Tele-Hity Filmosfery
Katarzyna Piechuta | 2013-10-11Źródło: Filmosfera
Piątek (11.10), TVP Kultura, 20:20

Niczego nie żałuję – Edith Piaf (2007)

Produkcja: Francja, Wielka Brytania, Czechy
Reżyseria: Olivier Dahan
Obsada: Marion Cotillard, Sylvie Testud, Pascal Greggory, Emmanuelle Seigner

Opis: „Całe jej życie to zemsta za upiorną młodość”, mawiał jej przyjaciel, dyrektor Olimpii, Bruno Coquatrix. Jej matka, pochodząca z Kabylii (Algieria), nie chce o niej słyszeć, a ojciec nie może się nią zajmować. Mała Edith Giovanni Gassion spędza pierwsze lata życia u babki, właścicielki podejrzanego hoteliku w Normandii, dopóki ojciec, wędrowny „człowiek-guma” nie zabierze jej w trasę, by zbierała pieniądze pod koniec jego występów. Niezwykły los tej maleńkiej kobiety, która stała się największą damą francuskiej piosenki

Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): Edith Piaf – wielka artystka francuskiej piosenki, która legendą stała się już za życia. Mierzenie się z takimi postaciami zawsze przysparza trudności, trzeba wykazać się nie lada umiejętnościami, by z walki z taką biografią wyjść obronną ręką. I muszę przyznać, że Olivier Dahan w „Niczego nie żałuję – Edith Piaf” poradził sobie całkiem przyzwoicie. Jedyny mankament to wybiórczość biografii, niemniej jednak Dahan i Sobelman nie mieli innego wyjścia: 140 minut nie nuży, pokazuje najważniejsze, mające olbrzymi wpływ na życie Piaf momenty. I jest to chyba wszystko, co w obrazie o legendzie powinno się znaleźć. Niezapomniana w tytułowej roli jest Marion Cotillard. To ona stanowi o największej sile produkcji i broni prześlizgnięcia się po biografii Piaf. Francuzka jest charyzmatyczna, balansuje emocjami (także widzów) i do tego nie można się pozbyć wrażenia, że patrzy się na prawdziwą, jakimś cudem przywróconą do życia, Piaf. Nie dziwi więc wcale grad nagród (z Oscarem na czele), który spadł na Cotillard.

Niedziela (13.10), TCM, 10:00

Arszenik i stare koronki  (1944)

Produkcja: USA
Reżyseria:  Frank Capra
Obsada: Cary Grant, Priscilla Lane, Josephine Hull, Raymond Massey, Peter Lorre

Opis: Popularny krytyk teatralny z przerażeniem odkrywa, że jego dwie ciotki wyprawiają na tamten świat samotnych panów, by ulżyć ich ciężkiej doli. Nie ma innego wyjścia jak zatuszować sprawę, ale sytuacja szybko wymyka mu się z rąk.

Rekomendacja Filmosfery: Jeżeli ktoś nie miał jeszcze okazji zaznajomić się z filmową twórczością Franka Capry, to nadszedł idealny moment na nadrobienie zaległości: „Arszenik i stare koronki” to bowiem jeden z najbardziej znanych filmów słynnego reżysera. Ta czarna komedia wypełniona jest po brzegi humorem sytuacyjnym oraz zabawnymi dialogami – zwłaszcza tymi z udziałem dwóch starszych pań, które to z kamienną twarzą opowiadają o swoich „dobroczynnych” działaniach. Cary Grant niestety jak zawsze gra nieco sztywno, ale nie przeszkadza to w odbiorze filmu, co z pewnością jest zasługą znakomitego scenariusza, z dobrze rozpisanymi scenami, który po prostu sam się broni. „Arszenik i stare koronki” to komedia w starym, dobrym stylu, i choć chwilami może się wydawać nieco przestarzała, ma jednak swój urok typowy dla komedii Złotej Ery Hollywood.

Poniedziałek (14.10), Ale Kino+, 16:00

Podwójne ubezpieczenie (1944)

Produkcja: USA
Reżyseria: Billy Wilder
Obsada: Fred MacMurray, Barbara Stanwyck, Edward G. Robinson, Porter Hall, Jean Heather

Opis: Film według scenariusza Raymonda Chandlera. Klasyka "czarnego kryminału". Phyllis Dietrichson uwodzi Waltera, sprzedawcę polis ubezpieczeniowych u namawia go, żeby ubezpieczył jej męża na wysoką kwotę, a następnie zabił. Zauroczony Walter dokonuje zbrodni, ale wtedy śledztwo w tej sprawie zaczyna prowadzić jego bliski przyjaciel. Z czasem okazuje się, że Walter również miał w odpowiedniej chwili zginąć…

Rekomendacja Filmosfery: „Podwójne ubezpieczenie” to jeden z najbardziej znanych filmów-noir i niewątpliwie jeden z najlepszych obrazów należących do tego gatunku, jakie powstały w Hollywood. O sukcesie filmu stanowi kilka składowych. Na pierwszy plan wysuwa się jednak scenariusz, który nadaje całości odpowiednie ramy: to intryga jest czynnikiem, który sprawia, że nie możemy oderwać się od ekranu. Pisząc scenariusz, Raymond Chandler i Billy Wilder zadbali o to, by przez cały czas trwania seansu wyczuwalne było napięcie. Oglądając film nie sposób oprzeć się wrażeniu, że zaraz wydarzy się coś złego. Ponadto posłużyli się oni ciekawą konwencją, gdyż cały obraz stanowi w zasadzie retrospekcję: z głównym bohaterem jako przewodnikiem, krok po kroku odtwarzamy bieg wydarzeń. Zaletę filmu stanowi również świetnie dobrana obsada aktorska. Na mnie największe wrażenie zrobił Edward G. Robinson, który występuje tu w drugoplanowej roli, jednak udało mu się stworzyć na tyle charakterystyczną postać, że bez Robinsona obraz Billy’ego Wildera nie byłby już tym samym. I w końcu ta specyficzna atmosfera napięcia przeplatanego z nostalgią, bohaterowie targani sprzecznymi uczuciami, wikłający się w ryzykowne relacje oraz nieodparte odczucie, że za każdym rogiem może czaić się niebezpieczeństwo… Jeżeli lubicie ten niepowtarzalny klimat czarnych kryminałów, koniecznie musicie obejrzeć „Podwójne ubezpieczenie”. Z pewnością się nie zawiedziecie.

Środa (16.10), TVN 7, 20:00

Droga do szczęścia (2008)

Produkcja: USA, Wielka Brytania
Reżyseria: Sam Mendes
Obsada: Leonardo DiCaprio, Kate Winslet, Kathy Bates, Michael Shannon, Zoe Kazan

Opis: Film zrealizowany na podstawie książki Richarda Yatesa. April i Frank Wheeler to młode małżeństwo mieszkające z dwójką dzieci na przedmieściach Connecticut w połowie lat 50-tych. Oboje skutecznie maskują frustrację spowodowaną niemożnością spełnienia się zarówno w związku jak i karierze zawodowej. Frank ugrzązł w dobrze płatnej, ale nudnej pracy biurowej, gospodyni domowa, April, ciągle opłakuje stojącą kiedyś przed nią szansę na zrobienie kariery aktorskiej. Nie mogąc znieść przeciętności, jaka ich otacza, decydują się wyjechać do Francji, gdzie będą w stanie rozwijać swoją wrażliwość artystyczną wolni od konsumpcyjnych wymagań kapitalistycznej Ameryki. Kiedy jednak ich związek zamienia się w nieskończone pasmo sprzeczek, zazdrości i wzajemnych oskarżeń, ich podróż oraz marzenia o samospełnieniu stają w obliczu zagrożenia.

Rekomendacja Filmosfery: „Droga do szczęścia” to film, o którym dużo się mówiło. Komentowano fakt, iż Sam Mendes nakręcił obraz, w którym w głównej roli obsadził swoją żonę Kate Winslet, ale jeszcze szerzej komentowano pojawienie się razem na ekranie Kate Winslet i Leonarda DiCaprio pierwszy raz od czasu „Titanica”. I trzeba przyznać, że jak już w „Titanicu” aktorzy stanowili zgraną parę, tak i w „Drodze do szczęścia” się to nie zmieniło. Doskonale oddali na ekranie targające ich bohaterami emocje, a także coraz bardziej komplikujące się relacje między nimi – ciekawe, czy przyjaźń aktorów prywatnie okazała się w tym przypadku pomocna, czy też raczej utrudniała im pracę. „Droga do szczęścia” to film mądry i doskonale zrealizowany – nie ma w nim miejsca na żadne półśrodki czy niedociągnięcia: wszystkie sceny i dialogi rozpisane zostały w przemyślany sposób. Film pokazuje, jak złudne okazuje się często to, co mogłoby się wydawać szczytem marzeń. Ameryka lat 50-tych, ze swoimi idealnymi domkami na przedmieściach, doskonałymi paniami domu, dobrymi mężami, grzecznymi dziećmi – ta roztaczana w wielu filmach wizja zostaje u Mendesa rozdrobniona w pył. Widzimy, że dla ludzi żyjących w tych realiach świat wcale nie był bezproblemowy. Często ramy „idealnego życia” wyznaczane przez społeczeństwo ograniczały jednostki, które nie mogąc się odnaleźć w tym narzuconym schemacie, dusiły się, przygniatane presją społeczną i poczuciem beznadziei. „Droga do szczęścia” to zdecydowanie jedna z ciekawszych amerykańskich produkcji ostatnich lat.

Środa (16.10), TVN, 22:30

Mroczny rycerz (2008)

Produkcja: USA
Reżyseria: Christopher Nolan
Obsada:  Christian Bale, Heath Ledger, Aaron Eckhart, Maggie Gyllenhaal, Gary Oldman

Opis: W filmie „The Dark Knight”, będącym kontynuacją wielkiego przeboju Batman – Początek, ponownie spotkali się reżyser Christopher Nolan i aktor Christian Bale, który znów wciela się w rolę Batmana/Bruce’a Wayne’a. W nowym filmie Batman podejmuje szeroko zakrojoną walkę z przestępczością. Z pomocą porucznika Jima Gordona i prokuratora okręgowego Harveya Denta Batman zabiera się za rozpracowywanie istniejących organizacji przestępczych nękających mieszkańców miasta. Współpraca przynosi efekty, ale bohaterowie wkrótce padną ofiarą chaosu, który rozpęta rosnący w siłę genialny przestępca znany przerażonym mieszkańcom Gotham jako Joker.

Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): Christopher Nolan to Tarantino ekranizacji komiksowych. Jego „Mroczny rycerz” na zawsze zmienił skostniałe schematy gatunku. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że dzięki Nolanowi zapomnieliśmy o Burtonie i jego legendarnym Batmanie. Co przesądziło o sukcesie i fenomenie popularności „Mrocznego rycerza”? Produkcja zaskakuje genialnym połączeniem błyskotliwego, realistycznego  i pełnego polotu scenariusza z zapierającą dech w piersiach akcją. Ozdobą obrazu są jednak genialne, niekonwencjonalne i intrygujące dialogi pomiędzy Batmanem a jego głównym antagonistą Jokerem, psychopatą, socjopatą i zwyrodniałym kłamcą, siejącym ziarenko wątpliwości nawet u tak oddanych dla społeczeństwa ludzi, jak Harvey Dent. Nie byłoby jednak sukcesu Nolana bez fantastycznej kreacji Heatha Ledgera, który nie zagrał Jokera. On się nim stał. Czy przypłacił tym życie? Tego nigdy się nie dowiemy. Jedno wiem na pewno: „Mroczny rycerz”  to arcydzieło kina rozrywkowego!