Miniatura plakatu filmu Rogi

Rogi

Horns

2013 | USA | Dramat, Fantasy, Horror, Thriller | 123 min

Nic nie jest takim, jakim się wydaje

Są filmy poruszające i zachwycające, które niepostrzeżenie kradną widzom czas swoją ciekawą i nieprzewidywalną fabułą. Drugim zupełnie odmiennym typem są filmy nudne i na tyle nużące, że odliczanie każdej minuty do końca staję się głównym zadaniem podczas seansu. W mojej ocenie „Rogi” w reżyserii Alexandre Aja plasuje się dokładnie pośrodku.

Iggy i Merrin są młodzi i zakochani. Niestety niedługo cieszą się swoim szczęściem, gdyż po nieprzyjętych zaręczynach tej samej nocy dziewczyna zostaje zgwałcona i zabita. Najgorsze jednak jest to, że o wszystko zostaje oskarżony Ig, który stara się za wszelką cenę znaleźć prawdziwego zabójcę ukochanej i oczyścić swoje imię. Śmierć dziewczyny i szukanie mordercy nie są jednak jego jedynymi zmartwieniami. Kolejnym, które niespodziewanie spada na chłopaka, są pojawiające się na jego czole rogi, które oprócz nadawania mu wyglądu prawdziwego diabła, powodują, że otaczający go ludzie ukazują przed nim swoje grzeszne myśli oraz czynią to, czego naprawdę pragną. Ig zdesperowany śmiercią ukochanej oraz brakiem wiary najbliższych w jego niewinność, postanawia wykorzystać swój nowy atrybut do odszukania prawdziwego winnego i wymierzenia mu zasłużonej kary.

„Rogów” pomimo ich tragicznej tematyki nie odebrałam jako melodramatu czy horroru – bardziej jako czarną komedię. Cały film można podzielić na dwie części. Pierwsza pełna jest śmiesznych gagów uprzyjemniających seans. Niestety, jak to się często zdarza, momentami żarty przekraczają granice dobrego smaku, ukazując wulgarny i tani humor, który razi i wręcz dekoncentruje odbiorcę. Na szczęście nie jest tych scen aż tak wiele. Druga część filmu nie jest już tak komediowa i sprośna. Rozpoczyna się w scenach zagłębiania się bohatera w tajemnice, jakie ukrywają otaczający go ludzie. Jest to czas, gdy Iggy zaczyna zdawać sobie sprawę, że nic nie jest tym, na co wygląda, a najbliższe osoby mogą okazać się największymi wrogami. Momenty te zamieniają elementy humorystyczne na bardziej mroczne, a co za tym idzie wciągające widza.
Co ciekawe, postać głównego bohatera, pomimo tego, że nie wiadomo czy jest on mordercą oraz mimo zmiany jego wyglądu na coraz bardziej odpychający, nie budzi niechęci. Rogi, widły oraz otaczające go węże, nie zniechęcają do Iggy'ego, co więcej pokazują, że zło nie musi wcale kryć się pod postacią demona.

Seans uprzyjemnia dobrze dobrana, a przede wszystkim przekonująca obsada, która pozwala odbiorcy wczuć się w specyficzny klimat filmu, jak również uwierzyć w tę niewiarygodną historię. Dopełnieniem całości jest muzyka, która idealnie oddaje tematykę scen, dla których jest tłem. Za szczególny strzał w dziesiątkę uważam scenę walki dziennikarzy i towarzyszący temu podkład „Personal Jesus” równie demonicznego, jak Iggy – Marylina Mansona.
Przyznam, że nie czytałam pierwowzoru książkowego Joego Hilla, ale na pewno seans skłoni mnie do lektury.

Pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie rola Daniela Radcliffe – pamiętnego czarodzieja Harry’ego Pottera, o którym książki towarzyszyły mi przez całe dzieciństwo. Nie ukrywam, że na film wybrałam się, aby zobaczyć, jak poradzi sobie w tej roli młody aktor, któremu wróżono bycie gwiazdą jednej roli. Radcliffe odgradza się od postaci czarodzieja, zaczynając grać w coraz bardziej dorosłych produkcjach, jak choćby „Kobieta w czerni” czy „Rogi”. Nie słodzi już w nowych filmach, pokazując, że mimo wszystko powolnie wygrywa walkę z łatką Harry’ego. Jego przemiany filmowe śledzę z wielkim zaciekawieniem i mam nadzieje, że nie podzieli losu innych gwiazd wielkich produkcji, które w oczach widzów na zawsze zostali postacią ze swojej najsławniejszej roli – jak choćby pamiętny Mark Hamill w roli Luke'a Skywalkera.

Film na pewno nie zachwyci rzeszy widzów. Nie jest idealnym przykładem komercyjnego hitu. Jednak spośród wielu niezadowolonych lub obojętnych odbiorców odnajdzie tych, którzy docenią specyfikę dzieła Aja i na pewno jeszcze nie raz powrócą do tej pozycji, odtwarzając sobie historie nieszczęśliwej miłości demonicznego Iggy’ego. Mnie osobiście film ani nie zanudził, ani nie zachwycił, był miłym uprzyjemnieniem wolnego wieczoru, choć przyznam, że nic bym nie straciła na jego nieznajomości. 
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
06-09-2013 (Festiwal Filmowy w Toronto)
31-10-2014 (Polska)
31-10-2014 (Świat)
3,0
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

arcio
vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk