Miniatura plakatu filmu Martwe zło

Martwe zło

Evil Dead

2013 | USA | Horror | 91 min

Nieudana kopia mistrza

Mateusz Michałek | 22-09-2013
„Martwe zło” to dla fanów horrorów klasy B film kultowy. Nic więc dziwnego, że pomysł nakręcenia przez Fede Alvareza remake’u klasycznego obrazu Raimiego określany był przez wielu mianem „świętokradztwa”. Kino powinno się jednak samo obronić, co w przypadku nowej wersji „Martwego zła” może okazać się sytuacją niemal niemożliwą.

„Martwe zło” jest remakem horroru z 1981. Znajomi postanawiają wesprzeć Mię, która ma problem z alkoholem. Aby pomóc jej wytrzymać w trzeźwości wyjeżdżają na weekend do oddalonego od cywilizacji leśnego domu. Niestety, odnajdują tam tajną księgę, której nie powinni otwierać pod żadnym pozorem…

Nowe wersje kultowych dzieł od zawsze były kwestią mocno kontrowersyjną. Większość z produkcji, nie tylko nie wybija się ponad poziom pierwowzoru, co również okazuje się prawdziwymi filmowymi katastrofami. Do pierwszej z tych grup należy sklasyfikować „Martwe zło” Alvareza.

Już od pierwszej sceny „Martwego zła” reżyser wprowadza autorskie zmiany w scenariuszu w stosunku do pierwowzoru. Alvarez wielokrotnie nawiązuje do dzieła Raimiego, przedstawiając zarówno podobne elementy scenograficzne, jak i intrygujące wersje najbardziej znanych scen z pierwowzoru. W produkcji nie zabrakło bowiem najważniejszych scen z filmu z Brucem Campbellem, takich jak odcinanie opętanej ręki, które co zaskakujące dla tego dość poważnego filmu, zaprezentowane zostało z dużą dozą autoironii i sarkazmu. Zwraca uwagę jeszcze mocniejsza, bardziej obrazoburcza i obrzydliwa nowa wersja sceny gwałtu przez drzewa. Problemem produkcji jest jednak ordynarnie łopatologiczny, prozaicznie irytujący i nachalnie poważny scenariusz filmu. Bohaterowie jak zawsze, konsekwentnie postępują niezgodnie z regułami zdrowego rozsądku, rozdzielają się, otwierają księgi, których nie powinni i idą w zakazane miejsca. Raimi umiejętnie w swoim obrazie wybrnął z ograniczających go schematów i ram horrorów dzięki sarkastycznemu i autoironicznemu podejściu do słabości, ułomności i braku logiki w scenariuszu „Martwego zła”. Alvarez tworzy obraz dobitnie poważny, niemal całkowicie odarty, z tak charakterystycznego dla serii, czarnego i nieco szaleńczego poczucia humoru.  To straszne, że twórcy z taką determinacją próbują przekonać widza, że wydarzenia rozgrywające się na ekranie mogłyby się wydarzyć w rzeczywistości.

„Martwe zło” Alvareza nie jest  w stanie wystraszyć widza. Żadna ze scen nie wywołuje u obserwatora lęku i strachu. Twórcy niemal przez cały seans nie potrafią zbudować napięcia, poczucia grozy i jakiegokolwiek klimatu produkcji. Jesteśmy wyłącznie obserwatorami krwawej i obrzydliwej orgii efektów i stylistyki gore. Produkcji co prawda brak polotu i fantazji Raimiego, jednak zachwyca walorami inscenizacyjnymi. Alvarez z pietyzmem przedstawia wylewające się flaki, mroczną i przerażającą scenografię, czy perełki takie jak deszcz krwi. „Martwe zło” fascynuje pomysłem na przedstawienie najważniejszych scen, które z kontrolowanego i fantastycznego kiczu Raimiego przemieniają się niczym bohaterowie w poezje obrzydlistwa i spychają widza z przyjemnym dla niego niesmakiem na skraj fotela. Tym samym reżyser doskonale nadrabia efektami wizualnymi, montażowymi i technicznymi słabości scenariusza.

Największym problemem „Martwego zła” Alvareza jest wyświetlany w kinach nieco wcześniej „Dom w głębi lasu” znacznie bardziej nawiązujący konwencją, klimatem i humorem do pierwowzoru Sama Raimiego. Niemniej, obraz Alvareza to na pewno ciekawe i warte uwagi kino mainstreamowe.
Reżyseria
Dystrybutor
United International Pictures Sp. z o.o.
Premiera
08-03-2013 (Festiwal Filmowy South by Southwest)
05-04-2013 (Polska)
04-04-2013 (Świat)
2,5
Ocena filmu
głosów: 4
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

abc
vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk