Miniatura plakatu filmu Tess

Tess

1979 | Francja, Wielka Brytania | Dramat, Romans | 186 min

Tragiczna historia kobiety czystej [recenzja DVD]

Radosław Sztaba | 30-09-2013
Roman Polański lubi prowokować, zmuszać do refleksji, wywoływać u widzów uczucie lęku i niepokoju. Doskonale nadawały się do tego tak lubiane przez reżysera thrillery psychologiczne, czarne kryminały i mroczne opowieści o demonach. „Tess” znakomicie uzupełnia twórczość Polańskiego: to liryczna, gorzka historia o tym, jak złośliwy potrafi być los, nawet dla kogoś, kto nie żąda od niego zbyt wiele.

Film jest wierną adaptacją powieści Thomasa Hardy'ego pt. „Tessa d'Urbeville”. Akcja rozgrywa się w XIX-wiecznej Anglii. Tytułowa Tess to młoda, obdarzona ponadprzeciętną urodą dziewczyna. Choć życie na wsi, wraz z zubożałą, wielodzietną rodziną nie daje jej najlepszych perspektyw, to Tess nie czuje się nieszczęśliwa. Jest nieśmiałą, wrażliwą, prostą dziewczyną wyznającą proste zasady. Chce żyć w zgodzie z naturą, nie marzy o bogactwie, znaczącym nazwisku i wysokiej pozycji społecznej. W przeciwieństwie do swojego ojca. Gdy ten przypadkowo dowiaduje się, że jest spokrewniony z arystokratycznym rodem d’Urbervillów postanawia skontaktować się z jej przedstawicielami właśnie za pośrednictwem córki. Rozpoczyna to cały łańcuch zdarzeń, które konsekwentnie prowadzą Tess do tragicznego finału.

Dominującym motywem w powieści Hardy’ego jest fatalizm. Film nie akcentuje wprawdzie tak mocno roli przeznaczenia, ale będąc świadkami tego, w jak okrutny sposób los traktuje Tess, nie można oprzeć się wrażeniu, że nad dziewczyną ciąży fatum. Jednak tym co naprawdę doprowadziło Tess do upadku byli mężczyźni. Bohaterka filmu nie miała do nich szczęścia. Ojciec to człowiek nadużywający alkoholu, cierpiący z powodu niespełnionych ambicji, pozbawiony współczucia względem córki. Alec d'Urberville zawsze osiąga swój cel, nawet jeśli to wiąże się z koniecznością użycia przemocy. Z kolei Angel dobija Tess, zadaje ostatni cios, niszcząc jej wiarę w miłość i możliwość przebaczenia. Dziewczyna nie znajduje pomocy nawet u pastora. Tess ma przetrącony kręgosłup moralny, czuje się naznaczona i wykluczona ze społeczeństwa. W pewnym momencie opowieść zaczyna przypominać antyczną tragedię. Każda decyzja Tess przynosi jej porażkę. Osaczona i samotna tuła się po świecie. Poczucie odpowiedzialności za rodzinę sprawia, że poddaje się wyrokowi losu, co skazuje ją na utratę honoru, życie w nieszczęściu i nienawiści do samej siebie. Kiedy postanawia wreszcie walczyć, wziąć sprawy w swoje ręce i podjąć radykalne działania - wydaje na siebie wyrok.

Ładna, smutna i niewinna twarz Nastasii Kinsky idealnie pasuje do znanego z powieści wizerunku cierpiącej psychiczne katusze Tess. Szkoda, że aktorka nie była w stanie w większym stopniu wyrazić emocji towarzyszących dramatycznym momentom w życiu Tess, ale to już wina Thomasa Hardy’ego, który tak właśnie naszkicował swoją bohaterkę. Uczynił z niej ofiarę, niezdolną do stawienia czoła przeciwnościom losu, bez słowa sprzeciwu przyjmującą kolejne ciosy, pogodzoną z sytuacją... przynajmniej do pewnego momentu.  I w takiej roli Kinsky czuje się znakomicie.

Polański z dużą dbałością o szczegóły odtworzył realia czasów wiktoriańskich. Dotyczy to zarówno warstwy fabularnej (odzwierciedlenie panujących w Anglii stosunków społecznych, dominacji płci męskiej), jak i wszystkiego co składa się na oprawę wizualną filmu (scenografia, kostiumy). Jakość filmu podnoszą sugestywne, nagrodzone Cezarem i Oscarem zdjęcia, których autorami są Geoffrey Unsworth i Ghislain Cloquet. Znakomicie podkreślają one nastrój danej chwili i emocje towarzyszące bohaterom. Bardzo wymowna jest scena, w której Alec częstuje Tess truskawkami lub ta przedstawiająca śniadanie skłóconych małżonków. Na szczególną uwagę zasługuje także epizod w pogańskiej świątyni. Ostatni postój Tess przypomina miejsce baśniowe, magiczne, a jednocześnie wzmaga uczucie lęku przed tym co nieuchronne.

Z całą pewnością jest w „Tess” coś magnetycznego, co wciąga widza w opowiadaną historię, przez cały czas wywołując lekki niepokój. Polański unika dosadnych ujęć, prowadzi swoją bohaterkę z niezwykłą wrażliwością, w najbardziej dramatycznych momentach wyłączając kamerę. „Tess” to film stylowy, naturalistyczny, urzekający wizualnie. Wobec takiego kina trudno przejść obojętnie.


Recenzja powstała dzięki współpracy z Kino Świat - dystrybutorem filmu na DVD.
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
vaultdweller
Radosław Sztaba