Miniatura plakatu filmu Dwa życia

Dwa życia

Zwei Leben

2012 | Niemcy, Norwegia | Dramat, Thriller | 97 min

Złoty środek na obrzeżach gatunków

Niemiecki reżyser Georg Maas, który nakręcił kilka filmów dokumentalnych, w „Dwóch życiach” – zaledwie drugim w swoim dorobku obrazie fabularnym – podjął temat trudny i nieznany, lecz przy tym ogromnie ciekawy. Fabuła „Dwóch żyć” krąży wokół II wojny światowej, NRD i STASI – można by się więc spodziewać ciężkiego, zawiłego filmu politycznego, czy też kolejnej produkcji spod znaku rozliczania się Niemców z przeszłością, ociekającej patosem i moralizatorstwem. Tymczasem w „Dwóch życiach” Georg Maas proponuje nam coś zupełnie innego i to w dodatku w takiej formie, że film ogląda się jednym tchem. Dramat, thriller, film psychologiczny? „Dwa życia” ciężko jest sklasyfikować, ale być może właśnie to stanowi receptę Maasa na sukces.

Katrine Evensen-Myrdal (Juliane Köhler) wychowała się w sierocińcu we Wschodnich Niemczech. Po latach, będąc już dorosłą osobą, odnalazła swoją matkę (Liv Ullmann) w Norwegii. Tam też sama od dwudziestu lat mieszka z kochającym mężem Bjarte (Sven Nordin) i córką Anne (Julia Bache-Wiig). Pewnego dnia w życiu Katrine pojawia się ambitny prawnik, Sven Solbach (Ken Duken). Za jego sprawą wychodzi na jaw, iż Katrine jest jednym z dzieci Lebensbornu – trafiła do sierocińca dlatego, że była owocem związku Norweżki i Niemca w czasie II wojny światowej. Katrine nie chce drążyć tej sprawy, jednak młody prawnik uparcie dąży do odkrycia prawdy i tak łatwo się nie poddaje. Katrine musi stawić czoło przeszłości, która okazuje się nie być tak prosta, jak mogłoby się wydawać.

„Dwa życia” to niezmiernie ciekawa lekcja historii, a co przy tym istotne, przedstawiony świat nie jest czarno-biały. Film pokazuje zdarzenia wielowymiarowo, wiele spośród nich trudno jest jednoznacznie ocenić, a reżyser zdaje się celowo ukazywać wszystko w taki sposób, aby pozostawić widzowi pole do refleksji i zadawania pytań, które często muszą pozostać bez odpowiedzi. Warto jednak je zadawać, warto dociekać prawdy – reżyser zdaje się dodawać: nawet, jeżeli ma ona zostać ujawniona dopiero po wielu, wielu latach. Ta wielowymiarowość dotyczy różnych aspektów poruszanych w filmie: przede wszystkim postępowania głównej bohaterki, ale nie tylko – również działań podejmowanych przez państwa. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj napiętnowanie przez rząd norweski kobiet, które w trakcie II wojny światowej związały się z niemieckimi żołnierzami, a także okrutne potraktowanie dzieci, które narodziły się z takich związków.

Wątki polityczne splatają się z wydarzeniami rozgrywającymi się w życiu Katrine i jej rodziny, dlatego „Dwa życia” to w dużej mierze dramat psychologiczny. Przede wszystkim możemy wniknąć w umysł głównej bohaterki, widzimy też jej relacje z kochającym mężem czy odnalezioną po latach matką. W scenach z udziałem tych postaci obraz jest aż rozedrgany od emocji. Nawet jeżeli nie zawsze są one uzewnętrzniane i wyrażane wprost, można je z łatwością dostrzec, co stanowi efekt świetnego aktorstwa Juliane Köhler, Svena Nordina i Liv Ullmann. Zwłaszcza wcielenie się w postać Katrine to niełatwe zadanie – Juliane Köhler musiała wykreować postać niejednoznaczną, z trudną przeszłością, uwikłaną w różnorodne relacje. Za tę rolę aktorka z pewnością zasługuje na uznanie.

W tym kalejdoskopie gatunkowym, jaki stanowią „Dwa życia”, możemy odnaleźć również elementy thrillera. Scenarzystom udało się osiągnąć niesamowity efekt – praktycznie każda kolejna scena zaskakuje, zaś odkrywanie nowych faktów, które kompletnie zmieniają wyobrażenie o opowiadanej historii, wywołuje u widza stan ciągłego napięcia i pewien rodzaj niepokoju. Kolejne elementy układanki pojawiają są stopniowo, krok po kroku, dzięki czemu film nie ma tzw. słabszych momentów, przeciwnie – fabuła z każdą minutą wciąga coraz bardziej i nie pozwala oderwać się od ekranu. Dopiero na sam koniec wszystkie poznane fakty splatają się w całość i dają pełen obraz zawiłej historii przeszłości głównej bohaterki. To niczym rozwiązywanie zagadki detektywistycznej – wiemy, że dopiero na sam koniec uda nam się dotrzeć do prawdy.

Georg Maas stworzył film niezwykle bogaty treścią, a przy tym surowy w formie. Pozwala to śledzić akcję i wniknąć w psychikę bohaterów – nie rozpraszają nas żadne zbędne, widowiskowe sceny, które często mają rzekomo uatrakcyjnić obraz. Efekt wizualny jest wprost fantastyczny, bowiem zastosowano ciepłe barwy przy jednoczesnym zachowaniu surowości krajobrazu Norwegii. Pozwoliło to na osiągnięcie pewnej dwuznaczności: z jednej strony czujemy się komfortowo, patrząc choćby na pięknie sfilmowane promienie słońca wpadające do domu Katrine, zaś z drugiej strony chłodne widoki zdają się nam przypominać, że to ciepło i poczucie bezpieczeństwa są złudne. Zupełnie tak, jak w życiu Katrine i jej rodziny. W ten sposób zadbano, by kolorystyka i sposób operowania kamerą oddawały emocje towarzyszące głównej bohaterce, dzięki czemu wydźwięk obrazu jest jeszcze silniejszy.

Zdaje się, że balansując pomiędzy różnymi gatunkami filmowymi, Georg Maas znalazł złoty środek. „Dwa życia” to naprawdę dobre kino: skłania do refleksji i przy tym pozbawione jest patosu (a te dwie cechy nie zawsze idą w parze), trzyma w napięciu, a także posiada niezwykle ciekawą fabułę. Za pośrednictwem swojego filmu Georg Maas zdaje się do nas mówić przede wszystkim o tym, że warto pamiętać o zdarzeniach z przeszłości i dążyć do odkrycia prawdy. Przesłanie to piękne i niegłupie, a że w dodatku świetnie przedstawione, naprawdę trafia do widza. Nie stawia go w pozycji ucznia, któremu przekazuje się „prawdy objawione”, lecz w pozycji człowieka myślącego, któremu pokazuje się fakty, a ich ocenę pozostawia jemu samemu.
Dystrybutor
Aurora Films
Premiera
25-10-2013 (Polska)
19-10-2012 (Świat)
5,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk