Miniatura plakatu filmu Zrywa się wiatr

Zrywa się wiatr

Kaze tachinu

2013 | Japonia | Animowany, Biograficzny, Dramat, Historyczny, Romans | 126 min

Na skrzydłach marzeń [Recenzja DVD]

Marta Suchocka | 14-01-2015
Konsekwentne dążenie do realizacji własnych marzeń to rzecz piękna, Może się wydawać, że ich ucieleśnienie to najpiękniejsze, co może przydarzyć się człowiekowi. Jednak trzeba sobie jasno powiedzieć, że droga, która ku temu prowadzi, nie jest usłana różami, a osiągnięcie celu niestety potrafi rozczarować. I mimo kilku wątków przeplatających się w „Zrywa się wiatr” Hayao Miyazakiego, mam wrażenie, że właśnie marzenie jest w nim najważniejsze.

Głównym bohaterem obrazu jest Jirô Horikoshi, który od dziecka marzy o lataniu. Dobrze wie, że ze względu na wadę wzroku nie ma szans na zostanie pilotem... ale może projektować samoloty. Jirô konsekwentnie, krok po kroku realizuje to marzenie, pozwala mu się pochłonąć, podporządkowując samolotom całe życie (częściowo poświęcając wprawdzie niełatwą, ale wielką miłość) i osiąga sukces, ale chyba bez satysfakcji. Tłem dla życia bohatera jest jeszcze Japonia z początku XX wieku, nad którą wisi groźba II wojny światowej.

Jak to u Miyazakiego, mamy animację z ładną, bardzo charakterystyczną dla wschodu kreską. Obraz w znaczącej części utrzymany jest w bardzo pastelowej, spokojniej kolorystyce, co zdaje się oddawać ulotność i bezpostaciowość tytułowego wiatru. Wszystko ożywia się i płynie innym tempem, kiedy do akcji wkraczają marzenia Jirô – jest jakby bardziej kolorowo, choć wcale nie szybciej. Tempo przedstawianych wydarzeń staje się być w ogóle utrzymane w rytmie marzenia sennego... lekkie, spowolnione, jakby obtoczone w smole. I absolutnie nie jest to minusem obrazu – choć może niejednego zniechęcić – ale konsekwencją opowiadanej historii, szczególnie z perspektywy realizacji marzenia małego chłopca.

Trzeba zaznaczyć, że zupełnie inaczej niż w „Spirited Away: W Krainie Bogów”, Miyazaki grubą kreską oddziela pełen magii świat marzeń, od tego realnego i namacalnego. Tu nic się nie przenika, realny bohater nie wkracza w świat pełen magii, a magia nie wygląda zza każdego węgła. Prawdopodobnie rzecz ma się tak dlatego, że „Zrywa się wiatr” opowiada historię człowieka z krwi i kości, historię Jirô Horikoshi, legendy japońskiej inżynierii lotnictwa, konstruktora myśliwca Mitsubishi Zero (tak, tak to te samoloty zaatakowały Pearl Harbor). I mimo że Miyazaki bardziej skupia się na fascynacji Horikoshiego lataniem, na jego marzeniu... to jednak obraz jest realny niemalże do granic.

Realnie jest też potraktowana droga do osiągnięcia zamierzonego przez Jirô sukcesu – czyli stworzenia pięknej maszyny latającej. Nie dość, że większość jego prób kończy się fiaskiem, to niektóre jego pomysły budzą wręcz wesołość. Na swojej drodze spotyka opór technologiczny, społeczny i polityczny. Bohater jednak dojrzewa i, mimo że dostosowuje się do otaczającej go rzeczywistości, to nadal konsekwentnie dąży za swoim marzeniem. Okazuje się, że jednak nie jest kopciuszkiem, który żyje długo i szczęśliwie, bo jego marzenie w pewien sposób obraca się przeciw niemu. Chciał tworzyć coś pięknego, lekkiego i zwiewnego niczym wiatr, a ostatecznie stworzył narzędzie śmierci, z czego nie jest do końca zadowolony.

Ciekawie przedstawia się też obraz ówczesnej Japonii – zacofanej technologicznie, trochę sprzecznej, u zarania krążącej nad światem wojny. Rzewnie się robi na widok potężnego, nowoczesnego samolotu, ciągniętego dwa dni przez woły na pas startowy. Takie czasy, taki klimat. Wojna natomiast ma wielkie oczy i pojawia się w obrazie to tu, to tam. Czasem po prostu w pytaniach z kim niby Japonia ma walczyć, czasem w marzeniu Jirô pod postacią niebezpiecznych bomb. Czuć jej nieprzyjemny oddech na plecach i mimo że główny bohater ma dobre pobudki, musi się podporządkować.

Wydanie DVD jest ubogie – dodatków tu jak na lekarstwo. Płyta zawiera wyłącznie zwiastun dzieła Miyazakiego i zapowiedzi filmów, których dystrybutorem jest Monolith  Films. 

„Zrywa się wiatr” jest bardzo przyjemny dla oka. Niemniej, jednak jeśli ktoś spodziewa się powtórki ze „Spirited Away”, to bardzo się rozczaruje. Trzeba jasno rozgraniczyć, że to różne filmy, odmienne historie, ale co najważniejsze obie dobre. W „Zrywa się wiatr” jest spokojnie, akcja toczy się wolno, ba czasami bywa ckliwie, ale dalej czuć w tym rękę Hayao Miyazakiego i Studia Ghibli. 
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
01-09-2013 (Festiwal Filmowy w Wenecji)
29-08-2014 (Polska)
20-07-2013 (Świat)
3,5
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio
vaultdweller
Agnieszka Janczyk