Na co do kina? Przegląd piątkowych premier
Marta Suchocka | 2011-01-28Źródło: Filmosfera
Zgodnie z zapowiedziami Michała Ćwikły „Och, Karol 2” był w zeszłym tygodniu najchętniej oglądanym przez Polaków obrazem. W ten weekend kina zawojują aż trzy obsypane nagrodami filmy, w tym jeden, który ma poważne szanse na pudło w polskim box office.  Ciekawe więc, czy okrzyknięty królem oscarowych nominacji „Jak zostać królem” zdetronizuje komedię romantyczną made in Poland?  

Jak zostać królem” Toma Hoppera to opowieść o brytyjskim monarsze Jerzym VI. Jego zmaganiu z jąkaniem, zbliżającą się wojną z III Rzeszą i samym faktem bycia królem. I oczywiście o niezwykłej męskiej przyjaźni, która odmienia nie tylko głównych zainteresowanych, ale i decyduje o losach świata.  W rolę tytułowego króla, nagrodzoną Złotym Globem, wciela się Colin Firth, partnerują mu Geoffrey Rush i Helena Bonham Carter. „Jak zostać królem” jest tym bardziej smakowitym kąskiem dla kinomaniaków, gdyż podczas tegorocznej gali Oscarów ma szansę dorównać „Titanicowi” Jamesa Camerona. Nad tym, czy Król zasługuje na nagrody, zastanawiała się w swojej recenzji Justyna Nafalska (tutaj).

Kolejną propozycją są „Podróże Guliwera 3D” Roba Lettermana, czyli uwspółcześniona ekranizacja słynnej powieści Jonathana Swifta, zrealizowana w cyfrowej technice. Jest to doskonała propozycja dla wszystkich, tak dużych, jak i tych trochę mniejszych. Na ekranie dryluje wiecznie młody Jack Black. Ciut szalonego Blacka wspierają wspomniany już Jason Segal jako Horatio, Liliput marzący o sercu księżniczki oraz Chris O'Dowd w roli generała Edwarda.   

  Dla tych, którzy cenią sobie ciche, acz mocne dramaty, kina mają do zaoferowania „Ludzi Boga” w reżyserii Xaviera Beauvoisa. Film opowiada prawdziwą historię trapistów z klasztoru w Algierii, którzy kilkanaście lat temu – w czasie wojny domowej między rządem i islamskimi ekstremistami – zostali brutalnie zamordowani. O wartości obrazu świadczy nie tylko nagroda Grand Prix tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes, ale i jego popularność, której nie przewidział nawet dystrybutor. O tym wyjątkowym filmie pisała Agnieszka Szmidel (tutaj).

Kolejnym głośnym, nagradzanym na festiwalach (miedzy innymi zdobywca głównej nagrody Warszawskiego Festiwalu Filmowego)  filmem jest kanadyjsko-francuskie „Pogorzelisko” w reżyserii Denisa Villeneuve’a. Obraz opowiada historię dwóch braci, którzy po śmierci matki próbują odnaleźć brata i ojca, o istnieniu których nie mieli pojęcia. W trakcie poszukiwań odkrywają tajemniczą historię matki oraz źródło swej nienawiści i miłości. 

Dwie ostatnie propozycje na ten weekend to „Green Hornet” oraz „Pewien dżentelmen”.

Pierwszy z nich to odświeżona wersja serialu z Brucem Lee o superbohaterze, Zielonym Szerszeniu (w tej roli Seth Rogen), który zakłada maskę i wypowiada wojnę złym bandytom. Film niewątpliwie dla wszystkich, których pościgi, strzelaniny i walki wręcz przyprawiają o szybsze bicie serca. Michel Gondry w „Green Hornet” oprócz Setha Rogena obsadził także Cameron Diaz i Christophera Waltza. Czy zanosi się na kolejny hit z superbohaterem w roli głównej?

Zaś „Pewien dżentelmen” to coś dla fanów skandynawskich komedii. Obraz w reżyserii Hanssa Pettera Molanda opowiada historię Urlika, dość grzecznego faceta, który jest gangsterem. Właśnie wyszedł z więzienia i próbuje poukładać sobie nowe życie. Wprawdzie w komedii Molanda brak powiewu świeżości, jest za to sporo humoru i to czarnego jak mocna kawa o poranku, i pełnego ironii. Kochający tego typu kino na pewno się nie zawiodą.

Więcej o wszystkich wchodzących dziś na ekrany filmach przeczytacie na ich podstronach w naszym serwisie. Tam też znajdziecie zwiastuny oraz galerię zdjęć.