyficzny, przypisany włącznie jemu sposób wpływa na bohaterów. Ludzie zaś są jak zwierciadła głównej bohaterki – odbijając się w nich, Lizzie dookreśla się i, jak sama mówi, tworzy się coraz bardziej. Niby nic odkrywczego, można by rzec – samo życie, a jednak pokazane w „Jagodowej miłości” przez Kar Wai Wonga w taki sposób, że wsiąka się w opowiadaną historię i chce się poczekać do stworzenia Lizzie.

Czwartek (27.06), Polsat, 20:00

Dobry rok (2006)

Produkcja: USA, Wielka Brytania
Reżyseria: Ridley Scott
Obsada: Russell Crowe, Marion Cotillard, Abbie Cornish, Albert Finney, Freddie Highmore

Opis: Film znakomitego reżysera Ridley’a Scotta, w którym brawurowo zagrał zdobywca Oscara, Russell Crowe. Londyński specjalista od inwestycji, Max Skinner, przybywa do Prowansji, by sprzedać odziedziczoną po zmarłym wuju małą winnicę. Miejsce, które miało być kolejną inwestycją, nieoczekiwanie staje się zwrotnym punktem w życiu biznesmena. Odkrywając tajemnice przeszłości, Max odnajduje również piękną kobietę, a wraz z nią uczucie, którego zawsze szukał. Poznaje wreszcie prawdziwy smak życia!

Rekomendacja Filmosfery: „Dobry rok” to film, po obejrzeniu którego można się zakochać w Prowansji. Piękne widoki, wspaniali ludzie, słońce, wino i ten cudowny klimat – spokojny i nostalgiczny, a przy tym pełen życiodajnej energii. To miejsce urzeka głównego bohatera filmu, Maxa Skinnera, w postać którego wciela się Russell Crowe. To dość nietypowa rola w filmografii aktora, ale z pewnością warta uwagi. Postać ta nie stanowiła z pewnością takiego wyzwania, jak choćby rola w „Pięknym umyśle”, ale mimo to Max Skinner to jedna z najlepszych kreacji Crowe’a. Aktor idealnie wpasował się w postać człowieka, który wyrwany ze swojego dotychczasowego życia ma okazję zatrzymać się na chwilę, zastanowić, pomyśleć. Pozwala mu to odkryć, że istnieje życie inne od tego, które wiódł dotychczas, i że jest to… życie jak z bajki. Ostrzegam, „Dobry rok” uderza do głowy tak samo, jak wino – ale warto dać się odurzyć. Bo czym byłaby Prowansja bez wina?