23. Kino na Granicy - zakończenie
Ewa Balana | 2021-08-04Źródło: Filmosfera, foto Ewa Balana
4 sierpnia br. zakończyła się 23. edycja Kina na Granicy. Składały się na nią: ponad 130 filmów, dziesiątki spotkań z twórcami, debaty literackie, koncerty i inne wydarzenia towarzyszące. Mocnymi akcentami były projekcja filmu "Aida" w reżyserii Jasmili Zbanić i debata "Quo vadis, polskie kino?", które odbyły się przedostatniego dnia. Na oficjalnym zakończeniu dyr. festiwalu Jolanta Dygoś zapowiedziała trudny kolejny rok Kina na Granicy z uwagi na późno przyznawane dotacje z PISF i MKiDN.

Filmy tegorocznej edycji pogrupowane zostały w poszczególne sekcje: retrospektywy Andrzeja Żuławskiego, Miloša Formana i Janusza Gajosa (aktor był gościem przeglądu), Nowe Filmy (polskie, czeskie słowackie), "Viva Havel", "Barandov - czeski Hollywood" (na 90-lecie istnienia), "Wyszehradzkie Komety" (na 30-lecie istnienia Grupy Wyszehradzkiej), "Polonica".

Podczas festiwalu odbywały się tradycyjnie spotkania literackie, w tym roku ich tematem był „Wyszehrad non fiction”. Przeglądowi Kino na Granicy towarzyszyły, podobnie jak w poprzednich edycjach, koncerty. Organizatorzy pomyśleli także o dzieciach. Sławne aktorki czytały im swoje ulubione książki w cieszyńskim Parku Pokoju. Trzeciego dnia przeglądu odbył się pokaz filmu ”Czarny młyn” Mariusza Paleja, na który towarzyszące dorosłym dzieci mogły wejść na pokaz bezpłatnie.

Przedostatniego dnia 23. Kina na Granicy miał miejsce pokaz poruszającego filmu pt. "Aida" Jasmili Zbanić. Ten zrealizowany w koprodukcji dramat opowiada z detalami o masakrze w Srebrenicy, która stała się jedną z najczarniejszych kart współczesnej europejskiej historii. Wstrząsające wydarzenia miały miejsce w 1995 r. w Bośni i Hercegowinie podczas wojny w byłej Jugosławii. Główną bohaterką filmu jest Aida - tłumaczka pracująca w bazie ONZ, w której stacjonują holenderscy żołnierze. Do Srebrenicy zbliża się serbskie wojsko, ludność cywilna gromadzi się wokół bazy ONZ, części udaje się dostać do środka. Aida odnajduje synów i męża na zewnątrz. Od tej pory zrobi wszystko, by ich uratować. Obojętna, zimna machina wojenna postawi ją w sytuacji całkowitej bezsilności. Ten wstrząsający, wzruszający film długo pozostaje w pamięci. Uzmysławia nam, współczesnym, żyjącym w miarę spokojnych czasach ludziom, że pokój nie jest nam dany raz na zawsze i że powinniśmy robić wszystko, co w naszej mocy, by straszna, dramatyczna historia się nie powtarzała.

Po pokazie "Aidy" w cieszyńskim Teatrze rozgorzała  debata na temat przyszłości kina polskiego, którą poprowadził dyrektor artystyczny Kina na Granicy Łukasz Maciejewski. Wzięli w niej udział: Bartosz Chajdecki, Maria Dębska, Tomasz Kot, Piotr Głowacki, Marcin Bosak, Andrzej Chyra, Janusz Wróblewski, Daria Woszek, Mariusz Palej, Grzegorz Zariczny, Małgorzata Imielska, Iwona Siekierzyńska, Janusz Zaorski, Magdalena Łazarkiewicz, Dorota Roqueplo i Jacek Petrycki. Uczestnicy debaty wskazywali na pewien kryzys w polskim kinie, na małą liczbę dobrze zrealizowanych polskich filmów, na co prawdopodobnie wpływ miała przede wszystkim pandemia, choć nie tylko. Mówili o trudnościach w finansowaniu produkcji, w tym związanych z trudnością otrzymywania dotacji od instytucji państwowych. Poruszyli kwestię zmiany dystrybucji filmowej - przejścia od kin do platform streamingowych, co nie przynosi zysków producentom i może przyczynić się do pogłębiania kryzysu w polskiej kinematografii. Dyskutujący zastanawiali się, co robić, by polska publiczność wróciła do kin. Wróciła licznie do teatrów, do kin jednak nie. Zastanawiano się więc, co dać widzom w kinach, by nastąpił ich powrót. Celnie posumował te rozważania Marcin Bosak, mówiąc, że "nie warto robić lipy". Tomasz Kot i Piotr Głowacki wypowiadali się optymistycznie o polskim kinie, pierwszy przypominając jego niedawne wielkie sukcesy, drugi mówiąc, że pozostaną w nim dobre filmy.

Dobre filmy, jakie zostały pokazane w końcówce 23. Przeglądu Kino na Granicy to m.in.: dokument: "Nowa Szychta" w reżyserii Jindřicha Andršta, fabuła "Ostatni Komers" Dawida Nickela i dokument "Po złoto" w reżyserii Ksawerego Szczepanika.

Ostatniego dnia w południe miało miejsce oficjalne zakończenie 23. Kina na Granicy. Organizatorzy wystąpili na scenie. Dziękowali licznie przybyłej na festiwal publiczności. Jolanta Dygoś wyraziła obawy co do przyszłości przeglądu, gdyż przez ostatnie lata organizowany był on bez gwarancji finansowych. Z tego powodu organizatorzy nie wrócą do terminów majowych i będą musieli, jeśli nie znajdą głównego, stałego sponsora, znaleźć inne miejsce w kalendarzu, z uwagi na to, że PISF i MKiDN późno ogłaszają decyzje o dotacji.

Mamy nadzieję, że przyszłoroczny przegląd uda się zrealizować z takim samym, jak dotychczas rozmachem. Jest to wyjątkowe święto polskiego, czeskiego, słowackiego, europejskiego kina.