Kino kocha piłkę nożną
Sylwia Nowak | 2014-06-26Źródło: Filmosfera
Niektórzy ludzie uważają, że piłka nożna jest sprawą życia i śmierci. Jestem rozczarowany takim podejściem. Mogę zapewnić, że to coś o wiele ważniejszego”. Słowa Williama „Billa” Shankly’ego odzwierciadlają całe piękno futbolu. Twórcy filmowi, od czasu do czasu, próbują przenieść to piękno i magię piłki nożnej na taśmę filmową. W momencie, gdy cały piłkarski świat swoje spojrzenia skierował ku Brazylii, przedstawiamy kilka filmowych propozycji dla tych, którzy pomimo emocji dotyczących mundialu, mają ochotę na jeszcze więcej emocji piłkarskich.

Mistrzowie świata
Ucieczka do zwycięstwa, reż. John Huston (1981)

Obowiązkowa pozycja dla wszystkich kinomaniaków, jak i fanów futbolu. Film został oparty na epizodzie z czasów II wojny światowej, tak zwanym „Meczu śmierci”, który miał miejsce na Ukrainie. Fabuła filmu przedstawia się następująco: w niemieckim obozie jenieckim podczas II wojny światowej ma zostać zorganizowany mecz piłki nożnej, w którym po przeciwnych stronach mają stanąć oficerowie i więźniowie. Mecz ma mieć charakter czysto propagandowy – ukazać wielkość III Rzeszy. W tym pokazowym widowisku swoją szansę widzą skazańcy. Tak rodzi się plan ucieczki z obozu podczas przerwy meczu. Hollywoodzki rozmach, epicka historia oraz obsada naszpikowana gwiazdami kina i piłki nożnej (na ekranie Sylvester Stalonne, Michael Caine czy Max von Sydow mogą liczyć na piłkarskie wsparcie największych gwiazd futbolu, czyli Pelégo, Bobby’ego Moore’a, Osvalda Ardilesa i Kazimierza Deyny) tworzą niezapomniany, emocjonujący sportowy spektakl, bo przecież piłka nożna to coś więcej niż życie i śmierć.

Najlepszy piłkarz
Szukając Erica, reż. Ken Loach (2009)

„Kiedy mewy podążają za kutrem rybackim, robią to dlatego, ponieważ myślą, że ryby zostaną wrzucone wprost do morza” - takie słowa usłyszeli dziennikarze od Erica Cantony na konferencji prasowej po meczu z Coventry, kiedy to w stylu kung-fu kopnął kibica drużyny przeciwnika. Ten wybitny piłkarz i niezwykła osobowość medialna w 2009 roku połączył siły z jednym z najwybitniejszych (obok Mike’a Leigha) reprezentantów brytyjskiego kina społecznego Kenem Loachem, z tej współpracy powstał gorąco przyjęty na festiwalu w Cannes obraz „Szukając Erica”. Jest to film o potrzebie wspólnoty. O wspólnym przeżywaniu radości i smutków. Cantona uczy swojego imiennika zasad gry, jaką jest życie. Najważniejsza zasada? Pamiętać, iż jest to gra zespołowa. „Trzeba ufać swoim kolegom. Zawsze. Jeśli nie będziesz, przegracie” – poucza Cantona. Tym jest dla Loacha piłka nożna. Metaforą wspólnoty. Ludyczną rozrywką, która łączy jednostki w jedną grupę. Choć na chwilę. Brytyjskie kino społeczne najwyższych lotów.

Czarny koń turnieju
Mecz ostatniej szansy, reż. Barry Skolnick (2001)

Remake „Najdłuższego jardu" z Burtem Reynoldsem oraz luźne, bardziej rozrywkowe nawiązanie do sztandarowego filmu nurtu Młodych Gniewnych „Samotność długodystansowca”, czy już wspomnianej wcześniej „Ucieczki do zwycięstwa”. W roli głównej aktorskie odkrycie Guya Ritchiego, były walijski piłkarz-terminator Vinnie Jones („Porachunki”, „Przekręt”). Na ekranie, jako Danny Meehan, tak samo jak na boisku niebezpieczny, nieobliczalny i lubiący grać ostro. Historia piłkarza, który trafia do zakładu karnego i rozpoczyna trenowanie drużyny skazańców do meczu przeciwko strażnikom to przede wszystkim przednia zabawa z mocno przerysowanymi postaciami, niewybrednym humorem, dużą dawką sportowej magii oraz porządnym aktorstwem (przezabawny, ironiczny Jason Statham).

Strefa kibica
Football Factory, reż. Nick Love (2004)

„Football Factory” Nicka Love’a  powstał na podstawie behawiorystycznej powieści Johna Kinga, o tym samym tytule. Historia Tommy’ego (znakomity Danny Dyer), członka Headhunters - skrajnych kibiców Chelsea Londyn,  nie jest filmem stricte o piłce nożnej czy kibicowaniu (rozgrywki piłkarskie pojawiają się przez tylko chwilę i to na ekranie telewizora w dyskotece). Jest to przede wszystkim obraz o nienawiści, pustce i pragnieniu przynależności do grupy. Bohaterów nie interesuje wynik meczów, ważne jest tylko z kim drużyna, której kibicują (nie jest to chyba właściwe słowo) gra. Interesuje ich tylko potencjalny rywal, z którym stoczą walkę. Mocne kino, bez znieczulenia. 

Sędzia kalosz i ….polski akcent
Piłkarski poker, reż. Janusz Zaorski (1988)


Bezdyskusyjnie klasyka gatunku, jak i klasyka polskiego kina. Film o tym, że czasem piłce nożnej bliżej do świata polityki i półświatka przestępczego, niż do prawdziwego sportu. Film o korupcji w sporcie, podany w humorystycznym stylu, po 26 latach od premiery wydaje się coraz bardziej aktualny i prawdziwy. Zaorskiemu udało się uchwycić autentyczny obraz polskiej piłki nożnej. Świetny scenariusz i rasowe aktorstwo (Janusz Gajos, Marian Opania, Jan Englert) nie pozwalają zestarzeć się „Piłkarskiemu pokerowi” ani o jeden dzień.