Tele-Hity Filmosfery
Katarzyna Piechuta | 2013-11-10Źródło: Filmosfera
Niedziela (10.11), TVP Kultura, 0:30

Mine Vaganti. O miłości i makaronach (2010)

Produkcja: Włochy
Reżyseria: Ferzan Ozpetek
Obsada: Riccardo Scamarcio, Nicole Grimaudo, Alessandro Preziosi, Elena Sofia Ricci, Ennio Fantastichini

Opis: „Nigdy nie pozwól sobie wmówić, kogo masz kochać i kogo nienawidzić. Zawsze ci źle doradzą.” – tak mawiała babcia Tommaso, najmłodszego syna właściciela fabryki makaronu w Apulli we Włoszech, który teraz wraca do domu z Rzymu. Wraca, by stanąć twarzą w twarz ze swoją rodziną i w końcu wyznać, kim jest naprawdę. I kogo kocha.

Rekomendacja Filmosfery: W filmie „Mine Vaganti. O miłości i makaronach” mamy okazję obserwować – wydawałoby się, że znany – schemat typowej włoskiej rodziny: głośnej, licznej, kochającej jedzenie. Jednak rodzina Cantone okazuje się nie być tak typowo włoska, jak mogłoby się zdawać na pierwszy rzut oka. Widzimy w filmie skomplikowane relacje bohaterów oraz ich problemy, które są całkiem poważne, lecz przy tym film wypełniony jest humorem, i to chwilami dość dosadnym. Obraz Ozpeteka jest na wskroś europejski – reżyser nie boi się poruszać delikatnych tematów, ale potrafi przy tym ciekawie je opowiedzieć, nie kierując się ani w stronę przygnębiającego dramatu, ani też nie zbaczając w kierunku głupawej komedii. Polecam więc „Mine Vaganti…” zwłaszcza widzom, którzy pragną odmiany od wszechobecnych amerykańskich produkcji.

Poniedziałek (11.11), Polsat, 20:05

Pojutrze  (2004)

Produkcja: USA
Reżyseria:  Roland Emmerich
Obsada: Dennis Quaid, Jake Gyllenhaal, Emmy Rossum, Dash Mihok, Jay O. Sanders

Opis: Czy świat stoi u progu nowej epoki lodowcowej? To pytanie od lat zadaje sobie klimatolog Jack Hall. Hall przekonany jest, że globalne ocieplenie prędzej czy później doprowadzi do katastrofalnych zmian klimatycznych na naszej planecie. Wyniki badań, które przeprowadził na Antarktydzie, pokazują, że podobna katastrofa miała miejsce już wcześniej, dziesięć tysięcy lat temu. Wszystko wskazuje na to, że wydarzy się ponownie: od Antarktydy odrywa się olbrzymi kawał grubej pokrywy lodowej, a całym globem wstrząsa seria niezwykłych kataklizmów. Podczas gdy Jack stara się przekonać Biały Dom o nadciągającej katastrofie, jego siedemnastoletni syn Sam bierze udział w olimpiadzie szkolnej w Nowym Jorku. Temperatura gwałtownie spada i Manhattan zalany zostaje przez gigantyczną powódź. Sam chroni się w gmachu biblioteki publicznej, skąd udaje mu się dodzwonić do ojca. Jack ma czas, by przekazać mu jedno ostrzeżenie: pod żadnym pozorem nie wychodź na zewnątrz....

Rekomendacja Filmosfery: Czasem, żeby dowiedzieć się czegoś o filmie, wystarczy poznać nazwisko jego reżysera. Roland Emmerich – i wszystko wiadomo. Dzieła tego słynnego amerykańskiego reżysera praktycznie zawsze zapewniają nam wielkie widowisko, pełne akcji i efektów specjalnych. Nie inaczej jest w przypadku filmu „Pojutrze”. Jest to typowy obraz katastroficzny – liczy się więc pomysł na fabułę (w tym przypadku jest to druga epoka lodowcowa), dramatyczność, trzymanie widza w napięciu i, przede wszystkim, spektakularne efekty specjalne. Natomiast nie ma co ukrywać, że dialogi zwykle nie są mocną stroną filmów katastroficznych, ale też pamiętajmy, że nie one są w tego rodzaju produkcjach najważniejsze. Jeżeli więc macie ochotę na wieczór pełen wrażeń i rozrywki, i nie liczycie przy tym na ucztę intelektualną, to „Pojutrze” z pewnością będzie dobrym wyborem.

Wtorek (12.11), TV Puls, 22:00

Skazani na Shawshank (1994)

Produkcja: USA
Reżyseria: Frank Darabont
Obsada: Tim Robbins, Morgan Freeman, Bob Gunton, William Sadler, Clancy Brown

Opis: Adaptacja powieści Stephena Kinga. Andy Dufresne odsiaduje karę dożywotniego więzienia za podwójne morderstwo, którego nie popełnił. W Shawshank rządzą sadystyczni strażnicy; dyrektor więzienia to hipokryta i oszust. Ale Andy jest sprytniejszy od każdego z nich; lata, jakie przyjdzie mu spędzić w celi, wykorzysta na przygotowanie misternego planu zemsty - tak zaskakującego, że zmyli nawet najbliższych współwięźniów.

Rekomendacja Filmosfery: „Skazani na Shawshank” to film, który po prostu trzeba zobaczyć. Rewelacyjny scenariusz, świetna reżyseria, muzyka i zdjęcia, genialne aktorstwo i do tego niesamowity klimat filmu sprawiają, że obraz Franka Darabonta jest lubiany na całym świecie, choć nie został doceniony w gronie filmowców tak, jak na to zasłużył (film nie zdobył żadnego Oscara, skończyło się jedynie na nominacjach). „Skazani na Shawshank” to film o przyjaźni, marzeniach i determinacji, ale nie tylko – można by wymienić jeszcze wiele wątków, jakie porusza, i prawd, jakie przekazuje. Jest to po prostu film mądry, zmuszający do myślenia, a przy tym można by go określić jako obraz ciepły – choć miejsce akcji stanowi więzienie, oglądając „Skazanych na Shawshank” odnosi się wrażenie, że film ma pozytywny wydźwięk. Może dlatego tak dobrze się ogląda. I co najważniejsze, niezależnie od tego, w jakich produkcjach ktoś gustuje, ten obraz ma tak wiele mocnych stron, że z pewnością każdy widz znajdzie w nim coś, co mu się spodoba.

Środa (13.11), TVN 7, 20:00

American Beauty (1999)

Produkcja: USA
Reżyseria: Sam Mendes
Obsada:  Kevin Spacey, Annette Bening, Thora Birch, Wes Bentley, Mena Suvari

Opis: Na leniwym, amerykańskim przedmieściu żyją w swych drobnomieszczańskich domach przedstawiciele klasy średniej. Jednym z nich jest Lester Burnham (Kevin Spacey), wieloletni pracownik firmy reklamowej, mieszkający ze znudzoną żoną Carolyn (Annette Bening) i niechętną mu córką Jane (Thora Birch). Jego smutne, zrutynizowane życie zmienia nowa miłość, jakże niestosowna. Obiektem jego westchnień jest bowiem seksowna nimfetka, bliska przyjaciółka jego córki Angela (Mena Suvari). Nasz zagubiony i znudzony codziennością bohater budzi się na nowo do życia. We wspaniałym stylu porzuca pracę, zapewniając sobie odszkodowanie. Zatrudnia się w smażalni hamburgerów. Zaczyna intensywnie ćwiczyć i palić trawkę, którą kupuje od młodego chłopca z sąsiedztwa. W tym czasie jego żona poznaje charyzmatycznego agenta nieruchomości, a córka zakochuje się w jego dilerze narkotyków. Wszyscy uczestnicy tego szalonego spektaklu, jakim jest "American Beauty", to postacie realne. Film, toczący się w rytmie fenomenalnej muzyki Thomasa Newmana, jest rewizjonistyczną komedią, dyskredytującą izolację amerykańskich przedmieść.

Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): Są filmy, które pamiętamy ze względu na doskonałe kreacje aktorskie. Niewątpliwie jednym z nich jest „American Beauty”, kojarzone przede wszystkim z genialnym występem maskotki jednego z banków – Kevina Spacey. Produkcja Sama Mendesa to również genialna opowieść o walce z przeciętnością, monotonią i prozą życia oraz symptomach kryzysu wieku średniego. Twórca w błyskotliwy sposób przedstawia niezwykłą metamorfozę głównego bohatera, granego przez Kevina Spacey, z nudziarza i typowego „papucia” swojej żony w tyrana, hedonistę. Warto zauważyć, że inspirację z filmu Mendesa niemal na pewno czerpali scenarzyści serialu „Breaking Bad”.  „American Beauty”,  poza fantastyczną kreacją Kevina Spacey, to również jeden z najciekawszych, najbardziej złożonych, wielowymiarowych, symbolicznych, wesołych a zarazem smutnych i ironicznych obrazów, jakie widziałem.

Środa (13.11), TVN, 22:30

300 (2006)

Produkcja: USA
Reżyseria: Zack Snyder
Obsada: Gerard Butler, Lena Headey, Dominic West, David Wenham, Vincent Regan, Michael Fassbender

Opis: Film 300, oparty na epickiej powieści graficznej Franka Millera, jest okrutną relacją z bitwy pod Termopilami, w której król Leonidas (Gerard Butle) i 300 Spartan walczyło do ostatniej kropli krwi z Kserksesem i jego ogromną armią perską. Mimo beznadziejnej sytuacji, ich męstwo i poświęcenie zmotywowało całą Grecję do zjednoczenia sił przeciwko perskiemu wrogowi, torując drogę demokracji. W filmie ożywiono uznaną powieść Millera (autora komiksu „Sin City”) poprzez połączenie akcji kręconej na żywo z wirtualnymi pokładami, oddając jego niezwykłą wizję tej starożytnej historii.

Rekomendacja Filmosfery: Zack Snyder podjął się niełatwego zadania, próbując oddać na ekranie charakter powieści graficznej Franka Millera. Wiadomo, treść można przenieść na ekran, ale co z kolorystyką czy czymś tak nieuchwytnym, jak klimat narysowanej historii? Reżyserowi udało się jednak wyjść z tej próby obronną ręką, „300” wygląda chwilami jak ożywiony komiks. Pod względem fabuły należałoby zaliczyć „300” do filmów historycznych – choć zdarzenia przedstawione są w specyficzny, komiksowy sposób, to jednak są to wydarzenia prawdziwe. Oczywiście w filmie nie brakuje wzniosłych przemówień i typowego dla produkcji amerykańskich patosu. Mimo to warto zobaczyć film ze względu na tę specyficzną, komiksową rzeczywistość, kolorystykę i sposób operowania kamerą. Pod względem technicznym film Snydera jest bowiem zupełnie inny od większości produkcji, jakie mamy okazję na co dzień oglądać.