"American Gangster" nie pokazał prawdy?
Mateusz Michałek | 2008-01-17Źródło: Reuters
Trzech byłych pracowników Drug Enforcement Administration - rządowej agencji do walki z narkotykami - pozwało do sądu studio filmowe Universal Studios, uważając, iż obraz "American Gangster" zniszczył reputację setek osób.
"American Gangster" to historia Franka Lucasa - narkotykowego króla z Harlemu, który w latach 70. przemycał heroinę z południowo-wschodniej Azji w bagażach żołnierzy walczących w Wietnamie. Detektyw Richie Roberts prowadził śledztwo w tej sprawie. Gdy złapał Lucasa, ten został informatorem policji.

Byli agenci DEA - Louis Diaz, Gregory Korniloff i Jack Toal - twierdzą, że w napisach końcowych znalazła się fałszywa informacja, iż film oparty jest na prawdziwej historii, a także że dzieło Ridley'a Scotta przekręca fakty związane z Lucasem i Robertsem. Film rzekomo naraził na szwank reputację agentów, mówiąc, że współpraca pomiędzy gangsterem a policjantem doprowadziła do skazania trzech czwartych agentów DEA w latach 1973-1985.

NBC Universal, właściciel Universal Studios, należący do General Electric, nie zgadza się z zarzutami i uważa, że film nie oczernia agentów federalnych, którymi byli powodzi - ale mówi jedynie o Nowym Jorku.

Obraz z Denzelem Washingtonem i Russellem Crowem w rolach głównych zarobił 127 milionów dolarów. Agenci oczekują wstrzymania dystrybucji lub zmienienia tekstu na końcu i przekazania zarobionych pieniędzy na fundusz dla agentów federalnych DEA.