Miniatura plakatu filmu Rozumiemy się bez słów

Rozumiemy się bez słów

La famille Bélier

2014 | Francja, Belgia | Komedia | 100 min

Wybór Pauli

Plakat, tytuł i opis filmu mogą łatwo zmylić widza, aby jeszcze przed seansem zaszufladkował najnowszy film Erica Lartigau „Rozumiemy się bez słów” pod hasłem „urzekła mnie twoja historia”. I w sumie tak się dzieje – ale bez negatywnych konotacji. Czuła opowieść o pierwszych dojrzałych decyzjach w życiu nastolatki, zaserwowana bez patetycznej ckliwości. Choć bez łez się nie obędzie.

Rodzina Belier przede wszystkim stara się żyć jak normalna rodzina mieszkająca na prowincji. Prowadzą gospodarstwo, sprzedają sery i w układzie rodzice – starsza córka – syn stanowią naprawdę zgraną ekipę. Jedyny problem (ale za to jaki) stanowi niepełnosprawność rodziców i brata, gdyż kontakt ze światem zewnętrznym utrudnia im fakt, że są głuchoniemi. Nastoletnia Paula (Louane Emera) nie ma czasu na własne problemy i marzenia, będąc jedynym łącznikiem rodziny ze światem. Jej praca zaczyna się równo ze świtem, kiedy to jeszcze przed szkołą musi wypełnić prace gospodarskie, sama załatwia formalności związane z prowadzeniem rodzinnego biznesu, można powiedzieć, że prowadzi bliskich za rękę przez świat, w którym żyją, lecz do którego nie mogą dotrzeć. Wszystko byłoby jak dawniej, gdyby nie nowy nauczyciel muzyki, który odkrywa w Pauli niezwykły talent wokalny i namawia ją do wzięcia udziału w konkursie, który otwiera drzwi do – kto wie – może nawet światowej kariery. Dziewczyna bardzo długo broni się przed własnymi marzeniami, których nie chce realizować kosztem bliskich.

Narracja jest zbalansowana między słodką wizją przyszłego życia w blasku sławy, niezwykłym ciepłem i miłością rodziny, a goryczą zostawienia ogniska domowego i tych, którzy potrzebują nas bardziej niż my ich. Wielkim plusem filmu jest ukazanie rozterek obu stron – zarówno Pauli, która jak na nastolatkę przystało, zaczyna buntować się i wstydzić swojej rodziny, ale u niej nie wynika to tylko z kaprysów wieku. Ma silne poczucie, że jest do nich uwiązana, a jeśli coś pójdzie nie tak, winić może tylko siebie. Z drugie strony mamy pogodną parę rodziców (Viard i Damiens), którzy mimo własnej ułomności stworzyli dzieciom dom pełen miłości i ciepła, o którym nie jeden może tylko pomarzyć. Ich perspektywa jest pokazana w bardzo malowniczy sposób. Z jednej strony są ekscentrykami pełnymi odwagi, ciągle zakochanymi w sobie, ale w scenie szczerej rozmowy matki z Paulą widzimy całą ciemną stronę życia w przejmującej ciszy i to, jak potrafi zatruć człowieka. Cała siła rodziny Belierów polega na tym, że mają siebie. Decyzja Pauli jest dla nich ciosem, bo skrzętnie budowana przez lata forteca, może w każdej chwili runąć, a ciężar decyzji spada na samą nastolatkę.

Świetny debiut młodziutkiej Louane Emera został doceniony Cezarem dla najbardziej obiecującej aktorki. Od czasu kiedy pokazała się we francuskiej wersji programu „The Voice”, gdzie była finalistką, stała się kolejną ulubienicą narodu, na punkcie której szaleją rodacy. Nic więc dziwnego, że film odniósł kasowy sukces nie tylko we Francji, ale i poza nią radzi sobie coraz lepiej (nominowany do Cezarów aż w 6 kategoriach). Emera jest niezwykle naturalna, bez manier charakterystycznych dla jej wieku – pozowania na trzydziestkę, wulgarności i przesadnego dbania o linię. Ma w sobie pewną szczerość, której nie da się wyuczyć i przy tym jest niebywale skromna. Bo o głosie nie trzeba wspominać. Znany z rewelacyjnej roli Serge’a Gainsbourg’a Eric Elmosnino w roli zgorzkniałego nauczyciela muzyki, niespełnionego artysty jest dobrą przeciwwagą do Pauli, która nie może uwierzyć w swój talent. Z jednej strony rozczarowany życiem, z drugiej – widzimy, że muzyka to całe jego życie, dlatego nie odpuszcza Pauli. Rodzice nastolatki (również nominowani do Cezara Karin Viard i Francois Damiens) najlepiej wypadają w scenach dramatycznych, bo poza nimi momentami popadają w groteskę, choć i to wpływa na urok i ciepło bijące od rodziny Belier.

Humor filmu nie każdemu podejdzie do gustu, gdyż opiera się głównie na rubasznie podanych podtatusiałych żartach, które płyną równo ze strony ojca i matki, większość odnosi się do podtekstów seksualnych, a druga część humoru to przerysowane reakcje bohaterów, co w sumie często spotyka się we francuskich komediach. Jest i w tym coś ujmującego, ale mi akurat taki dowcip wcale nie leży.

Całość świetnie wpisuje się w ramy kina familijnego, choć samo przesłanie jest o wiele głębsze. Chwyta za serce, może i prostymi trikami, ale ostatnia scena pokazuje, że ciągle się sprawdzają. Twórcy na całe szczęście nie przekształcili bardzo dobrego scenariusza w rzewny musical z naciąganymi problemami 15+. Zarówno postaci, ich bolączki i radości są jak najbardziej realne. Do zobaczenia dla każdego.
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
29-05-2015 (Polska)
17-12-2014 (Świat)
4,5
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

vaultdweller
Agnieszka Janczyk