Miniatura plakatu filmu Lekcje harmonii

Lekcje harmonii

Uroki garmonii

2013 | Kazachstan, Niemcy, Francja | Dramat | 120 min

W stepie szerokim

Joanna Nowińska | 03-05-2014
„Lekcje harmonii” to wstrząsający debiut kazachskiego reżysera Emira Baigazina, pełen surowej poetyki, ale nie pozbawiony ponurego piękna. W największym skrócie to egzotyczne ujęcie bardzo uniwersalnego tematu - to film o prześladowaniu i szkolnej tyranii, które choć z początku stosunkowo niegroźne, doprowadzają do krwawego dramatu. Po seansie w głowie pozostaje pytanie, czy postępowanie Asłana wynikało ze szkolnego ostracyzmu, czy też zło tkwiło w nim już wcześniej, a wydarzenia pokazane w filmie stanowiły tylko siłę napędową?

Trzynastoletni Asłan (świetny naturszczyk Timur Aidarbekov) mieszka wraz z wychowującą go babcią w odległej kazachskiej wiosce. Począwszy od jednej z pierwszych (bardzo naturalistycznej i brutalnej) sceny łapania i zabicia owcy, reżyser nie patyczkuje się z widzami, wystawiając na próbę ich odporność i wrażliwość. Z drugiej jednak strony w ten drastyczny sposób otrzymujemy prosty antropologiczny przekaz na temat warunków, w jakich żyją bohaterowie filmu. Scena ta, wraz z rozwojem akcji, okaże się mieć także bardziej symboliczny wymiar, odwołując się zarówno do teorii darwinizmu społecznego, czy też bardziej ogólnie do podejścia głównego bohatera do cierpienia wszelkich żywych istot.    

Kazachska szkoła przedstawiona w filmie, w wymiarze społecznym nie różni się właściwie niczym od każdej innej instytucji tego typu w dowolnym miejscu na ziemi. Tu także obowiązuje ścisła hierarchia, która nie ma żadnego związku z oficjalnymi władzami szkoły. Twardą ręką (przy pomocy swoich pomocników) rządzi tu Bołat (który jednak w całościowym obrazie jest tylko pionkiem w grze), który odpowiada zarówno za wymuszanie od uczniów haraczu, jak i za obowiązujący w szkole układ - to on decyduje (po okrutnym żarcie w trakcie badania lekarskiego) o wykluczeniu Asłana ze szkolnej społeczności i to on nie do końca świadomie staje się katalizatorem dramatycznych wydarzeń, które mają miejsce później.

Asłan sportretowany jest jako osobowość na granicy socjopatii z elementami zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych - ewidentnie jest on naukowo uzdolniony, jednak od strony emocjonalnej wyraźnie odstaje od rówieśników. Jego zachowanie i reakcje wywołują w widzach całe spektrum uczuć, począwszy od współczucia dla prześladowanego chłopca, przez nadzieję, że rodząca się przyjaźń z bezkompromisowym i odważnym Mirsainem wpłynie pozytywnie zarówno na jego charakter, jak i opowiadaną historię, aż po narastający dyskomfort i psychiczny niepokój, osiągający kulminację w momencie, kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, że jednak opowieść nie podąża w oczekiwanym przez nas kierunku.

Okrucieństwo dzieci niemal automatycznie przywołuje na myśl słynnego „Władcę much” Williama Goldinga, przeniesionego w kazachskie bezdroża. Świat dorosłych nie jest wcale lepszy - począwszy od starszych uczniów, tworzących dwa konkurencyjne gangi (zbiórka pieniędzy i przydatnych przedmiotów przez dzieci dla przywódców odsiadujących wyroki w więzieniu ze świadomością, że być może za jakiś czas oni także tam trafią, jest bardzo wymowna), aż po głupotę i brutalność policji - sceny znęcania się nad chłopcami w celu wymuszenia przyznania się przez nich do zabójstwa są naprawdę emocjonalnie wyczerpujące, bez względu na to, czy jako widzowie kibicujemy któremuś z nich, czy też oglądamy film bez obstawiania stron. W oczy rzuca się także paralela pomiędzy bezlitosnym światem młodych i będącym ich niemal lustrzanym (ale zintensyfikowanym) odbiciem w zachowaniach policjantów.

Jak napisałam na początku, Baigazin w swoim debiucie podjął się pokazania uniwersalnego problemu, ale surowa i naturalistyczna forma (z której wybijają się jedynie scena snu ze śliczną koleżanką oraz oniryczno-surrealistyczne zakończenie) jest całkiem oryginalna. Nie ma tu miejsca na półśrodki, czy chowanie się za estetycznym parawanem. Reżyser nie upiększa rzeczywistości (choć ewidentnie lubi bawić się symboliką) i swoim niemal obojętnym obiektywizmem, z jakim podchodzi do tematu pozostawia widzom swobodę oceny tego przygnębiającego, bezwzględnego, ale i szczerego obrazu.
 
Myślę, że dla tych, którzy lubią poznawać inną perspektywę, „Lekcje harmonii” mogą być interesującym kinowym eksperymentem i oryginalną konfrontacją z całkiem odmiennym i dla większości z nas z pewnością obcym światem. Ostrzegam jednak, że część scen może być dla bardziej wrażliwych widzów ciężka do zniesienia.

Film miał premierę na MFF w Berlinie w 2013 r., gdzie zdobył nagrodę Srebrnego Niedźwiedzia za wybitny wkład artystyczny w kategoriach zdjęć, montażu, muzyki, kostiumów oraz scenografii.
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
14-02-2013 (Festiwal Filmowy w Berlinie)
02-05-2014 (Polska)
06-03-2014 (Świat)
5,0
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
vaultdweller
Agnieszka Janczyk