Cenzura w TVP
Mateusz Michałek | 2007-08-16Źródło: Przekrój
Okazuje się, że telewizja publiczna zamiast wspierać sztukę filmową, woli ją... cenzurować. To nie problem tylko młodych twórców, ale także wybitnych. O swych potyczkach z TVP opowiadają m.in. Agnieszka Holland i Jerzy Stuhr.

"Spotkanie z szefem redakcji filmowej TVP nie wyglądało tak, jakbyśmy znajdowali się w roku 2007, w wolnej Polsce. Miałam wrażenie, jakbym rozmawiała z kimś, za którego plecami czai się cenzor" - zdradza "Przekrojowi" Agnieszka Holland.

"Od 1995 roku, od kiedy mam kontakty z telewizją w sprawie finansowania filmów, pierwszy raz zdarzyły się uwagi ideologiczne" - dodaje Jerzy Stuhr.

Agnieszka Holland przygotowywała dla TVP serial political fiction "Ekipa", Jerzy Stuhr miał zrealizować tam swój nowy film "Korowód".

Jak pisze Karolina Pasternak w "Przekroju", obie produkcje nie powstałyby, gdyby nie przejął ich komercyjny nadawca, czyli telewizja Polsat.

Serial "Ekipa" pojawi się już we wrześniu na antenie stacji Polsat. Będzie to opowieść o tym co dzieje się na szczytach władzy współczesnej Polski, jednak bez bezpośrednich odniesień do naszych polityków. W filmie występują m.in. Janusz Gajos i Andrzej Seweryn.

"To jest serial misyjny, a nie tylko rozrywkowy. Jego celem jest edukacja ku demokracji" - opowiada Agnieszka Holland.

"Dowiedziałam się, że [w TVP] nie podobało się, iż serial nie wyraża zdecydowanej sympatii dla którejś z opcji politycznych" - dodaje.

Film "Korowód" Jerzego Stuhra będzie opowieścią o dwóch pokoleniach Polaków - studentach i ich rodzicach, w kontekście ich dylematów moralnych i trudnych rozliczeń z przeszłością. W obrazie oprócz uznanych już aktorów, takich jak Jan Frycz (Mężczyzna) czy Maciej Stuhr (Tomek) zobaczymy także Kamila Maćkowiaka (Bartek Wilkosz), Karolinę Gorczycę (Kasia), Katarzynę Maciąg (Ula) i Aleksandrę Konieczną (Irena). Sam Jerzy Stuhr również pojawi się na moment w filmie jako rektor.

"Zaczęto mi na przykład sugerować, że racja musi być po stronie osób reprezentujących pewne postawy, a inne z kolei osoby nie mogą mieć racji" - mówi Stuhr.

Agnieszka Holland i Jerzy Stuhr mieli szczęście, że pomoc nadeszła z Polsatu.

"Wystarczyło 15 minut rozmowy z Niną Terentiew [dyrektor programowy Polsatu] i wszystko było załatwione. Mam teraz poparcie kogoś innego i mogę zawsze uciec pod tamte skrzydła. A młodzi ludzie nie bardzo" - przyznaje Stuhr.

Ewa Stankiewicz, która przed czterema laty zrealizowała z Anną Jadowską świetnie przyjęty film "Dotknij mnie", twierdzi, że w sprawie nowego obrazu zwróciła się do niej sama TVP. Jak czytamy w "Przekroju", dziś jego realizacja stoi pod znakiem zapytania, bo po zmianie na stanowisku szefa Agencji Filmowej z Krzysztofa Gierata na Dariusza Wieromiejczyka, TVP wycofuje się z produkcji.

"Nie spodobała się postać księdza, którzy przechodzi kryzys wiary" - opowiada "Przekrojowi" Ewa Stankiewicz.

Jak twierdzi Holland, problemem jest to, że bardzo często, jeśli nie dostanie się pieniędzy z TVP, a nie ma się nazwiska i pozycji, to filmu w ogóle się nie zrobi. A Agencja Filmowa TVP skrzętnie to wykorzystuje do ingerencji w projekty filmowe.