Dżentelmeńska umowa* - słów kilka o Amerykańskiej Akedemii Filmowej
Sylwia Nowak | 2014-02-25Źródło: Filmosfera

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, kto stoi za złotą statuetką Oscara? Kto dokonuje wyborów? Czasem słusznych, czasem kontrowersyjnych, którymi żyje każdy szanujący się fan kina? Kto więc rządzi tym filmowym światem?

W czyje ręce trafią statuetki Oscarów od samego początku decyduje Amerykańska Akademia Filmowa. Jest ona charytatywną, apolityczną organizacją stworzoną, ażeby umacniać rozkwit sztuki filmowej. Na początku głównym priorytetem Akademii było ułatwienie i uściślenie współpracy między ludźmi filmu. Dodatkowo miała także wspierać dialog między twórcami a publicznością oraz promować i nagradzać najwybitniejsze dzieła filmowe.

Powstała w roku 1927 roku w Kalifornii, z inicjatywy wiceprezesa towarzystwa Metro-Goldwyn-Meter, Louisa B. Meyera. To w jego domu odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli Conrad Nagel, Fred Niblo i Fred Beetson. To właśnie tych czterech dżentelmenów podjęło decyzję o tym, aby założyć Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej (Academy of Motion Picture Arts and Science). Kilka dni po tym spotkaniu  pierwszym przewodniczącym został bożyszcze ówczesnych kinomanów Douglas Fairbanks. Na początku Akademia liczyła 36 (obecnie jest to liczba zbliżona do 6000 członków) znakomitości środowiska filmowego reprezentujących pięć głównych gałęzi przemysłu filmowego: aktorów, reżyserów, scenarzystów, producentów i techników. Obecnie, żeby zostać członkiem Amerykańskiej Akademii Filmowej należy dostać zaproszenie od Komisji Zarządzających (Board of Governors). Zaszczytu bycia jednym z „Akademików” dostępują wybitni twórcy X muzy, niekoniecznie nagrodzeni Oscarem.

Sama ceremonia rozdania nagród Akademii po raz pierwszy odbyła się 16 maja 1929 roku w Kwiecistym Pokoju hotelu Hollywood Roosevelt. Na widowni zasiadło 250 osób. Ta niekwestionowana przyjemność kosztowała 10 dolarów. Czy zgromadzeni w Kwiecistym Pokoju zdawali sobie sprawę, że uczestniczą w wydarzeniu, które zapisze się w historii czy po prostu żałowali źle wydanych 10 dolarów pozostaje tajemnicą do dziś. Jedno jest pewne, na pewno nie byli zaskoczeni werdyktem, gdyż aż do 1941 roku wszyscy laureaci znani byli jeszcze przed ceremonią. Zdarzały się przypadki, że jeszcze przed uroczystością popołudniowe wydania gazet na pierwszych stronach gratulowały nowym posiadaczom Oscarów. Na początku lat 40. XX wieku wprowadzono więc zamknięty system kopert, który obowiązuje do dziś. Jak tajne obecnie jest głosowanie niech świadczy fakt, że tylko dwie osoby na świecie (pracownicy firmy audytorskiej) znają wyniki przed ich ogłoszeniem.

Wyłanianie laureatósiedziba Ameykańskiej Akademii Filmowejw Oscarów jest procesem dwustopniowym. Najpierw członkowie Akademii, reprezentujący poszczególne grupy zawodowe wskazują po 5 nominatów w swoich kategoriach. Następnie wszyscy członkowie Akademii w tajnym głosowaniu wybierają zwycięzców we wszystkich kategoriach. Ażeby film miał szansę zostać wpisanym na listę nominatów, musi spełnić kilka kryteriów. Oto kilka z nich. Zgodnie z regulaminem Akademii, dzieło musi zostać dopuszczone do obiegu kinowego w poprzednim roku między 1 stycznia a 31 grudnia do północy. Dodatkowo film musi mieć właściwą długość (minimum 40 minut), aby zakwalifikować się do nagrody (chodzi oczywiście o filmy długometrażowe). A potem już wystarczy skraść serce 6000 członkom Akademii i przejść do historii.

CDN…

*„Dżentelmeńska umowa” (1947), reż. Elia Kazan