Miniatura plakatu filmu Gra tajemnic

Gra tajemnic

The Imitation Game

2014 | USA | Biograficzny, Dramat, Thriller | 114 min

To skomplikowane

Anna Szczesiak | 15-01-2015
Nie ma wątpliwości, że „Gra tajemnic” Mortena Tylduma to znakomity film, tak pod względem obrazu, jak i treści. Jego bodaj największą siłą jest bardzo inteligentny scenariusz wschodzącej gwiazdy scenariopisarstwa Grahama Moora, który powstał na podstawie o książki Andrew Hodgesa „Alan Turing: the Enigma”. Scenariusz jest jak sprawna maszyneria, która wprowadza nas w najskrytsze tajniki, nie tylko tworzonego przez bohaterów urządzenia do łamania szyfrów niemieckiej Enigmy, ale także, a może przede wszystkim w tajniki ludzkiej natury, która skrywa niejedną mroczną tajemnicę.

To, co jest skomplikowane, to trudność w odbiorze głównego bohatera. Alan Turing znakomicie odtworzony przez Benedicta Cumberbatcha jest bohaterem, którego trudno lubić: arogancki, antypatyczny, traktujący ludzi z góry, uważający się za mądrzejszego od innych i jeszcze do tego gej. Jednak z jakiegoś powodu chcemy podążać za nim, by sprawdzić, czy mu się uda, czy rzeczywiście pierwsze wrażenie słusznie skazuje go na niepowodzenie?

„Gra tajemnic” to także gra pozorów i znakomita gra słowna, której odbicie znajduje się w błyskotliwych dialogach i ciętych ripostach. W filmie Mortena Tylduma jest więc więcej zagadek, tajemnic, pytań – niż odpowiedzi, rozwiązań i prawdy. Ale czy świat gotowy jest na przyjęcie absolutnej prawdy? Czy ludzka skłonność do osądzania i brutalnego rozprawiania się z tym, czego nie potrafi zaakceptować, nie zmusza właśnie tych wybitnych jednostek do zatajania istotnych szczegółów z życiorysu? Czasami sprawy zupełnie błahe decydują o sukcesie danej jednostki, czasem jednostki wybitne przegrywają z zupełnie nic nieznaczących powodów. Dlatego, że ludzie w swoich ocenach kierują się często stereotypami takimi jak: płeć, kolor skóry, wyznanie, poglądy, sposób bycia, wygląd zewnętrzny, czy preferencje seksualne. Z tych powodów często niektórzy nie mają szansy pokazania swych talentów światu.
Alan Turing wiedział o tym i dlatego nie bał się przyjąć do swojego zespołu wybitnych matematyków – kobiety (Keira Knightley), wypowiadając znamienne słowa: „Ci, po których najmniej się spodziewamy, dochodzą rzeczy niemożliwych”. On sam jednak nie miał tyle szczęścia. Okazuje się, że nawet wybitne osiągnięcie, które być może skraca wojnę o dwa lata, nie ratuje życia jemu samemu, bo w jeszcze nie tak odległych czasach, jakimi są czasy po II wojnie światowej w Wielkiej Brytanii homoseksualizm jest poddawany karze więzienia, bądź terapii hormonalnej, którą ostatecznie wybiera Turing.

Z drugiej strony nasuwa się pytanie, czy geniusz i niezwykłe zdolności zwalniają ich posiadaczy z zachowania obowiązujących norm społecznych? I czy mogą usprawiedliwiać niekiedy nieetyczne czyny? 
Bardzo wstrząsająca jest scena, w której pomimo możliwości uratowania kilku istnień, naukowcy nie decydują się na to, by móc nadal bez utrudnień prowadzić swoje działania. Czy to jeszcze działanie w imię zdrowego rozsądku, czy już pycha wynikająca z możliwości jeszcze większych zaszczytów?
W filmie zestawione są światy równoległe – prawdziwy front, na którym co chwila giną ludzie i świat naukowców bezpiecznie zamkniętych, gdzieś na odludziu, odliczających godziny, gdzie czasem najzwyczajniej nic się nie dzieje, a ich praca nie posuwa się do przodu. To ciekawie zilustrowana rzeczywistość, tak kontrastująca ze sobą, że te ważne odkrycia wymagają często po prostu czasu i nałożenia się właściwych okoliczności. 

Z odkryciami to też skomplikowana sprawa, bo czy rzeczywiście są im przypisane konkretne osoby, czy ciąg różnych zdarzeń, które na nie wpływają. O autorstwie danego odkrycia decyduje często nie to, kto go dokonał, ale kto pierwszy ogłosi go światu. Na naukowe sukcesy pracują także całe zespoły i ma wpływ praca innych, jak w przypadku Enigmy – przyczyniły się wcześniejsze dokonania polskich naukowców. Czasem decyduje o tym zwykły przypadek, nałożenie się kilku sprzyjających sytuacji, które mają ostateczny wpływ na wynik eksperymentu.

Na doskonały odbiór „Gry tajemnic” składa się znakomita gra aktorska, a także znakomity równoległy montaż, który nadaje filmowi odpowiedni rytm. Kiedy jesteśmy w świecie naukowców, czas płynie powoli, akcja jakby się zatrzymuje i spowalnia, kiedy akcja przenosi się na front, wszystko dzieje się bardzo szybko, ludzie giną w zatrważającym tempie. Pomimo tak wielu kontrastów i zmian otoczenia, film ogląda się bardzo płynnie, prawie nie zauważając tych przejść, jakby to było całkiem naturalne środowisko. Myślę, że to także zasługa klimatu filmu, który pozwala się w nim zadomowić, być częścią życia bohaterów i ich uporczywej pracy nad złamaniem kodu Enigmy. To także zasługa ciepłych i wyostrzonych zdjęć Oscara Faura, z dużym naciskiem na głęboką i uspokajającą zieleń. Ogromne brawa należą się również scenografce Marii Djurkovic za imponujące odtworzenie maszyny Turinga, która swoją złożonością i nieustającym rytmicznym tykaniem, buduje napięcie filmu.

Dużo pytań, mało odpowiedzi, ale film wart podjęcia wyzwania. To świetna rozgrywka intelektualna nie tylko między samymi bohaterami filmu, ale także między twórcami a widzem. Bardzo polecam film wszystkim, którzy lubią się w kinie trochę pogłowić i nie dostawać łatwych rozwiązań i odpowiedzi.

Reżyseria
Premiera
29-08-2014 (Festiwal Filmowy w Telluride)
16-01-2015 (Polska)
14-11-2014 (Świat)
4,3
Ocena filmu
głosów: 4
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

arcio
vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk